sobota, 18 stycznia 2014

W miedzyczasie/ Zwischendurch

Odbylam trzy tygodnie zaleglego urlopu, ale jakos i wtedy nie dziergalam za wiele. Skonczylam zaczete jeszcze w grudniu skarpety, które postanowilam zatrzymac dla siebie:

Die drei Wochen Resturlaub sind wie im Flug vergangen, irgendwie habe ich auch da, trotz Zeit, nicht viel gestrickt. Die Socken habe ich noch im Dezember auf die Nadeln genommen, nun fertiggestellt, und es sind meine geworden: 



Na poczatku "zimy" wyszydelkowalam sobie myboshi. Byl to gotowy zestaw welny, w nim szydelko i instrukcja. To ta czapa:

Zum "Winter"Anfang habe ich mir diese myboshi gehäkelt. Das war ein Set mit Wolle, Häkelnadel und Anleitung. 


Jako, ze jasnej i turkusowej welny sporo mi zostalo, dokupilam motek szarej i wyszydelkowalam prawie blizniaka:

Von der hellen und türkisfarbenen Wolle ist eine ganze Menge übrig geblieben, also habe ich etwas graue Wolle dazu gekauft, und aus den Resten fast eine Zwillingsmütze gehäkelt: 



Nadal chetnie nakladam na druty merynosa, a ta chusta powstala jakos tak przypadkowo, przy cwiczeniach z moim implantem ;)

Merinowolle ist imme rnoch mein Liebling auf den nadeln, und dieser Dreieckschal entstand quasi zufällig während meiner CI- Übungsstunden: 



Juz jest zaadoptowana. Podobna jest z systemu troche do Pimpelliese, ale ma bardziej falbankowate brzegi.

Das Teil ist schon mit der neuen Besitzerin unterwegs. Sieht der Pimpelliese ziemlich ähnlich, jedoch sind die Ränder heftiger rüschig. 

To tez merynos- bajecznie miekki, cieplutki szyjogrzej:

Und da noch ein Merino- Teil, ein Halswärmer, sehr weich, sehr kuschelig... 




11 komentarzy:

  1. ale bogaty urobek, o skarpetach nie wspomnę, ale czapki i ta piperlka są śliczne, ja powoli dziergam ogon smoka,jak będę w połowie to się odezwę, pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. kobietawbarwachjesieni.
    Podziwiam Twoje wyroby. Może też się wezmę za druty? Szydełkiem nie potrafię. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne. Najbardziej podobają mi się skarpety, bo mają fajne wesołe kolory, ale i reszta super. Masz talent w rękach!

    OdpowiedzUsuń
  4. Merynosy górą. Zdecydowanie. Wiem co mówię, pierwszy raz od niepamiętamkiedy może w ogóle pierwszy raz, robię wielkie swetrzysko z akrylu, dla bratowej, która nie lubi się bawić w ręczne pranie. Jakie to obrzydliwe w dotyku, każdą woń łapie w minutę i skrzypi, fuj.
    A Twoje skarpetki są bajkowe.

    OdpowiedzUsuń
  5. Szyjogrzej wyjątkowo fajny i wesolutki kolorystycznie i chusta bardzo mi się podoba! BBM

    OdpowiedzUsuń
  6. Fakt, to skrzypienie przyprawia mnie o ciarki na plecach :/ tez kiedys przerabialam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Wow! Jakie piękności puszyste. Zwłaszcza skarpetki! :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Śliczne kolorki i wyglądają na takie cieplutkie :-) Pozdrowienia Spirytko!

    OdpowiedzUsuń
  9. A! Przekazałam informacje, aby odebrano pocztę na tym blogu, o którym wczoraj rozmawiałyśmy! Mam nadzieję, że będzie odzew! Pokukaj!

    OdpowiedzUsuń
  10. Dziekuje Fusilko, odpowiedz dostalam. Okazuje sie, ze gospodyni tez ma problemy na wlasnym blogu :(

    OdpowiedzUsuń
  11. Skarpety cudo! Co za kolory!!! Bardzo mi się podobają:)

    OdpowiedzUsuń