niedziela, 30 marca 2014

Wiosna / Frühling

Jestem i zaczynam miec czas, nawet na bloga. Jak przepowiedziala Gackowa, z Mira wszystko powoli sie unormuje, gdy pierwsze emocje mina, i tak zaczyna sie dziac. Mira wspaniale komponuje sie w zycie na parterze jak i na pieterku.

Mich gibt es immer noch, und ich fange an, auch mal zeit zu haben, sogar für meinen Blog. Wie Gackowa es prophezeit hatte, mit Mira wird es sich alles langsam aber sicher regeln, wenn die erstem Emotionen und Unsicherheiten verebnen. Und so ist es auch. Mira lebt sich wunderbar ein, ob oben, ob unten im Haus. 



Schudla juz troche, dostaje okolo 10% mniej karmy, niz przepisy na opakowaniu mówia, przy tym jest bardzo aktywna spacerowo, ja tez. Notabene tez spadlam pare funtów, przy tyle ruchu ;)

Sie hat schon ein wenig abgenommen, es liegt teils am Futter- sie bekommt etwa 10% weniger von der empfohlenen Tagesration- aber auch an ihrer und meiner enormen Aktivität beim Spazieren gehen. Nebenbei bemerkt, auch ich habe paar Pfunde verloren, bei dieser Lauferei ;) 

Wieczorami zaczelam miec czas na dzierganie i sluchanie audiobooków. Telewizji jakos nie trawie, wiadomosci czerpie z codziennej prasy. A powracajac do dziergadel, troche mi zeszlo z drutów w ostatnich czasach. najpierw musiala zejsc skarbonka- skarpeta, prezent dla Gabrieli na urodziny. 1 marca, z tej okazji, odwiedzilam Turyngie. Urodziny byly wspaniale, pobyt u Gabrieli tez. A oto i skarpeta:

Die Abende sind entspannter, ich habe wieder Zeit zum Stricken und dabei Hörbücher hören. Fernsehen tue ich so gut wie gar nicht, die wichtigsten Informationen zum Weltgeschehen lese ich in der Tagespresse. Zum Thema Stricken; in letzter Zeit habe ich schon ziemlich viel fertig gestrickt. Zuerst war ein Sparstrumpf fällig, das war ein Geburtstagsgeschenk für Gabriela. Am 1. März war ich zum Feiern bei ihr in Thüringen. Die Feier war toll, der Rest drumherum auch, die Wiedersehensfreude auch. Und das ist der besagte Sparstrumpf: 



Dekelek przywiozlam jeszcze zeszlego roku z targów Creativa w Dortmundzie. Nie mam glowy do majsterkowania z czegokolwiek jakichs cudaków, do których doklada sie prezent pieniezny, wiec wymyslilam wlasnie taka skarpete jako obudowe. Gabrieli w kazdym razie podobala sie.

Spardosendeckel habe ich noch letztes Jahr von der Creativa in Dortmund mitgebracht. Leider habe ich komplett keine Phantasie, was basteln von schönen Geldgeschenken betrifft, also musste der gestrickte Sparstrumpf herhalten. Gabriela war begeistert. 

Poza tym, u mnie na planie caly czas skarpety...

Sonst, wie immer auf den Nadeln bei mir, Socken... 




... i szale. Ten zielony jest ogromniasty, z falbankowym brzegiem, i niezmiernie milutki, bo po prostu akryl:

... und Schals. Das grüne Dreieckstuch mit Rüsche ist richtig groß geworden, und sehr angenehm weich, da 100% Acryl: 


A to maly Ogon Smoka, zrobiony z resztek szlachetniejszej welenki skarpetkowej, rozmiar dla malej dziewczynki:

Ein Drachenschwanzschal, aus Sockenwoll- Resten gestrickt, deshalb recht klein, wird bestimmt einem kleinen Mädchen passen: 


I tyle w skrócie. Urlop mi sie skonczyl, od jutra praca wola. A w niej nieciekawie... :(

Das war es im Schnelldurchlauf. Mein Urlaub geht heute zu Ende, ab morgen ruft die arbeit, und schöner ist es dort in der letzten Zeit auch nicht geworden... :( 

11 komentarzy:

  1. Myślę, że Wy z Mirą wzajemnie dajecie sobie dużo uczucia i radości.
    Przepiękne masz te skarpety. Zawsze patrzę na wyroby rąk ludzkich z pełnym szacunku podziwem i zawsze żałuję, że nigdy nie ciągnęło mnie do robótek ręcznych, a ja się nie przymuszałam. A może trzeba było?

    OdpowiedzUsuń
  2. Oczywiście, że się normuje. Za chwilkę będzie wygodnie, przyjemnie i będziesz się dziwić, jak mogłaś żyć bez Miry. Pięknie schudła i wygląda na szczęśliwą. A ta skarpetka z łatą na pięcie wrobioną jest prześliczna! Skarpetkowa skarbonka też bardzo bardzo jest.
    Pozazdrościłam Ci tych skarpet. Pora na jakieś wesołe pasiaki chyba. Może narobię zapas na przyszłe Boże Narodzenie na prezenty?

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo miły i sympatyczny piesiunio:)))).
    Muszę poczytać wcześniejsze posty skąd się u Ciebie wziął;).

    OdpowiedzUsuń
  4. Wielkolud pewnie Ci sięgdzieś pałęta, bo jedne z tych skarpetek ogromnie wielkie! :-))))

    OdpowiedzUsuń
  5. Dobrze działa taki pies. Mnie by się przydał, żebym to i owo zrzuciła:)))

    OdpowiedzUsuń
  6. Super ta skarpeta dla Gabrieli. Pozostałe zresztą też bardzo fajne! BBM

    OdpowiedzUsuń
  7. udziergi piękne, skarpetka udany prezent,w skarpetach jesteś majster a chusty śliczne,

    OdpowiedzUsuń
  8. kobietawbarwachjesieni:
    Twój piesek wygląda na bardzo zadowolonego. Wcale mu się nie dziwię. Tyle okazałaś mu serca. Pewno tyle dobroci co u Ciebie, nigdzie nie zaznał. Wyroby ręczne też piękne. W szczególności podoba mi się skarpetkowa skarbonka. Skoro wracasz do pracy, to domyślam się, że Twoje kłopoty ze słuchem już się kończą. Jeżeli tak, to bardzo się cieszę. Ściskam Cię najmocniej, jak potrafię.

    OdpowiedzUsuń
  9. Koncza- nie, ja jestem glucha, ale dzieki maszynerii zwanej procesorem mowy, mam mozliwosc slyszenia wlasciwie wszystkiego .))

    OdpowiedzUsuń
  10. Psy to cudowne stworzenia, i co by o nich dobrego o nich nie powiedzieć to i tak nie wyczerpie się tematu. Mój boksio też jest cudowny. Ol-ka.

    OdpowiedzUsuń