środa, 11 marca 2015

Wiosna zaczela sie na serio

W ostatnia niedziele siedzielismy na podwórku i opalalismy sie. oczywiscie w swetrach jeszcze, ale temepratury siegaly do 15 stopni. Nistety blogosc nie potrwala dlugo, juz w poniedzialek zrobilo sie chlodno i wietrznie, we wtorek rano padal deszcz, ale dzisiaj bylo juz o wiele cieplej. Kwitna przebisniegi, sniezynki, krokusy, podbial; jak sobie przypomne wiosne sprzed dwóch lat, gdy te kwiatuszki dopiero w kwietnoiu zaczely niesmialo sie pokazywac, to stwierdza, ze jestesmy w tym roku na plusie.

Mirka jest glównie zwierzeciem domowym, co znaczy, ze lubi wyjsc na spacerek, ma ich co najmniej cztery dziennie, ale lubi siedziec tez w domu, jakos przez zime tak sie zapiecuszyla. Teraz jest wczesniej i dluzej jasniej, to i jakiegos psa predzej sie spotka, a Mirce to w graj. Dzisiaj pobawila sie z Miko, ulice dalej dostalismy nowych sasiadów i maja malego teriera westi. Dwa kilometry dalej u gospodarza na spotkanie wyszedl nam jego pies, duzy mieszaniec, u niego Mirka ma tez powodzenie ;) Ale najlepsze spotkanie miala trzy dni temu, bylismy w firmie drzewno- budowlanej, skad dostaniemy nasz domek do ogrodu. W sklepie sa dwa psy, jamniki bardzo rasowe, czarne i brazowo podpalane, szczuple jak zmije, króciutki wlos, jak napastowane, dlugie czarne pazury, jak lakierowane, po prostu obrazek, nie psy. Jednemu Mirka szczególnie do serca przylegla, bo powtarzajac za Reymontem, "dziewucha jak rzepa", blondynka, i czarnemu psu chyba taka szczególnie sie spodobala, pies to jednak tez tylko facet ;) do tego pasujacy rozmiar. Tak wiec przystojny jamnik tak sie zauroczyl, ze wlozyl jej nos w siersc zaraz nad ogonem i tak tym nosem jechal i ryl jej wzdluz kregoslupa az do karku, gdzie Mirka ma grzywe w ksztalcie romba, stawiana w sytuacjach podbramkowych. tak wiec on jej tym nosem w tej grzywie ryl i delektowal sie Mirkowym zapachem, dla mnie oczywiscie niewyczuwalnym. Feromony wiec moja dziewucha ma!

Nasza ogrodowa szopka, metalowa, w tym roku ma 18 lat, zaczela wyziewac ducha w sensie przerdzewialego dachu i bedzie zastapiona drewnianym domkiem na narzedzia. Przy rozbiórce pomaga sasiad. Ma w planie sprzedac blachy.

Moje ramie z dnia na dzien coraz lepiej, ale pobolewa jeszcze dyskretnie. Nie lubie faszerowac sie analgetykami, ale czasami musze wziasc jeden ibuprofen. Ruchy do przodu i w bok mam juz calkiem niezle opanowane, ale do tylu to jeszcze tragedia. Moje staniki zapinane na przodzie juz doszly i sa juz w uzytku. Jutro mam wizyte kontrolna u ortopedy i wychodze z zalozenia, ze przepisze mi juz fizjoterapie. Musze znowu umiec sobie sama zapiac na plecach tradycyjny stanik i basta.

Robótkowo zaczynam sie odwazac i dokonczylam czape nawiklinowe siedzisko. Przy dzierganiu nie boli mnie nic, wiec dlaczego nie?

Czapa w trakcie roboty



Gotowa:



A tak wyglada to od spodu:



Prawda, ze ciekawiej, niz taki lysy?



Brakuje jedynie poduszki w celu wymoszczenia siedzenia, mam nadzieje nabyc wkrórce jakas okragla.



6 komentarzy:

  1. kobietawbarwachjesieni:
    Czapa na stołek - cudo. A co to za mysz koło stolka?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest myszka- klin zapierania drzwi, a za ogonek można ja powiesić na klamce. Taki nabytek za symboliczną złotówkę.

      Usuń
  2. Ultradźwięki, kriokomora (albo krioterapia ciekłym azotem z butli), jakieś ćwiczenia i będziesz jak nowa. I staniki przeklęte dadzą się zakładać. Chyba łysy stołek bardziej mi się podoba, ale to nie ja z nim mieszkam, poduszka na wiklinie bardzo wskazana, wygodniej się siedzi. A Mircia się jeszcze rozbiega. Fajnie, że taka seksowna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ;) to największa czapka, jaką kiedykolwiek robiłam, trochę pomieszkam z nią. Stołek rzuca się w oczy i jest tematem. Jak się powszechnie mówi, wszystko jedno, jaki temat ludzie drążą, grunt żeby być tym tematem ;)

      Usuń
  3. kobietawbarwachjesieni:
    Świetna ta myszka. Ja mam w domu żywe. Nie pokazują się, bo kotka czuwa, ale niestety są i trudno je wyprosić na zewnątrz.

    OdpowiedzUsuń
  4. piekne ubranko na pufa, wiedziałam że będzie ok,

    OdpowiedzUsuń