środa, 1 kwietnia 2015

Pogodnych swiat!

Zycze :)

Pogodnych, bo u nas po szturmie zaczal padac snieg. Na zmiane z gradem i deszczem. Niestety szturm wyrzadzil juz wiele szkód, od mniejszych typu: sasiadowi upadla sosna na dach domu i trzeba dach reperowac, do szkód wiekszych i niebezpiecznych, jak drzewo na torach, w które wjechal pociag regionalny.

Od poniedzialku pracuje, jak przypuszczalam, glówny urolog urlopuje przed Wielkanoca, a wiec przewieszanie 3- kliowych worków z plukanka na wysokosci ponad moja glowa odpadlo, a wiec ramie ma szanse dalej sie kurowac, pomimo pracy. Jedynie dluzsze pisanie mnie meczy- pisanie dlugopisem. A dokumentacja jest alfa i omega, nie moge zrezygnowac.

Sama fizjoterapia dala dobre wyniki, przede wszystkim porady na przyszlosc. Za dwa tygodnie mam jeszcze wizyte kontrolna u ortopedy.

Kiki ma urlop, bo to i ferie szkolne, wiec przez ten tydzien mam zmiennych wspólpracowników; najpierw Dagmar, która zyje w swiecie, do którego ja jakos nie mam dostepu, a nawet nie chce go miec ;) teraz jest Matthias, który notorycznie na swojej czesci nie umie sie wyrobic i regularnie zostaje do prawie wpól do ósmej (koniec dyzuru mamy o 6. 15...), po nim przyjdzie Gabi, która tez ma zadziwiajace podejscie do wielu spraw, co zreszta nie jest tylko moim mniemaniem.... jakos przezyje to wszystko :D

Po katach kraza jakies plotki, ze od pierwszego maja jestesmy sprzedani do zakonu Johannitów, ja w to nie wierze za bardzo, to sa 4 tygodnie, cos wiekszego musialo by przeciec. Chociaz- sama sprzedaz i odlaczenie sie od Szwajcarów bardzo by mi sie podobalo, obecne szefowstwo jest po prostu chore na glowe, nie maja zadnego pomyslu na przyszlosc. Sprzedaz i nowy wlasciciel nie znaczy automatycznie obrotu sytuacji o 180 stopni i wszystko co najlepsze, ale jakas zmiane. Sytuacja, jaka panuje obecnie, jest dosyc nieznosna.

Reszta jakos dziala. Odkad pracuje, nie mam czasu na dzierganie... od paru dni na drutach Mackowe niebieskie skarpetki. Moje szare juz gotowe i w pierwszym praniu. Planowane byly odwrotnie co do kolorów, ja jednak nie za bardzo lubie kolor niebieski, a nie posiadalam zadnych skarpetek w kolorze "spokojnym", za to Mackowi skarpety nie moga byc dosyc kolorowe, wiec nastapila zmiana planów.


Jak widac, niebieskie dziergam na drutach z karbonu, które wydaja mi sie w dloniach ciezsze od tych zwyklych metalowych. Z poczatku irytowaly mnie te srebrzyste koncówki, szczególnie po czarnej passie zdawalo mi sie, ze oczek ni eprzerobilam do konca ;) Szare skarpety z kolei zeszly z drutów bambusowych, na których dziergam o wiele luzniej, niz na metalowych- boje sie "dociagmac", aby nie polamac. 

Tak wiec, tyle na razie, i milych Swiat Wielkanocnych zycze!


Zródlo zdjecia: http://u.profitroom.pl/hotel-port.pl/uploads/201401311236160.wielkanoc.jpg



8 komentarzy:

  1. spokojnych,radosnych świat,zdrowia.
    U nas też taki pasztet pogodowy,grad,śnieg,wiatr,

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas sie wypogodzilo, ale zimno. Milych Swiat Urszulo!

      Usuń
  2. Wiele dobrego w ten świąteczny czas dla Ciebie i twojej rodziny. Buona Pasqua, jak to mówią.
    Pozdrowienia dla Mirki od Billego.
    Emigrata

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach, Billy ;9 pozdrawiamy równiez! I zyczymy wam dobrego czasu, jak sie tutaj mówi :)

      Usuń
  3. kobietawbarwachjesieni:
    Czy Ty skarpety robisz także na okrągłym drucie, a jeżeli tak, to jaką długość żyłki ma ten drut?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, robie tradycyjnie na 5 drutach, po kolei. Jest metoda robienia obu na raz na okraglym drucie, ale jakos mnie nie rajcuje. Zylka powinna byc troche dluzsza, o ile pamietam.

      Usuń
  4. Wszystkiego dobrego po świętach! Skarpety bardzo eleganckie, stonowane. Podoba mi się taki spokojny zestaw kolorów. BBM

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego lubie welne z Buttinette, maja ladne kolory.

      Usuń