piątek, 8 marca 2019

Wszystko dobre,

co sie dobrze konczy.
Wczoraj zakonczylam pewna sprawe, z niebywalym obrotem w akcji.
Krórko a wezlowato: ktos chcial podlozyc mi swinie, i ze swiadka stalam sie oskarzona, ze niby nieprawde zeznawalam.
Wczoraj wyszlo szydlo z worka, i prawdziwy falszywy swiadek przyznal sie do tego, co zrobil.
Teraz "swiniarzowi" szykuje sie proces i mniej wiecej pól roku, jak to sie chyba w Polsce okresla, "bez zawiasów".  Jego ojcu podobnie.
Sedzia byl not amused i nawet bardzo glosny.
Czyli teraz to bedzie prawdziwe bagno, ale sami sobie winni, ja nie mam z tym marasem nic wspólnego.
Jednakze po sprawie podeszlam do falszywego swiadka, który wszystko wyprostowal, i podziekowalam mu za odwage.
Teraz czekam na ciag dalszy, bo byc moze znowu pociagna mnie do swiadkowania, ale- pocalujta wójta. Nie mój cyrk, nie moje malpy.


3 komentarze:

  1. Paskudna sprawa, ale dobrze, ze znalazla szczesliwe dla Ciebie zakonczenie. Jak ja nie lubie sadow! Bywalam jako swiadek i poszkodowana (wypadek samochodowy), ale na szczescie nigdy jako oskarzona, a i tak trzeslam sie z nerwow jak galareta.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ładnie się zachowalas w tak nieprzyjemnych okolicznosciach, nie wiem czy bym sie na to zdobyla.
    A taka kepke kwiatów mam także w swoim ogródku, co z wielką radością wczoraj zauwazylam

    OdpowiedzUsuń
  3. Niektórzy ludzie ida na zywiol, szkodzac sobie samym, i jeszcze ciagna innych. A potem placz i zgrzytanie zebów.
    Uwazalam, ze podziekowanie za cywilna odwage po prostu sie nalezy. Nawet, jesli ta odwaga nieco pózno sie okazala.
    Bo zaoszczedzil mi wiele korowodów, które prawdopodobnie bylyby do przebrniecia- jako swiadków podalam 2 policjantów- ale przejdz czlowieku najpierw przez to wszystko. A tak skonczylo sie i koniec- dla mnie.
    Takie cos doceniam, bardzo.
    A tak poza tym, to troche sie obawiam, zeby tych dwóch temu trzeciemu czegos nie zobili.... mam nadzieje, ze nie sa tacy glupi. Bo to by byla dopiero jazda.

    OdpowiedzUsuń