Zaczynamy od poczatku:
Nowy raglanek na drucie. Szwy ukladaja sie idealnie przy próbie na zupie pomidorowej ;) wiec bedzie lezal dokladnie tak samo, i rzucal jedynie niewielkie faldki miedzy pacha a biustem. Cieszy mnie to. Ale te faldki nadal mnie frapuja. Dopytuje sie po blogach, jak i co, malo kto zwraca na te faldki uwage, zreszta "normalne" swetry w tym miejscu tez sie falduja, wiec moze ja w niepotrzebna panike w udoskonalaniu wpadam? W kazdym razie, biustu mam wystarczajaco, bo i o to mnie zapytano; ponoc przy konkretnym biuscie uklada sie idealnie i nie falduje. Mnie sie zdaje, ze na plaskim buiscie raglan generalnie uklada sie lepiej. No dobra, koniec dyskusji o kurzych cyckach.
W zeszlym tygodniu pracowalam jedynie 5 dyzurów, co tez odczulam w pozytywnym sensie, mimo, ze trafilam na geriatrie, a tam nieporównanie do stanu sprzed tygodnia. Mialam 11 obloznie chorych pacjentów, takich do obracania na boki, pampersowania, gdzie podawanie jednej tabletki trwalo dziesiec minut minimum, bo mieli klopoty z polykaniem, zakrztuszali sie. W piatek wstalam z przerazliwym bólem glowy, wychodzacym z kregów szyjnych (wypadniete dyski pozdrowily po raz kolejny). Nie bylo na co czekac, lyknelam szescsetke ibuprofenu, co powoduje u mnie bycie na lekkim haju, za to kompletnie bez zadnego bólu gdziekolwiek. Taka tabletka to mnie chyba z 48 godzin trzyma. Bo normalnie to ja nic nie biore, wiec i dziala jak nalezy.
Plany przeprowadzenia geriatrii na trzecie pietro powoli sie realizuja, co w sumie mnie nie smuci (powody patrz wyzej), do tego dochodzi, ze chetnie pozbede sie jako takich takze pare kolezanek, które maja inne podejscie do pracy i porzadku w niej, ze tak to okresle. Niech tam na górze innych uszczesliwiaja. Jedynie to pracowanie w pojedynke mnie mierzi, bo znam ten stan, przy czym on wtedy- 2005 do 2008- byl w paru punktach lepszy. Teraz doszlo pare mniej przyjemnych rzeczy i obowiazków, poczynajac od tego, ze wtedy bylismy jedynie oddzialem powypadkowo- ortopedycznym i wylapywalismy pare pacjentów internistycznych, gdy tamte oddzialy nie mialy juz wolnych lózek. Teraz jestesmy oddzialem operacyjnym wszystkich kierunków oprócz ginekologii (te tez mielismy jakis roku u nas) plus interna.
Kiki zmiena szychte i w zeszlym tygodniu pracowalysmy ostatni raz razem, bo teraz ona ma urlop, a jak wróci pod koniec pazdziernika, to ja ide na urlop. A jak wróce, to sprawa bedzie sfinalizowana, i tak naprawde, to ciesze sie, ze na ten caly galimatias mnie nie bedzie, niech sobie leby urywaja, co gdzie, jak i po co, plus przeprowadzka dyzurki na jeszcze istniejaca geriatrie, bo obecna to klitka z oknami wychodzacymi do szklanej hali (suuuper w gorace lato) i klimatyzacja.
W piatek zrealizowalam, ze sobota to przeciez swieto, wszystko bedzie zamkniete, a mialam isc poszopingowac po Kauflandzie i przyleglosciach za milymi duperelkami. W niedziele u nas tez wszystkie sklepy zamkniete (prawidlowo), wiec zakupy przelozylam na jutro (u nas) i pojutrze (swinski targ w Westfalii). Potrzebuje bowiem pare podomowych spodni, jakichs legginsów, kamizelke, co tam Hindusi sprzedawac beda. W srode z samego rana jade.
Samo swieto zjednoczenia minelo pod dziwnymi znakami, co czytalam w prasie, ja tam pracowalam i polityka zajmowac sie nie mialam zbytnio czasu. To czasami tez dobre wyjscie ze sprawy. Uciekinierskie dziecko tez lezalo na oddziale. Wieczorem telefon z bloku operacyjnego, przyjdzie dziewczynka trzynastoletnia, operowali jej jakiegos ropniaka czy czyraka spod pachy, czyli nic, czym trzeba sie zamartwiac, ale dziecko jest uciekinierskie i nie mówi ani slowa po niemiecku. Niemówiacy po niemiecku pacjent to zadne dziwo w niemieckim szpitalu, wiec ok, przykatulkajcie ja na lózku. Myslalam, ze ona z ostatnich przybyszy, tych wrzesniowych z Keleti przez Austrie, to i niemówiaca jeszcze. A tu sie okazuje, bo matka caly uciekinierski dokument, dotyczacy sytuacji prawnej, miejsca zamieszkania i przedluzanego co jakis czas pobytu zostawila w szpitalu- ze i ona, i mniejsza córka, i owa trzynastka, juz w marcu w obozie przejsciowym we friedlandzie rejestrowane byly! Czyli siódmy miesiac w Niemczech, od pieciu miesiecy zamieszkuja w powiacie i wyglada na to, ze dziecko niemieckiej szkoly od srodka jeszcze wcale nie widzialo! Normalnie po pól roku powinna szprechac jak stara. Tutaj przypomina mi si ewidziany jakis czas temu w regionalnej telewizji jakis Ahmed czy Amir z Syrii, czwarta klasa tutejszej podstawówki, wygral konkurs czytania w swojej szkole, a do Szkoly chodzil od 9 miesiecy, bo tyle czasu tutaj jest z rodzicami. Dlaczego to dziewcze do szkoly ni epoprowadzona, jest mi zagadka, i jedno jest pewne, w ten sposób zaczyna przegrywac zycie. Nie konczac szkoly, wyjdzie za maz za jakiegos krajana, zrobia pare dzieci i socjal do konca zycia, który chetnie dziedziczy sie na potomstwo. Pod warunkiem, ze bedzie mogla w Niemczech pozostac, co tez mi sie nie widzi, bo obywatelstwo montenegranskie, kraj pochodzenia Bosnia i Hercegowina, a to sa kraje "bezpieczne". Chyba, ze z muzulmanstwa cos wymysla, bo ta religia wlasnie w Montenegro niepopularna jest, ale juz nie w Bosni, gdzie prawie 1/3 to muzulmanie.
Notabene na ten temat rozmawialam z Amela, od której pochodzi Mirka. Amela jest moja rówiesniczka, Bosniaczka, i "wlasciwie" muzulmanka, przyjechala czy raczej uciekla do Niemiec podczas wojny w latach 90- tych. Ponoc do wojny na Balkanie nikogo w tamtejszej Jugoslawii nie interesowala jakas religia. Chrzescijanie wszystkich odlamów i muzulmanie zyli obok siebie w blokowiskach Zenicy i po prostu "sie wiedzialo" w rodzinie, do czego sie zaliczyc. W Boze Narodzenie dzieciarnia i mlodziez z ciekawosci szla na pasterke, kiedys indziej frakcja wlasciwie katolicka czy prawoslawna do meczetu zajrzala, i bylo ok. Tak dorastala Amela, muzulmanka bez cudów na kiju, czytaj: zachustowania czy inna burka. Dopiero potem porobilo sie, a dlaczego zaczelo byc to wazne, to juz chyba nawet i tamtejsi nie pamietaja.
Bedac przy temacie Ameli i Mirki, to trzeba mi oficjalnie wspomniec, ze Mircia pierwszego pazdziernika swietowala swoje oficjalne czwarte urodziny, tortu nie bylo, za to wybite do miseczki jajko na sniadanie i wieczorem zamiast suchej karmy miesko na kolacje ;)
Jaki to jest fajny pies, to moglabym pisac baz konca, o ile slów by mi nie zabraklo, wlasciwie juz zabraklo, bo jak po polsku jest gewitzt?
Nowy raglanek na drucie. Szwy ukladaja sie idealnie przy próbie na zupie pomidorowej ;) wiec bedzie lezal dokladnie tak samo, i rzucal jedynie niewielkie faldki miedzy pacha a biustem. Cieszy mnie to. Ale te faldki nadal mnie frapuja. Dopytuje sie po blogach, jak i co, malo kto zwraca na te faldki uwage, zreszta "normalne" swetry w tym miejscu tez sie falduja, wiec moze ja w niepotrzebna panike w udoskonalaniu wpadam? W kazdym razie, biustu mam wystarczajaco, bo i o to mnie zapytano; ponoc przy konkretnym biuscie uklada sie idealnie i nie falduje. Mnie sie zdaje, ze na plaskim buiscie raglan generalnie uklada sie lepiej. No dobra, koniec dyskusji o kurzych cyckach.
W zeszlym tygodniu pracowalam jedynie 5 dyzurów, co tez odczulam w pozytywnym sensie, mimo, ze trafilam na geriatrie, a tam nieporównanie do stanu sprzed tygodnia. Mialam 11 obloznie chorych pacjentów, takich do obracania na boki, pampersowania, gdzie podawanie jednej tabletki trwalo dziesiec minut minimum, bo mieli klopoty z polykaniem, zakrztuszali sie. W piatek wstalam z przerazliwym bólem glowy, wychodzacym z kregów szyjnych (wypadniete dyski pozdrowily po raz kolejny). Nie bylo na co czekac, lyknelam szescsetke ibuprofenu, co powoduje u mnie bycie na lekkim haju, za to kompletnie bez zadnego bólu gdziekolwiek. Taka tabletka to mnie chyba z 48 godzin trzyma. Bo normalnie to ja nic nie biore, wiec i dziala jak nalezy.
Plany przeprowadzenia geriatrii na trzecie pietro powoli sie realizuja, co w sumie mnie nie smuci (powody patrz wyzej), do tego dochodzi, ze chetnie pozbede sie jako takich takze pare kolezanek, które maja inne podejscie do pracy i porzadku w niej, ze tak to okresle. Niech tam na górze innych uszczesliwiaja. Jedynie to pracowanie w pojedynke mnie mierzi, bo znam ten stan, przy czym on wtedy- 2005 do 2008- byl w paru punktach lepszy. Teraz doszlo pare mniej przyjemnych rzeczy i obowiazków, poczynajac od tego, ze wtedy bylismy jedynie oddzialem powypadkowo- ortopedycznym i wylapywalismy pare pacjentów internistycznych, gdy tamte oddzialy nie mialy juz wolnych lózek. Teraz jestesmy oddzialem operacyjnym wszystkich kierunków oprócz ginekologii (te tez mielismy jakis roku u nas) plus interna.
Kiki zmiena szychte i w zeszlym tygodniu pracowalysmy ostatni raz razem, bo teraz ona ma urlop, a jak wróci pod koniec pazdziernika, to ja ide na urlop. A jak wróce, to sprawa bedzie sfinalizowana, i tak naprawde, to ciesze sie, ze na ten caly galimatias mnie nie bedzie, niech sobie leby urywaja, co gdzie, jak i po co, plus przeprowadzka dyzurki na jeszcze istniejaca geriatrie, bo obecna to klitka z oknami wychodzacymi do szklanej hali (suuuper w gorace lato) i klimatyzacja.
W piatek zrealizowalam, ze sobota to przeciez swieto, wszystko bedzie zamkniete, a mialam isc poszopingowac po Kauflandzie i przyleglosciach za milymi duperelkami. W niedziele u nas tez wszystkie sklepy zamkniete (prawidlowo), wiec zakupy przelozylam na jutro (u nas) i pojutrze (swinski targ w Westfalii). Potrzebuje bowiem pare podomowych spodni, jakichs legginsów, kamizelke, co tam Hindusi sprzedawac beda. W srode z samego rana jade.
Samo swieto zjednoczenia minelo pod dziwnymi znakami, co czytalam w prasie, ja tam pracowalam i polityka zajmowac sie nie mialam zbytnio czasu. To czasami tez dobre wyjscie ze sprawy. Uciekinierskie dziecko tez lezalo na oddziale. Wieczorem telefon z bloku operacyjnego, przyjdzie dziewczynka trzynastoletnia, operowali jej jakiegos ropniaka czy czyraka spod pachy, czyli nic, czym trzeba sie zamartwiac, ale dziecko jest uciekinierskie i nie mówi ani slowa po niemiecku. Niemówiacy po niemiecku pacjent to zadne dziwo w niemieckim szpitalu, wiec ok, przykatulkajcie ja na lózku. Myslalam, ze ona z ostatnich przybyszy, tych wrzesniowych z Keleti przez Austrie, to i niemówiaca jeszcze. A tu sie okazuje, bo matka caly uciekinierski dokument, dotyczacy sytuacji prawnej, miejsca zamieszkania i przedluzanego co jakis czas pobytu zostawila w szpitalu- ze i ona, i mniejsza córka, i owa trzynastka, juz w marcu w obozie przejsciowym we friedlandzie rejestrowane byly! Czyli siódmy miesiac w Niemczech, od pieciu miesiecy zamieszkuja w powiacie i wyglada na to, ze dziecko niemieckiej szkoly od srodka jeszcze wcale nie widzialo! Normalnie po pól roku powinna szprechac jak stara. Tutaj przypomina mi si ewidziany jakis czas temu w regionalnej telewizji jakis Ahmed czy Amir z Syrii, czwarta klasa tutejszej podstawówki, wygral konkurs czytania w swojej szkole, a do Szkoly chodzil od 9 miesiecy, bo tyle czasu tutaj jest z rodzicami. Dlaczego to dziewcze do szkoly ni epoprowadzona, jest mi zagadka, i jedno jest pewne, w ten sposób zaczyna przegrywac zycie. Nie konczac szkoly, wyjdzie za maz za jakiegos krajana, zrobia pare dzieci i socjal do konca zycia, który chetnie dziedziczy sie na potomstwo. Pod warunkiem, ze bedzie mogla w Niemczech pozostac, co tez mi sie nie widzi, bo obywatelstwo montenegranskie, kraj pochodzenia Bosnia i Hercegowina, a to sa kraje "bezpieczne". Chyba, ze z muzulmanstwa cos wymysla, bo ta religia wlasnie w Montenegro niepopularna jest, ale juz nie w Bosni, gdzie prawie 1/3 to muzulmanie.
Notabene na ten temat rozmawialam z Amela, od której pochodzi Mirka. Amela jest moja rówiesniczka, Bosniaczka, i "wlasciwie" muzulmanka, przyjechala czy raczej uciekla do Niemiec podczas wojny w latach 90- tych. Ponoc do wojny na Balkanie nikogo w tamtejszej Jugoslawii nie interesowala jakas religia. Chrzescijanie wszystkich odlamów i muzulmanie zyli obok siebie w blokowiskach Zenicy i po prostu "sie wiedzialo" w rodzinie, do czego sie zaliczyc. W Boze Narodzenie dzieciarnia i mlodziez z ciekawosci szla na pasterke, kiedys indziej frakcja wlasciwie katolicka czy prawoslawna do meczetu zajrzala, i bylo ok. Tak dorastala Amela, muzulmanka bez cudów na kiju, czytaj: zachustowania czy inna burka. Dopiero potem porobilo sie, a dlaczego zaczelo byc to wazne, to juz chyba nawet i tamtejsi nie pamietaja.
Bedac przy temacie Ameli i Mirki, to trzeba mi oficjalnie wspomniec, ze Mircia pierwszego pazdziernika swietowala swoje oficjalne czwarte urodziny, tortu nie bylo, za to wybite do miseczki jajko na sniadanie i wieczorem zamiast suchej karmy miesko na kolacje ;)
Jaki to jest fajny pies, to moglabym pisac baz konca, o ile slów by mi nie zabraklo, wlasciwie juz zabraklo, bo jak po polsku jest gewitzt?
Dziękuję za rozpiskę swetra, mnie się fałdki nie zrobiły.A czy przed rozpoczęciem samego korpusu dodajesz jeszcze po 4 o z każdego boku?a potem jak rozpoczniesz rękaw to kolejne 4 o.się dodaje, te oczka pracuja z pachą i rękawem, zajrzyj do Pimposhki.W pracy to się u Was zamęciło równo.Słowo GEWITZT, żartobliwy, kawalarz, tak mi się to kojarzy, może wesoły rozrabiaka,pozdrawiam, brawo kolejny 3 sweter.
OdpowiedzUsuńTak, dodaje pod pachami pare oczek, i automatycznie potem w rekawie, tam to nawet 2 wiecej, aby dziurki sie za duze nie zrobily. Tez robie wedlug rozpiski Pimposzki :)
UsuńAcha, dziekuje, to tlumaczenie pasuje ;D
Jak Ty na to wszystko czas znajdujesz??!
OdpowiedzUsuńA Mirka rzeczywiście może skraść serce! Fajna sunia! :) BBM
Oj jest, a odkad nad rozdarta mordka pracujemy i nawet jakies zadawalajace wyniki mamy, to jest w ogóle juz nie wiem, jak fajniej ;)
UsuńMontenegro po polsku to Czarnogóra. Nie wiem jak te fałdki wygladają, ale przy naszych rozmiarach to cuda sprawia zaszewka na biust zrobiona rzędami skróconymi. Przód robi się dłuższy i nie wyje na dole, nie zadziera się. Trzeba zmierzyć dwie rzeczy: od nasady szyi do szczytu biustu z przodu i to pokazuje w którym miejscu zacząć te rzędy skrócone. A potem porównać długość tyłu i przodu mierzonego przez biust do talii. Przód będzie dłuższy. Tę różnicę długości trzeba zmiesić w rzędach skróconych. Nie zawadzi rozstaw rzeczonych cycków zmierzyć, zaznaczyć markerami na dzianinie i jak się osiągnie odległość od ramienia do biustu to śmigać te rzędy skrócone a potem znów robić dookoła. Mircia to taka szczęśliwa, radosna psina, samo psie cudo. Tylko czekałam aż z poważnej Miry Mircia się zrobi.
OdpowiedzUsuńChyba nie obejdzie sie bez zajec praktyczno- technicznych u Ciebie... jak nie zobacze, to nie pojme ;)
Usuńkobietawbarwachjesieni:
OdpowiedzUsuńWidać, że Mircia to szczęśliwy pies. Jeśli chodzi o pracę w szpitalu, to wyobrażałam sobie ją całkiem inaczej właśnie w Niemczech. To, co piszesz, zupełnie odstaje od moich wcześniejszych wyobrażeń.Ściskam Cię mocno.
Kobieto, takze w Niemczech gotuje sie na wodzie i woda pacjentów myjemy, niestety! Chodziaz z tym myciem woda to tez juz niezbyt aktualne, z powodu braków personalnych myjemy coraz czesciej jednorazowymi myjkami po 8 sztuk pakowanymi, sa gotowe nawilzone i ogrzewa sie je w mikrofali...
UsuńCzy te myjki są biodegradowalne? Bo że jednorazowe, to pewne. A góra śmieci rośnie...
UsuńA.... to insza inszosc! Po prostu smieci.
UsuńMamy te:
http://www.amazon.de/Feuchte-Waschhandschuhe-ECO/dp/B00CX0KTJ2
i te:
http://www.medipolis-intensivshop.de/optiwasch-feuchte-einmal-waschhandschuhe-8-st-I08854701.html
i na zarazy wszelkiego rodzaju te:
http://www.schuelke.com/de/de/service/38991.htm
Te ostatnie importujemy z samej Warszawy ;)
Jednorazowe wilgotne czepki do mycia wlosów tez posiadamy.
Dlaczego jest tak, a nie "normalnie", nie wiem :/
kobietawbarwachjesieni:
OdpowiedzUsuńNie wiem, jak jest w polskich szpitalach, bo sama się tam myłam. Jedno jest pewno. Ciężko macie w pracy. Ściskam.
To słowo, to inaczej sprytny, czyli wszystko pasuje do Twojej Mireczki!
OdpowiedzUsuńSweterek robisz w całości od razu? Podziwiam, bo nijak nie potrafię tego rozkminić!
Rozkminilam dzieki Pimposzce i pewnej szwajcarskiej stronie na temat raglanu od góry. Idzie ;)
UsuńSmutne to co napisałaś o tej dziewczynce. Ileż takich dziewczynek jeszcze jest na świecie. Mnożenie biedy:(((
OdpowiedzUsuńIlenko, poprawni politycznie inaczej beda ci wmawiac, ze nic takiego nie istnieje, a dziweczynki muzulmanskie maja w swoich krajach pochodzenia tez dostep do szkoly, oswiaty a nawet na studia :(
Usuń