poniedziałek, 1 sierpnia 2016

Drutuje

Poszerzylam czerwony raglanek o jakies 20 oczek, aby nie opinal mi bioder, i teraz te dodatkowe oczka jakos odbieraja mi chec do dziergania ;) bo jest ich jeszcze wiecej, prawie 300 w jednym okrazeniu??

No nie, w koncu skoncze.... bez zartów.



W miedzyczasie przerzucilam sie na podkolanówki dla syna, te do traperów. Po ponownej wizycie w sklepie budowlanym z pododdzialem welnianym stwierdzilam, ze ten brazowy tweed jednak juz nie doszedl. A wiec zrobilam to, czego nie chcialam robic, mianowicie podkolanówki w prazki. Tutaj na mojej nodze:


Jena mam juz gotowa, welna jest 6- krotna, czyli z rodzaju tych, które rzadko miewam na drutach, i pomimo naprawde fajnej tabelki z przeliczeniami, troche kombinuje, i wykombinowalam, ze jednak za dlugia stope zrobilam, trzeba bedzie troszke przy palcach ujac. Syn ma co prawda rozmiar 45, ale te raczej jakies 47 wyszly. Przymierzanie do innych jego skarpet jakos nie pomagaja mi dalej, bo wszystkie inne sa z normalnej poczwórnej welny, a jedynie z takiej grubej, ma u siebie w Oldenburgu, gdzie sam tez jest, i nie idzie przymierzyc.

W zeszlym tygodniu postanowilam uraczyc Miroslawe Bravectem, który ostatnio robi sie u nas popularny, i ma tez zacietych przeciwników. Zamiast co miesiac zakrapiac psu kark przeciwko pchlom i kleszczom, daje sie raz na trzy miesiace tabletke i spokój. Tabletka jest takiej konsystencji i widocznie zapachu, ze Mirka bez problemu zjadla i ne tzreba bylo stosowac lekiej przemocy, jak to bylo przy antybiotykach. Póki co, kleszcza u niej nie uwidzialam, pchly na jeszcze wieksze szczescie tez nie, a chodzi po wysokich trawach, no i las tez w poblizu mamy. Z tym zakrapianiem to tez taka sprawa, ze po kapieli czy wiekszym deszczu, mozna zaczynac od nowa. Dobrzusznej tabletce wilgoc nie straszna.Przeciwnicy oczywiscie o trutce pyskuja, niektóre psy ponoc nie trawia tabletki, dostaja sensacji zoladkowo- jelitowych, goraczki itp. Mirka nic z tych rzeczy nie miala, ale na wszelki wypadek, aplikacja odbyla sie w drugim dniu mojego wolnego tygodnia, tak na wszelki wypadek. Finansowo wychodzi tyle, co i to comiesieczne kropienie.


Oczywiscie obejrzalam w telewizji wiele relacji z wizyty papieza w Krakowie, wiele przemyslen na temat. Wyraznie pomylili go z jednynym wlasciwym papiezem ;) i chyba nie za bardzo lubieli- mam na mysli wladze panstwowe i koscielne. Dzisiaj relacje telewizyjne pod znakiem Godziny W, mam wrazenie, ze co jakis czas prezentowana jest coraz to inna historia na temat... 

6 komentarzy:

  1. kobietawbarwachjesieni:
    Moje przetwory na zimę to jest nie tylko robienie zapasów, ale i forma ucieczki od tego, co dzieje się w kraju. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Niedobry papież woził kardynała Dziwisza małym Golfem i kardynał się nie mieścił.
    A sweter dziergaj, lepiej mieć chwilowo na drucie 230 oczek niż siatkę na motyle bądź sweter podjeżdżający do pasa z powodu ciasności w biodrach.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgadzam się z Tobą co "nowej historii" i papieża, nie wszystkim było to na rękę,ale młodzi zadowoleni, patrząc na naszą 11 tyś.parafię(na papierku) bardzo duzo ludzi się zaangażowało , sporo rodzin przyjęło młodzież, na plebani też poupychał proboszcz,piekarze,ciastkarze donosili produkty non stop, to było miłe.

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękny kolor swetra! I te skarpetuchy! Cudo!
    Ja chyba jednak sobie drutowanie podaruje!

    OdpowiedzUsuń
  5. Skarpety świetne! Na pewno będą się podobały!
    A nowa historia? Pisana jest od początku. Przerażające, że brak sprzeciwu... :(

    OdpowiedzUsuń
  6. Papież zapewne wierni polubili, ale wyższy kler na pewno nie.
    Przecież oni woleliby pójść do piekła niż wybyć się swoich dóbr i żyć skromnie.
    A sweter szybciej skończysz, jak będzie leżał na wierzchu i ciągle o sobie przypominał;).

    OdpowiedzUsuń