... który leci systemem szychtowym, bo jest sporo rzeczy do odfajkowania, zalatwienia, i masa papierów...
Miroslawa znudzona kultura. Sama nie wie, jakie to fajne, bo psiaki kultura jednak nuży. To zdjecie jeszcze z Hessenpark, kiedy tam bylismy? Koniec lutego, poczatek marca jakos.
Zeby stresu nie zabraklo, to we wtorek rano odkrylam u Mirki na brzuchu nowego kaszaka czy inne zapalenie w formie "cycka", byl to glupi dzien, bo bylismy w drodze do muzeum w Diesdorf, zawiezc kilka rzeczy, potem byla sroda, zadzwonilam do weterynarza, posluchalam sekretarki (automatycznej), i odlozylam do czwartku, czyli dzisiaj, do "otwartej godziny", znaczy po poludniu od trzeciej. W miedzyczasie w srode wieczorem toto sie otworzylo, pewnie Mirka lizaniem pomogla, i sie opróznilo, co w sumie bylo bardzo dobre, opatrunek na noc, koszulka, cmok w ucho i spac. Dzisiaj weterynarz obejrzal, wycisnal reszte, Mirka ryczala wnieboglosy, dostala zastrzyk przeciwbólowy i z antybiotykiem, do domu antybiotyk, masc do smarowana wedle gustu,i...
... Meloxicam w kroplach, bo ma 11 lat i artroze, stwierdzil wet. Szczerze mówiac, ja u niej artrozy nie widze, bo pies jak nowy, i nawet nie wolniejszy, a Meloxicam w tabletkach dla ludzi, to juz troche czasu, jak widzialam u nas na oddziale, i cos mi sie przypomina, dlaczego u ludzi juz ten lek niepopularny, ale widac, ze zdobywa weterynarie.
Mam jej dac te buteleczke codziennie po trochu i raz na dzien, i obserwowac, czy jej sie lepiej lata, czy jest szybsza, no ok, wiek swój ma, zrobimy ten eksperyment, ale czy na stale, nie wiem jeszcze, bo ja tam za zbednymi medykamentami nie jestem, zeby je tylko brac po to, ze wiekowo przyslugiwalaby...
(dlatego tez jestem zdecydowana przeciwniczka np brania hormonów tylko dlatego, ze kobieta osiagnela pewny wiek i przekwita- przeciez to najnaturalniejsze w swiecie?!)
Antybiotyk ma na tydzien, Amoxyciline, to jest ok, bedziemy dawac rano i wieczorem. W odróznieniu ode mnie, Mirka lyka tabletki jak lekoman.
Czytalam w poniedzialek, u Pimposzki, jak sie organizuje, i pomyslalam sobie, byc moze kogos zainteresuje mój sytem z poprzedniego tysiaclecia ;)
To byly zadania na marzec i kwiecien, ponumerowane, kolejnosc zalatwiania wedle gustu, checi i czasu, a co odfajkowane, to przemalowane na niebiesko, jak kiedys w szpitalu na karcie goraczkowej odstawione leki. Wszystko w malym notesie, wielkosc polowy szkolnego zeszytu, A3 to sie nazywa, czy jakos tak, ta znormowana wielkosc. W kazdym razie miesci mi sie do plecaka i ma wstazeczke i gumke do zamkniecia.
(caly czas Hessenpark, czyli skansen wsi w Hesji)
(to byl zamek Eltz, z banknotu 500- markowego kiedyś, a na zdjęciu wyżej Mirka pieści się z przypadkowo napotkanym tam indyjskim studentem)
To była piękna wycieczka, i dobrze, że ja mieliśmy, tak przed stresem codziennych dni, co było jasne, że takie nadejdą.
(i tak sobie klikając na blogu, ostatnie zdjęcia uporządkowałam)
Wspaniała wycieczka, ostatnio sporo zwiedzacie .Zdrowia dla Mirki ,biedna musiało ja boleć i veta.Oby pomogło.Pozdrowienia dla Was.
OdpowiedzUsuńTen rozmiar to A-5, rozmiar A-3 jest większy od rozmiaru zwykłego zeszytu szkolnego. Nie mam pojęcia jak to jest z weterynaria, ale mój wet był bardzo oszczędny w "lekowaniu" psa i był zwolennikiem leków ściśle weterynaryjnych. Dopóki nie miałam psa to nawet nie wiedziałam, że są leki ściśle weterynaryjne. No ale mój jamniś to jakoś mało chorował. Ale wmuszenie w niego tabletki groziło śmiercią lub kalectwem;) Szalenie przyjazna ta Twoja Mirka - mój się nie dawał nikomu obcemu dotknąć- zagryzłby na śmierć, chociaż był
OdpowiedzUsuńkarłowatym jamniorem. Biedna Mirka, nacierpiała się u tego weta.
Serdeczności posyłam.
Wycieczka udana, zamek widoczny w oddali malowniczy. Dobrze, że z Mirką już ok. Bidulka kochana. Poprzytulaj od ciotki 🙂
OdpowiedzUsuńPieski same też potrafią się leczyć, będzie dobrze.
OdpowiedzUsuńCiekawy ten notatnik. Pomysłu jednak nie kupię, bo nie mam już dalekosiężnych planów. Ot, żyję z dnia na dzień...
OdpowiedzUsuń