piątek, 9 grudnia 2016

DocMorris i ogólnie o kosztach

Przejrzalam akurat te internetowa apteke, jeszcze mnie tam bowiem nigdy nie bylo ;)
Powód jest prosty: ja mam jedynie problem z uszami, a na to nie ma tabletek, na to jest procesor i aparat sluchowy.
Ogólnie nie choruje duzo, a jesli, jest to zwykle jakies male przeziebienie, na które biore jedynie zwolnienie lekarskie, bo leki na taka chorobe nabywa sie samemu, nie ma ich na recepte, takie leki jak paracetamol zwykle ma sie w domu. Ja ogólnie fanka lykania tabletek nie jestem, wiec przeziebienie po prostu wyleze i tez jeszcze nie umarlam na to.
Czasami potrzebuje na moje zdemolowane dyski czy inne bóle z tym zwiazane opakowanie ibuprofenu w dawce 600 mg; lekarz rodzinny wypisuje mi recepte na 50 sztuk, i taka ilosc wystarcza mi na dluzszy czas, znaczy moga to byc i 3 lata, badz dopóki tabletkom nie skonczy sie termin przydatnosci do spozycia. Mam tez zawsze zapas awiomarynopochodny, i na krecenie sie w glowie, tez na dlugo starcza, bo biore jedynie doraznie.
U nas doplaty za leki sa 5 czy 10 euro, zalezy od wielkosci opakowania. Jesli w roku wydam dwa razy po 5 euro w aptece, to mialam jakby chorowity rok ;)
Kazdy chorujacy i potrzebujacy leków czy innych terapii, nie musi na te leki wydawac krocie. Regulka jest prosta i efektywna- normalnie doplaty nie musza przekroczyc 2% dochodu brutto. Do tego wlicza sie tez udzial wlasny przy pobycie w szpitalu, na rehabilitacji czy koszty zwiazane z fizjoterapia. Za dzien w szpitalu/ klinice rehabilitacyjnej doplaca sie dziennie 10 euro, przy czym dluzej chorujacy, osoby z niskimi dochodami badz pobierajacy "chorobowe" z tej doplaty sa zwolnieni. Rehabilitacje doplaca sie kazdy spedzony tam dzien, za szpital malsymalnie  28 dni w roku kalendarzowym. Ja doplacam zawsze za szpital/ rehabilitacje, przy czym jeszcze nigdy nie przekroczylam tego progu, wiec odliczam na koniec roku przy rozliczeniu podatkowym. Odkad mam orzeczenie o stopniu inwalidztwa, a jest to od czerwca 2014, obejmuje mnie regula 1% doplaty, czyli tak samo, jak chronicznie chorego.
Ten 1 czy 2% uwazam osobiscie za bardzo madre rozwiazanie, bo jest socjalnie sprawiedliwe.
Nie rozumiem do konca "dobrej zmiany" w Polsce w tym kierunku, akcji bezplatne leki od 75 roku zycia. Prawidlowo, 75 lat? Rencista/ osoba starsza moze miec spora rente i leki za darmo- a osoba mlodsza, z niewielkimi dochodami, buli za leki dla siebie, dla dzieci... sprawiedliwe to nie jest, ale chyba trudne do zrozumienia przez aktualnie panujacych.
Moi rodzice z racji chorób chronicznych i udzialu w róznych programach profilaktycznych tez musza doplacac do lekarstw i terapii jedynie 1%. Najczesciej juz w polowie roku maja to "splacone", ale doplacaja dalej, a na koniec roku badz z poczatkiem nowego roku ide z rachunkami, który najczesciej jest wyciagiem z apteki, lista wszystkich leków, ich cen i uiszczonych oplat. Kasa chorych oblicza jeszcze raz dokladnie doplaty, i zwykle zwraca im 200- 300 euro. Bylaby mozliwosc wplaty udzialu wlasnego na caly rok, wtedy otrzymuje sie taka karte, która zaswiadcza o zwolnieniu z wszelkich doplat, ale moi rodzice tego nie chca, wola "tradycyjnie". A mnie tam wsio rybka, kiedy ide z ich sprawami do kasy chorych, przed czy po fakcie.
Patrzac z tej strony, DocMorris nie jest w przypadku chronicznie chorego i potrzebujacego stale lekarstw jakims nonplusultra, bo jesli DocMorris zamiast 5 euro wola tylko 2- 3 euro doplaty za lek na recepte, to wtedy trwa to dwa razy dluzej, zanim osiagnie sie ten próg dochodowy. Czy DocMorris honoruje zwolnienie z doplat, niestety nie znalazlam tego akapitu. Miejscowa apteka honoruje w kazdym przypadku.
Niezaprzeczalnie DocMorris jest swietny, bo tanszy, jesli chodzi o zakup leków bez recepty, jakich suplementów, masci i temu podobnych ginkbobilów. Ja witamin nie lykam, mascami nie lubie sie traktowac, wiec jakos klientem tam jeszcze nie zostalam.
Na stronie pisza, ze wysylaja glównie do Niemiec, siedziba jest tez parenasce kilometrów od granicy niemiecko- holenderskiej. Ok, akurat wyguglowalam, ze "adres musi byc w Niemczech". Czyli do Polski njet.


To moja ostatnia wieksza doplata, brakuje jednego, ostatniego dnia z tej rehabilitacji, poniewaz bylo to Swieto Wniebowstapienia, i wypisano mnie dzien wczesniej. Najwieksza doplata do tej pory byla za rehabilitacje 6- tygodniowa osiem lat temu, 420 euro.


A to moje zaróweczki w akcji, zaróweczki po euro a nawet po dwa, i po ile kto da ;) 

12 komentarzy:

  1. Lu, u nas jest tak sprytnie, że drogie leki na powszechne dolegliwosci wcale nie są refundowane, co trzy miesiące zmienia się lista leków refundowanych, nigdy jeszcze za brane od lat te same leki nie zapłaciłam takiej samej kwoty. A dla jeszcze większej radości chorych niektóre choroby przewlekłe znane medycynie (łuszczyca!) dla chorej kasy nie są przewlekłe i płać se człowieku sam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znam to ;) zdemolowane dyski nie sa choroba zawodowa w zawodach pielegnujacych. Wczoraj akurat z przypadku dyskutowalam z pacjentem, zmieniajac u jego sasiada worek plukanki urologicznej. Worek 5- litrowy wazy 5 kilo, i ja go sobie tak nim "ponad poziomem ramion", jak to sie pieknie nazywa, smigam, co 2 godziny. Wedle pacjenta kazdy muraz, któremu by kazano pracowac z takim balansujacym ciezarem, juz dawno bylby z tym w zwiazkach zawodowych. W pielegniarstwie to normalka ;)

      Usuń
  2. Nie chcę wchodzić za głęboko w kwestie medyczno-ekonomiczne, bo nie za bardzo się w tym orientuję. Na pewno jednak nie można porównywać młodych osób z niskim dochodem z ludźmi po 75. roku życia. Młodzi mogą dorobić, zarobić, zmienić pracę. Ci po 75. roku życia już nie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Idac tym tokiem rozumowania, rencista takze mógl (teoretycznie) za mlodu wypracowac sobie taka rente, aby nie musial byc po 75 zdany na bezplatne lekarstwa ;) Faktem jest, ze kazdy dzien ma 24 godziny, kazda godzina tylko 60 minut, prace z lukratywnymi zarobkami nie sa oferowane z lapanki, tylko nie ma kto ich brac, duzo mlodych wyjechalo z Polski za praca lepiej platna wlasnie. A ze nie wszyscy moga i musza studiowac, to tez inna inszosc, bo ktos musi nam ostrzyc wlosy, upiec rano bulki i zamieszac zaprawe na budowie naszego domu. Wlasnie te nisko platne prace. I tutaj wchodzimy w dyskusje o panstwie socjalnym.

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
  3. Z mojego punktu widzenia możliwość dostania się do specjalisty- na NFZ oczywiście- jest większym problemem niż odpłatność za leki /może stosunkowo niewiele przyjmuję, to nie jestem przyparta do muru cenami!/. Prywatnie- proszę bardzo,tylko że takie leczenie już dość drogo kosztuje.
    A świeczuszki- żaróweczki bardzo dekoracyjne! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jaki jest powód tych wieloletnich kolejek? Osobiscie wiem o trzech latach czekania na operacje zacmy. Nie do uwierzenia.

      Usuń
  4. Człowiek zaczyna się takimi sprawami interesować, gdy juz go to dotyczy! Przyznam się, że ja w ogóle nie orientuję się w tym całym galimatiasie z NFZ. Nie choruję, dwa razy do roku korzystam z bezpłatnej rehabilitacji, dopiero drugi raz pojadę do sanatorium, leków u mnie prawie wcale nie ma, bo nawet Ślubny bierze tylko trzy rodzaje, ale on sercowo-płucny, to musi. Jak cos mnie mocno przyszpili to idę prywatnie, ale to rzadkość wielka i jeszcze mnie na to stać, chociaż na jakąś operację ( tfu, tfu, tfu odpukac ) juz nie!Generalnie to chyba u nas tak jest, że aby chorowac należy mieć niezłe zdrowie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tym leczeniem prywatnym u panstwowego lekarza, to ja jeszcze musze nauczyc sie ogarnac.

      Usuń
  5. Muszę dorzucić swoje trzy grosze do tej sprawy "darmowe leki dla ludzi po 75 roku" w Polsce i powiedzieć ze to jakaś wielka ściema i raczej chwyt marketingowy naszych panujących. Otóż mama moja ma darmowe leki może dwa- trzy z długiej recepty ok. 15 pozycji. Są to wszystko leki niezbędne ,żadne suplementy! Ulga finansowa jest więc nieznaczna i pochłania dalej 1/4 emerytury .O- tak to wygląda. i kiepsko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli jak i 500+, jest od drugiego dziecka, jakby pierwsze potrzeb nie mialo. Bylo jasne jak slonce, ze wszystkie lekarstwa nie moga byc za darmo- w koncu ktos musi to finansowac.

      Usuń