... Mirka protestantka zostala.
A to za sprawa nabozenstwa dla zwierzat, w namiocie przed tubylczym kosciolem.
Jak widac, piesków bylo najwiecej ;) a co do lakoci, to taka msze mogliby robic i dwa razy w tygodniu, daje do zrozumienia Mirka. Co stoi w poprzek faktowi oczywistemu, ze Mirka schudnac musi. Whippeta z niej nie bedzie, ale 2 kilo mniej, to by juz bylo cos.
A to za sprawa nabozenstwa dla zwierzat, w namiocie przed tubylczym kosciolem.
Jak widac, piesków bylo najwiecej ;) a co do lakoci, to taka msze mogliby robic i dwa razy w tygodniu, daje do zrozumienia Mirka. Co stoi w poprzek faktowi oczywistemu, ze Mirka schudnac musi. Whippeta z niej nie bedzie, ale 2 kilo mniej, to by juz bylo cos.
Oj faktycznie, okrąglutka jest Mirka bardzo. Biedy nie ma.
OdpowiedzUsuńNiezwykły fotoreportaż! Obejrzałam z dużym zainteresowaniem. :) BBM
OdpowiedzUsuńGackowa nie doluj mnie ;) ja juz zagieta Muszkowa figura, przerzucamy sie na Boscha light dla piesków malych, z koncowa waga do 15 kg.... Mircia wazy 11 i troszku.
OdpowiedzUsuńA to dopiero ciekawe! ;-))))
OdpowiedzUsuńTe nabozenstwa dla zwierzat i wszelkich stworzen bozych odbywaja sie u nas corocznie, najczesciej w ostatni weekend letnich wakacji. Mi osobiscie podoba sie fakt, ze nie trajluje sie naokolo o dzieciach nienarodzonych, zajmujac sie tym, co jest, i byc moze, pomocy potrzebuje. Jak zwierze wlasnie. Ta starsza pani o kulach jest przewodniczaca rejonowego towarzystwa opieki nad zwierzetami, bardzo aktywna osoba. Kolekta z nabozenstwa i datki za grilla, kawe, ciasto, i co tam jeszcze dawano, poszla na cele tego towarzystwa. Popieram wiec takie inicjatywy.
OdpowiedzUsuń