Po Getyndze na piecdziesiate urodziny- kwiaty zamówilam wspaniale, tak stwierdzila Steffi- urodziny byly udane, jedynie muzyka jak na mój gust czasami za glosna- niedziela byla upalna i odpuscilam sobie i Mirce dreptanie po nagrzanym asfalcie i nie poszlysmy na pchli targ- dzisiaj pojechalam z Liesa na dawno planowane spotkanie z dziergajacymi w sasiedniej wsi, bardzo fajne maskotki dziergaja i maja na nie duzy zbyt w hanowerskim ZOO- po poludniu udalam sie po zakup Kärchera do czyszczenia i mycia wszystkiego mozliwego sprzetu na dworze, Mirka napalila sie jechac ze mna, wiec ja wzielam, ale w takim kärcherowym sklepie nudno, a nawet nie ma gdzie sie na parkingu wysikac, wiec trzeba bylo po wyjezdzie poleciec ekstra po miejscowej glebie. Jutro musze odwiezc te papiery, podanie botoksowe do kasy chorych, potem na dzierganie miejscowe, z dziergania od razu do szpitala na doksztalcanie, tym razem pod tytulem pozaru. A po tym wszystkim sobie odetchne, bo dopiero w srode psia szkólka, czyli luzik. Do pracy ide dopiero w czwartek, i to tylko na cztery dyzury, po nich mam urlop. Tym razem dokoptowali mi w pracy kolejna mloda z Chorwacji, Nikoline, nie znam jej jeszcze, ale ponoc mila, robotna i gada po naszemu, rozumie mowe powolna. Ok.
Ja, moje druty, wełna, książki, praca, rodzina w sensie ślubnego chłopa i Mirki jako psa, plus oczywiście syn i synowa, znajomi, przyjaciele, ludzie przypadkowo spotkani na drodze życia, a wszystko to dzieje się na dolnosaksońskiej prowincji.
poniedziałek, 23 maja 2016
Dreptam wszedzie
Po Getyndze na piecdziesiate urodziny- kwiaty zamówilam wspaniale, tak stwierdzila Steffi- urodziny byly udane, jedynie muzyka jak na mój gust czasami za glosna- niedziela byla upalna i odpuscilam sobie i Mirce dreptanie po nagrzanym asfalcie i nie poszlysmy na pchli targ- dzisiaj pojechalam z Liesa na dawno planowane spotkanie z dziergajacymi w sasiedniej wsi, bardzo fajne maskotki dziergaja i maja na nie duzy zbyt w hanowerskim ZOO- po poludniu udalam sie po zakup Kärchera do czyszczenia i mycia wszystkiego mozliwego sprzetu na dworze, Mirka napalila sie jechac ze mna, wiec ja wzielam, ale w takim kärcherowym sklepie nudno, a nawet nie ma gdzie sie na parkingu wysikac, wiec trzeba bylo po wyjezdzie poleciec ekstra po miejscowej glebie. Jutro musze odwiezc te papiery, podanie botoksowe do kasy chorych, potem na dzierganie miejscowe, z dziergania od razu do szpitala na doksztalcanie, tym razem pod tytulem pozaru. A po tym wszystkim sobie odetchne, bo dopiero w srode psia szkólka, czyli luzik. Do pracy ide dopiero w czwartek, i to tylko na cztery dyzury, po nich mam urlop. Tym razem dokoptowali mi w pracy kolejna mloda z Chorwacji, Nikoline, nie znam jej jeszcze, ale ponoc mila, robotna i gada po naszemu, rozumie mowe powolna. Ok.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Buty rewelacyjne! Uwielbiam takie. Wyglądają na bardzo wygodne!
OdpowiedzUsuńNo i miłego urlopu życzę! Dużo odpoczynku takiego, jak lubisz. :)) BBM
Ale się dzisiaj naklikałam w obrazki- do upadłego!! ;(( BBM
OdpowiedzUsuńNa pokonywanie kilometrów to tylko mokasynki albo trampki :-)
OdpowiedzUsuńPo prostu, nigdy nie nauczylam sie chodzic na obcasie wiekszym niz 2 centymetry. Do tego te dwa centymetry obcasa musza byc szerokie jak pieta, czyli stabilne ;)
OdpowiedzUsuńkobietawbarwachjesieni:
OdpowiedzUsuńJa tylko szczęśliwym zbiegiem okoliczności czasami trafiam na wygodne buty. Mam "niewygodne" nogi, a na to podobno nie ma już lekarstwa.
Mam buty bardzo podobne i są bardzo wygodne.
OdpowiedzUsuńLubiłam buty na wysokim obcasie, ale teraz takie zakładam na większe wyjścia tzn. przeważnie tylko do teatru.
Dla mnie najwygodniejsze buty ma firma Ecco, tylko w ich butach moje nogi czują się dobrze.
Na moich stopach z haluksami, to już nawet mokasyny dobrze nie wyglądają niestety!
OdpowiedzUsuńPięknego odpoczynku urlopowego życzę! A Mirusie proszę popod bródkiem posmerać! :-))))