czwartek, 22 lutego 2018

2018-09+10

Prawie blizniaki :)

Welenka z odzysku z domu kultury,


bawelna z akrylem, pisza, zeby nie wkladac do suszarki, ale ja mimo tego zaryzykuje.

Czapka numer 1, w wersji oryginalnej, bez pompona (jeszcze):


Doczepilam pompon:


Czapka numer 2, "moja", bez pompona, bo welna sie skonczyla:


Czapki sa dwie. plan byl taki, ze dwa razy po 5 deko mialo spokojnie wystarczyc na czapke, a tu sie okazalo, ze z jedego motka wychodzi cala czapka, i jeszcze troche welny zostaje. Tak wiec, zaczelam druga, troche inna, bardziej dopasoana na moja glowe. W tej bezpomponowej juz rano bylam z Mirka na spacerze, a mróz mamy rankiem strzelajacy pod butami. Czapka jest lekka, ale ciepla. Dla odróznienia do pierwszej dorobilam z pozostalosci welnianych pompon, i na pewno znajde kogos chetnego do jej zaadoptowania.

Poza tym, siadly mi dyski, te w szyi, i jestem na zwolnieniu lekarskim, musze koniecznie wybrac sie do neurochirurga, tak niezobowiazujaco porozmawiac, co ma byc dalej. 9 lat temu pani doktor proponowala mi tytany w te szyje, ale wtedy jeszcze nie mialam tyle dolegliwosci, co teraz, i uwazalam sprawe czyli operacje za przedwczesna. Teraz, tyle lat pózniej, o tyle lat starsza, i o tyle lat przerobiona, wydaje mi sie, ze mozna taka operacje wziac pod uwage. Niestety rezonans nie wchodzi w gre, bo szkoda mi zajechac implantu, który po kilku latach uzywania i cwiczenia swietnie funkcjonuje. Byc moze wystarczy tomograf, chociaz, w przypadku dysków, nie obrazuje problemu. Zobaczymy, co bedzie. Tak wiec jestem w domu takze w nadchodzacym tygodniu, pielegnuje kregoslup siedzac na kanapie i ogladajac netfliksa, ruszam sie wystarczajaco dzieki Mirci, bo ruch to zdrowie, nawet przy padnietych dyskach, a te zreszta sa w szyi, wiec problemu z chodzeniem nie mam. Tylko zeby w nocy te rece tak mnie nie bolaly, i na zmiane nie cierply. Dziergac bede, o ile dam rade, nosz kurde, jeszcze i to nie dam sobie zabrac. 

7 komentarzy:

  1. Czapki są świetne i zrobione błyskawicznie,oj te dyski,może jakies sanatorium z rehabilitacją? byłaś juz kiedyś,zdrowia życzę.Skarpetki z poprzedniego wpisu znów cudowne,mistrzyni skarpetkowa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na rehabilitacjach byłam juz wiele razy. W sumie najbardziej pomaga niedzwiganie.

      Usuń
  2. Dużo zdrowia Ci życzę!
    Nie myślałaś o przejściu na rentę? Przy takich dolegliwościach tak ciężka praca w szpitalu to podwójne obciążenie organizmu... :(

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie ma takiej opcji. Jako, że mam status inwalidy, mogę iść na wcześniejszą rentę w wieku 65 lat, bez strat finansowych, a na jeszcze wcześniejszą 3 lata wczesniej, przy czym za każdy miesiąc odciągają 0,3% renty; to robi przy 3 latach troche ponad 10%, oczywiście dożywotnio, ale ja się na to piszę, jak najbardziej. Ale to jeszcze 12 lat.

    OdpowiedzUsuń
  4. W sumie samie nakrycia głowy są bardzo fajne i jako mężczyzna, lubię w szczególności nosić kaszkiety. Bardzo również podoba mi się stylizacja https://leyraa.blogspot.com/2020/01/stylizacja-w-stylu-peaky-blinders.html i jestem przekonany, że właśnie taki rodzaj ubrań bardzo mi odpowiada.

    OdpowiedzUsuń