czwartek, 15 czerwca 2017

Po urlopie.

Nad Balatonem bylo- przeswietnie.
Hotel bardzo w porzadku, chlopaki gotowali jak szaleni, jedzenie wysmienite, i nawet dla wszystkich starczalo ;) ach, ci niedowierzajacy goscie hotelowi ;)
Siofok przez ostatnie 6 lat zmienil si eniesamowicie, oczywiscie na lepsze, a po obejrzeniu sobie tego i tentego, i poza Siofokiem, i tak wogóle, rozumiem madziarski naród i dlaczego wybieraja Orbana. Sama bym wybierala, w takim przypadku. Moze jest mozliwosc wybierac Orbana jako obcokrajowiec, z sympatii po urlopie?
Oczywiswcie mase czasu spedzilismy poza Siofokiem. Heviz, Füred, Szekesferhervar, Veszprem, czesc poludniowego brzegu, Pecs, Szekszard, Tihany, i z ciekawosci Mor, i wszystko, co bylo po drodze, czy to zameczek, czy ruina, czy pieczara.
Nie zapominajac o Budapeszcze, do którego same nogi mi sie rwaly, konkretnie do pociagu. Siofok ma bowiem ludzkie polaczenie ze stolica, niestety teraz tylko z Deli pu, a kiedys jechalo sie z poludniowego brzegu Balatonu na keleti, ale od czego sa autobusy, metro i wlasne nogi.
Definitywnie na Wegrzech odkryto znowu langosza, a spotkanie z nim jeszcze 6 lat temu bylo nieco wyzwaniem, bo po prostu nie wszedzie dal sie spotkac. W Budapeszcie oferuja nawet langosza retro.
Moja znajomosc jezyka wegierskiego zrobila postepy o jakies kolejne 20- 30 slów, i to tylko metoda sprawdzania róznych slów w targanym ze soba könyv- ie, co oznacza ksiazke, czyli w tym przypadku slowniczek.
Na zakupy jakiekolwiek nie nastawialam sie, poniewaz sprzedawane sa tam wszedzie przede wszystkim niemieckie produkty, Lidla, Aldi, Penny, Rossmany, Deichmany  i takie tam, mam na miejscu, jedyne, co jest dla mnie inne, to Tesco, ale tam akurat kupowalismy wode mineralna.
Wlasnie, woda. Lato bylo niemozebne, codziennie do trzydziestu stopni celcjusza, woda w Balatonie byla niebieskawo- zielonkawa, burze najczesciej na sucho, ale raz wieczorem nawet porzadnie padal deszcz.
Ichnia policja tez nas zatrzymala, z calym programem, no ale akurat mieli akcje z trzezwoscia za kierownica, na Wegrzech jest bowiem granica zero promili.
Acha, kupilam dwa krzewy winorosli, jeden bialy, drugi czerwony, zobaczymy, co z nich bedzie. Cena bardzo przystepna, zreszta forint swietnie stal do euro.
Wczoraj powrót do domu, i zeby duszy bylo jeszcze bardziej zal, to trasa wiodla dokladnie obok klasztoru w Zirc, potem z widokiem na Pannonhalma, po czym Melk, i Walhalla.... Zirc juz raz zwiedzilam, Pannonhalma sie nie udala, bo akurat w ten dzien przywieziono tam serce Ottona Hansburga do wmurowania, i bylo zarva (zamkniete), a Melk i Walhalla, to juz trzeba na to inny urlop wymyslec.
Auto znowu tip top, bowiem w drodze na urlop mielismy nieplanowany kontakt z roka piros, czyli lisem, nic nie oberwal, ale poturbowal nieco blotnik.
O ludziach w hotelu mozna by cala powiesc napisac, w pamieci pozostanie mi Smiley- wiecznie usmiechniety mezczyzna, który jedynie sie usmiechal, a jego zona miala cale zajecie i targanie klamotów plus dwoje dzieci do upilnowania- czwórka Slowaków, dziadek jeszcze z dziedzictwem Trianonu, i trzy kobity, którymi zarzadzal jak chlop furmanka, bo byl jedynym, wladajacym jezykiem wegierskim- Notabene Trianon jest nadal najwieksza swietoscia na Wegrzech, a fakt bycia kiedys w muzeum Trianonu w Varpalota od razu nabija wiele punktów, gdy sie jest "tylko" turystami- wiele razy to stwierdzilam. Kelner- cukrzyk, pani sprzatajaca "mindennap... Rosi z niedoleznym mezem, facio z zabawkowa, zdalnie sterowana lódka, wychodzacy na brzeg prywatnej hotelowej plazy w kapitanskiej czapce... die Putte, dziewczynka o urodzie barokowego aniolka.

Zdjecia przy okazji. 

5 komentarzy:

  1. Co to jest langosz? Cieszę się że urlop był udany, ale masz oczko do ludzi, świetne charakterystyki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajnie że urlop się udał,sporo zwiedzaliście,to czekam na fotki,

    OdpowiedzUsuń