piątek, 13 lutego 2015

Osamotniona konserwatystka ;)


Nawet i ja dorwalam te oslawiona gazetke ;) Getynga to jakby swiatowe miasto, w kiosku na dworcu sprzedawali takze i Wprost, ale zaciekawila mnie rekomendacja Pimposzki. Zainwestowalam 3 euro i nie zaluje, artykul nieco zadziwiajacy, nie odnajduje sie w nim kompletnie nigdzie, ale ja tez nie mieszkam w Polsce, wiec nie dla mnie te szufladki ;) Inne artykuly poczytalam z zaciekawieniem podczas podrózy pociagiem.

Zainicjowany byl ten wyjazd moja jakis czas temu stwierdzona potrzeba doregulowania procesora. Czasami za bardzo mi krzyczal do glowy. Pani audiolog pozostawila glosnosc jaka byla, odjela troszku z dzwieków wysokich, dolozyla do niskich, wedle tego wzoru zreformowala mój drugi program, przypuszczajac, ze bedzie ciekawszy dla mnie np przy ogladaniu telewizji przez indukcje; trzeci program, tzw. muzyczny, który otrzymalam w Bad Nauheim podczas rehabilitacji, nie ruszala. Na pierwsze i kolejne wrazenia, bo pól dnia z tym programem juz chodze, jestem zadowolona i nawet klikanie w klawiature slyszy mi sie ok.

Niestety moje lewe ucho stracilo znowu pare decybeli, prawdopodobnie obsuwa sie protezka strzemiaczka. Ja do sprawy podchodze pragmatycznie- 20 lat temu zawiadomiono mnie, ze kiedys kompletnie ogluchne, na jednym uchu juz to sie odbylo, drugie powoli gluszeje, i nie zrobisz nic. Pozostaje sie cieszyc, ze prawe ucho czy tez implant slimakowy calkiem niezle slyszy, coraz lepiej, umiem nim juz tyle rzeczy, które 15 miesiecy temu, przy pierwszym dopasowaniu procesora, wydawaly mi sie odlegle jak Mars, a teraz je mam. Umiem odróznic jeden glos od drugiego, kobiete od mezczyzny, muzyka nie jest juz tortura, ale jeszcze nie odprezeniem, z jednosylabowymi mam moje problemy, ale na szczescie nikt nie mówi jednosylabowo.... jest dobrze, jestem zadowolona. I spokojna, bo jezeli to lewe ucho pewnego dnia oklapnie, wiem, ze i tutaj jest mozliwosc, ze bede znowu slyszec.

Oczywiscie, jakiekolwiek resztki sluchu zawsze sa lepsze, bo naturalne, niz implant, dlatego audiologia chce mnie teraz regularnie widywac i testowac, i ratowac co sie da, a w razie czego, od razu implantowac, bo im szybciej sie implantuje, tym latwiej uczy sie slyszec. O koszty czy tez przejecie ich przez kase chorych nie musze sie martwic, to ich dzialka i kontygent. Swietnie. Czytuje bowiem czasami na innych forach czy na fb, ze przy drugim CI kasa czasami sie stawia, angazuje rzeczoznawców, ludzie procesuja. Niestety jeszcze nie do kazdego urzedasa dotarlo , ze czlowiek nie po to ma 2 uszy, by symetrycznie wygladal, lecz po to, aby slyszal stereo.

To tyle na temat, w nim jestem bardziej wyluzowana niz pani audiolog.

Pani logopeda z kolei jest zachwycona moimi osiagnieciami, popytala takze o wrazenia z rehabilitacji. Taka reha polecam kazdemu, nie tylko chodzi tam o cwiczenie sluchu procesorem, porusza sie tam wiele innych tematów, poczawszy od najwazniejszego, co znaczy to inwalidztwo dla mnie. Jakie mam socjalne mozliwosci, jaka technika moze mi ewentualnie i dodatkowo pomóc. Takze sciagaja pacjenta z ogromnej góry samorobnego stresu. U mnie np bylo tak, ze koniecznie chcialam osiagnac 11 punktów z 10 mozliwych ;) i zaczac rozrózniac instrumenty smyczkowe. Faktem jest, ze jeszcze jako normalnie slyszaca ich nie rozróznialam, bo nie bylo to dla mnie wazne, wiec po co mi ta wiedza teraz? Faktycznie, w rzeczy samej,,,,

Przy okazji weszlysmy w temat dziergania, bo ja mialam ze soba mój kolorowy Ogon Smoka, a ona podobny szaliczek z ozdobnym kantem. Musi tez byc osamotniona konserwatystka, skoro go sama udziergala ;) polecila mi stronke http://strickmich.frischetexte.de/ a wiec i w tym kierunku wyjazd do kliniki sie oplacil ;))

Czas leci jak szalony, zaraz musze z Mirka na siku, wiec inne tematy, takze zblizajacy sie "roczek" Mirki u nas, porusze w innym poscie... 

4 komentarze:

  1. jak to pieknie opisujesz ,perypetie z implantem, naprawdę podziwiam za odwagę,pozdrawiam i zyczę aby 2 ucho słyszało lepiej,

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem z Ciebie dumna, tyle osiągnęłaś, nie dałaś się zinwalidzić na amen. Ale niech to strzemiączko jeszcze trochę popracuje.
    Ja tez nie rozróżniam instrumentów, nawet jak widzę jak grają. No, może flet piccolo.

    OdpowiedzUsuń
  3. Te grupy w artykule są grupami ogólnymi. I jak to w takich badaniach bywa, zwykle ludzie odnajdują siebie w więcej niż jednej. Nie sądzę natomiast, że niemieckie kobiety aż tak różnią się od polskich. Nie te czasy. Gdy oglądam filmy, to widzę, ze problemy mamy jednak dość podobne.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo piękny optymistyczny wpis, choć tak trudne sprawy w nim poruszasz. Zdrowy człowiek nie docenia tego, co w jego zasięgu jest całkiem zwyczajne, więc szczególnie mocno podziwiam, że tak świetnie sobie radzisz ze wszystkim! BBM

    OdpowiedzUsuń