sobota, 16 marca 2019

Bakcyla zlapalam,

jak zwykle po lekturze ;)

Bakcyla Mari Kondo. Obejrzalam 2 odcinki na Netflixie, i- posprzatalam w moim regale ksiazkowym. Tym niemieckim. Polski regal mam gdzie indziej, nie mieszam ksiazek, wyjatkiem sa tylko przewodniki turystyczne czy ksiazki o danych miastach, bo logiczna koleja rzeczy, bedac w Polsce, kupuje takie lektury w jezyku polskim, i trafiaja one pózniej na "niemiecki" regal ksiazkowy.
"Chlopi" i inne "Lalki" maja swoje prywatne zycie w innym pokoju.

Tak wiec. Regal posprzatany, posortowany; wyrzucilam troche materialu pogladowego i stare notatki z róznych kursów. Mam tam tez kilkanascie kaset video, takze te, które sama nagralam 20 i 30 lat temu, rózne filmy, które teraz tez wyrzucam. Notabene sa w domu jeszcze 2 sprawne odtwarzacze.

Termin w sadzie odbyl sie, dostalismy takie "dowody opiekuna" na mame, poza tym, co roku bedziemy zdawac pisemyn raport w formie pytan na odpowiedzi, ponoc wystarczy odfajkowywac.

Od adwokata tez dostalam list, mam mu podac swój numer konta, bo chce mi przelac, znaczy oddac, zaliczke, która mu zaplacilam w zeszlym roku. Tom dopiero ciekawa, kto zaplaci za mojego adwokata O_o ale mam podejrzenie... a ja bylam przekonana, ze przysle mi rachunek za reszte uslugi, i ja z tym udam sie do mojej ubezpieczalni, mam ubezpieczenie prawne. A tui nie, nawet moja ubezpieczalnia nie bedzie miala z tego powodu kosztów, tysz piknie.

Powoli przychodza rózne papiery na temat dzialki, z róznych urzedów, i za kazdy jakis swistek place tak okolo 20 euro. Ale póki co, wszystkie zaswiadczenia sa po mojej mysli.

Ide prasowac.


Szczur w Hameln.


12 komentarzy:

  1. Szczur fajny, bo nie jest żywy :) Ponieważ wciąż tylko ponosisz koszty, to miło, ze choć adwokat nic nie chce, a nawet przeciwnie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt :D a wiesz, jak jeszcze mieszkalismy w Polsce, w takiej starej kamienicy, podwójna piwnica, byly szczury, to jednego sobie oswoilam? Byl taki troche garbaty, to zawsze go moglam odróznic. Karmilam go suchym chlebem. Mialam jakies 10- 11 lat. Jakies 10 lat temu, na polnej drodze znalazlam mysiego oseska, i go sobie wychowalam na stateczna mysz ;) ty sobie mozesz wyobrazic, jak ten myszor mnie kochal? ;)

      Usuń
  2. Czyli wygralas sprawe, a kosztami, rowniez Twojego adwokata, zostala obciazona strona przeciwna. I dobrze, tak ma byc!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajna sprawa, ale myslalam, ze jest zwykle tak, ze kazda strona placi swoje koszta adwokackie, a tu taka niespodzianka. Juz wiem, co sobie za to kupie ;)

      Usuń
  3. Domyslam sie, ze chodzi o ten serial na Netflix na temat uporzadkowania domu czy tez cos takiego?
    Ja sie boje takich rzeczy, bo nie daj buk jeszcze by mi sie naprawde zachcialo cos robic:))
    Unikam jak ognia.
    Zreszta jak bedzie przeprowadzka to bedzie koniecznosc i wtedy nawet serial nie bedzie potrzebny.

    Dobrze, ze sprawy pozalatawiane i dobrze, ze dostajesz zwrot pieniedzy. Pantera ma racje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, to ten serial, wlasciwie nie powinnam go ogladac, bo po nim zaczyna mnie brac ;)
      Ciekawa jestem, ile rzeczy znajdziesz i wyrzucisz przy przeprowadzce.
      Ale wiesz co? Zanim wyprowadzisz sie z miasta Nowego Jorku, czy moglabyc jeszcz etroche obfocic tam zwyczajnego zycia, ulic dzielnic, w których mieszkasz, tam, gdzie mieszkaja ludzie po prostu? Ja znam (z TV) jedynie to, co pokazuja wlasnie, i sa to zwykle atrakcje turystyczne, glówne ulice, banki, i Kevin sam w domu i i Nowym Jorku ;) normalnego zycia jakos brak.

      Usuń
  4. Od czterech lat prasowanie nie jest na mojej głowie, ale tak po prawdzie, to prasować lubiłam.
    Jak spływają pieniądze, to tylko się cieszyć, bo niestety, one częściej uciekają niż przychodzą;).
    Posprzątać w szpargałach też muszę, ale dopiero jak dokończę robić kartki, a idzie mi to tym razem, jak krew z nosa;(.
    Spokojnej niedzieli Ci życzę:).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja prasowac tez nie uwielbiam, i prasuje tylko to, co musze, czyli poscieli w zadnym przypadku :D
      Na sprzatanie szpargalów przeznaczam zwykle jakis wolny od wszystkiego dzien, bo musze sie zaglebiac i duzo przy tym myslec.

      Usuń
  5. Co Wy tak sprzątacie,już na drugim blogu czystki, fajnie odpoczełaś,przynajmniej mniałaś jakąś odskocznię.Cieszę się że wszelkie papiery po Twojej myśli.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jestem minimalistka, wlasciwie.. i dlatego chetnie pozbywam sie róznych balastów, przydasiów, które jednak sie nie przydaja. Jedynie przedmioty o znaczeniu emocjonalnym maja dla mnie znaczenie, ale to sa najczesciej zdjecia. Ni eposiadam np tzw. pamiatek z podrózy w formie jakichs wiez morskich, popielniczek ze "... Zdrój" i temu podobne.

      Usuń
  6. Przestałam gromadzić książki. Oddałam zbiory do biblioteki, zostawiłam tylko kilka najukochańszych książek.
    A i tak po trochu nowych przybywa! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ksiazki tez redukuje regularnie, mam moje ulubione/ sprezentowane, drogie mojemu sercu, ale reszta tzw. do czytania tylko, po przeczytaniu usuwam z domu. Mamy te szafy na ksiazki w miejscach publicznych, to chetnie je zaopatruje.

      Usuń