poniedziałek, 17 lutego 2014

Mira



To chyba faktycznie labrador z jamnikiem pomieszany ;) spala spokojnie na swoim poslanku, ale mnie pilnowala. Rano zerwala sie razem ze mna. Najczesciej nie spuszcza ze mnie oczu, ale czasami juz kladzie sie i po trochu odpuszcza. Zdaje mi sie, ze jako ulicznica w Bosni, zywila sie ptakami, bo za tymi najbardziej biega na spacerze. Woli sucha karme od mokrej. Jest wieksza, niz myslalam, ale mocno zbudowana. Dzisiaj po poludniu musze pozalatwiac psie sprawy urzedowe. Do rejestru juz ja wpisalam.

Sie ist wohl ein Dackel- Labrador- Mischling. Die Nacht war ruhig, sie schlief alleine in ihrem Hundebettchen, ließ mich aber nicht aus den Augen. Als ich morgen aufstand, sprang sie auch sofort auf.  Meistens ließ sie mich nicht aus den Augen, aber hin und wieder lässt sie es locker angehen und legt sich auf ihren Platz hin. Ich glaube, als Straßenmädchen in Bosnien, hat sie sich hauptsächlich von Vögeln ernährt, weil diese interessieren sie beim Gassigehen am meisten. Sie bevorzugt Trockenfutter. Mira ist größer, als ich dachte, und sehr stabil gebaut. Heute Nachmittag muss ich noch alles Hundeamtliche erledigen. 

11 komentarzy:

  1. Witaj Miro w blogowym świecie. Śliczna sunia. W Bośni teraz niezbyt ciekawy czas, psiczka miała dużo szczęścia. Pozdrawiam Was serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  2. W imieniu Miry dziekuje za komplementy i powitanie, takze w poprzednim watku. Akurat jestemy po malym, urzedowym spacerze. Rano zameldowalam przez net Mire w dolnosaksonskim rejestrze psów, a teraz wrócilysmy z ubezpieczalni i ratusza. Mira ma wiec juz ubezpieczenie od odpowiedzialnosci cywilnej i jest opodatkowana, czyli na spacery wychodzimy od dzisiaj legalnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam Mirę w cywilizowanej blogosferze! Po zdjęciach widać, że psinie i Państwu będzie razem dobrze, jest przyjazna, Pan psa lubi i tak trzymać.
    Co do obserwacji to psiak zawsze obserwuje, po jakimś czasie ludzie się przyzwyczajają. Jako niewątpliwie częściowy labrador będzie ruchliwa i wymaga pracy. Spracowany pies nie psoci. Jako praca dla Miry może służyć aport piłeczki 2 x 20 minut dziennie bez niedziel i świąt. :-)))

    OdpowiedzUsuń
  4. No, to jesteś przewodnikiem stada! :-))))

    OdpowiedzUsuń
  5. Jestem :D aportowanie zaczynamy jeszcze w tym tygodniu. Póki co, biegamy. Mira musi schudnac, ja tez. Mi w kazdym przypadku spodnie luzniej juz siedza, ale jak sie chodzi dziennie pare km... ;) na drugi tydzien licze sie ze zdrowsza w wygladzie cera ,)

    OdpowiedzUsuń
  6. kobietawbarwachjesieni:
    Mira jest śliczna i ma takie ufne oczy i to po takich przejściach. Odnoszę wrażenie, że obie dacie sobie dużo radości. Serdeczności.

    OdpowiedzUsuń
  7. Bidulka sprawdza pewnie, czy wciąż z nią jesteś, czy to czasem nie był sen. Ale spojrzenie ma cudne!

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja już osiem lat chodzę po parę kilometrów i nic mi nie luzują spodnie. Za to jak pomyślę co by było, gdybym nie chodziła, to mi słabo.
    Pies schudnie bardzo szybko jak będzie mniej jadł. Dwa tygodnie starczą. Jeżeli to szczeniak, to odchudzanie gwałtowne nie jest wskazane, jak ma ponad rok, to karma dla grubasów wskazana. Bosch jest smaczny.

    OdpowiedzUsuń
  9. zadumana bardzo, wyglada rzeczywiscie na duza :) artdeco

    OdpowiedzUsuń
  10. Wygląda na bardzo sympatyczną sunię! Witam w świecie psich rodzin. :) BBM

    OdpowiedzUsuń