Ja po dwóch dyżurach nocnych, które jak na internę były zadziwiająco spokojne, jestem wykończona jak stara kobyła po Wielkiej Pardubickiej. Ok, należy wspomnieć, że w domu nie siedzę z założonymi rękami, ostatnio w tzw. wolne czyszczę po kolei okna, piorę firanki. Weekend mam wolny, także od okien, jutro festyn w Schesslitz, idę w pochodzie, a niedzielę wyjazd do Würzburg i Veitshöchheim z moimi ćwiczeniowymi babkami.
W końcu wzięłam się za podarowana mi przez kochaną Gackową książkę.
Strasznie dużo się dzieje, a okna też przecież mogą poczekać na spokojniejszy czas…
OdpowiedzUsuńDobrze ze weekend, masz festyn i wyjście z koleżankami to się zrelaksujesz, pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTiaaaa- mycie okien, sprzątanie - to taki typowy wolny czas dla kobiet.
OdpowiedzUsuń