czwartek, 31 grudnia 2015

Swieta minely, to-

- teraz pora zyczyc dobrego i laskawego Nowego Roku!

Nieczesto mam "wszystko" wolne, ostatnio mialam tak w 2012 roku, bo jeszcze przed Bozym Narodzeniem wyjechalam na rehabilitacje do Bad Frankenhausen w Turyngii, i spedzilam tam 5 tygodni, czyli i Sylwestra. To bylo moje pierwsze Boze narodzenie poza domem, bez bliskich w Wigilie, i w sumie nie bylo to jakies tragiczne, bylo po prostu inaczej i bez calego szalu. Jak to w klinice.

W tym roku wykorzystalam te wszystkie wolne dni rodzinnie, ile tylko sie dalo. Nawet na pasterke poszlam. Odprawial dziekan, który jest juz starenki, emeryt, i ma glos jak dzwon. Zeby tylko w kosciele tak nie dudnilo, to byloby swietnie, bo nie potrzebuje on mikrofonu, a ja nie cierpie glosników, z powodów oczywistych. Aktualnie sa plany wbudowania w kosciól indukcji...

W "trzeci dzien swiat", czyli w niedziele, poszlam na koncert, oratorium bozonarodzeniowe, indukcyjnie i pieknie. Panis angelicus i wszystko jasne.

Po Swietach pracowalam dwa dyzury, czyli w poniedzialek i wtorek; miedzy swietami ruch w szpitalu jest niewielki, bo planowane operacje sa przesuwane na przed bydz tez po swietach, ale mimo tego, oddzial byl dosyc pelny i lezalo na nim dosyc duzo obloznie chorych do pielegnacji wszelkiego rodzaju. Jakos pietnascie, plus tyle samo chorych mniej.

A teraz mam znowu wolne grafikowe, do pracy ide dopiero we wtorek... i ciesze sie na spokojne, domowe przyjscie nowego roku! Dzisiaj mam jeszcze tylko zaplanowana wizyte w banku, bo dostalam wczoraj list, ze mój bakk polaczyl sie z innym bankiem, przez co zmienil sie (znowu) numer konta, po tym, jak ponad rok temu wprowadzili IBAN, który akurat zdazylam sie nauczyc na pamiec. Nie wiem teraz, czy oni sami automatycznie, czy ja sama osobiscie, musze podac ten nowy numer wszystkim firmom, ubezpieczalniom itd., które automatycznie sciagaja mi pieniadze z konta na wszystko mozliwe. Bo na ten temat niestety nic nie pisza w liscie.

Mirka zbuntowala sie na nowe, podgrzewane lózko, podejrzewam, ze ten lekki szelest folii, w która zapakowana jest elektryka, nieco ja denerwuje, wiec dostala na to miejsce w pokoju dziennym moich rodziców swoje stare lózeczko, nazywane przez nie czule "korytkiem". I od razu do niego sie polozyla, wyraznie ucieszona tym faktem. I tak skonczyl sie rozdzial pod tytulem "kundelek w szponach dekadencji" ;)

Tak wiec, noc juz przedsylwestrowa, jutro o tej porze bedzie juz rok 2016. Niech sie nam w nim wiedzie!

Rok fatalnie sie konczy. Mamy miejscowa tragedie, w nocy z niedzieli na poniedzialek brutalnie zamordowano mloda kobiete, która chyba wszyscy znalismy... jakby do tej tragedii nie doszlo, czemu kto zawinil, czy tez nie, moje mysli sa z jej rodzina, to tak ciezki dla nich czas.  

6 komentarzy:

  1. Dramatyczne zakończenie roku. Bardzo współczuję, bo to szokująca wiadomość.
    Życzę, aby nowy rok 2016 przyniósł ze sobą zdrowie , spokój i równowagę, której teraz wszyscy bardzo potrzebujemy. Wszystkiego najlepszego! BBM

    OdpowiedzUsuń
  2. Takie życie niestety! Są tragedie i są radości!
    Życzę Ci wiele Dobrego w nadchodzącym roku!

    OdpowiedzUsuń
  3. Rok kończy się źle, pewnie nie lepiej się zacznie, ale mam nadzieję, że mimo to zaznasz w nim wiele radości. I tego Ci życzę!

    OdpowiedzUsuń
  4. kobietawbarwachjesieni:
    Tragedie zdarzaja się także w okolicach takich uroczystych dni. Samo życie. Dla rodziny to bardzo ciężki okres.
    Mircia wie najlepiej z czym jej dobrze. Życzę miłego odpoczynku w wolne od pracy dni , no i szczęśliwego Nowego Roku.

    OdpowiedzUsuń
  5. Tobie i Twoim Rodzicom zdrowego, dobrego i szczęśliwego Nowego Roku.
    No cóż, nieszczęścia chodzą po ludziach, chociaż dotyczą znajomych wiem, jak potrafią zmartwić i zasmucić.

    OdpowiedzUsuń
  6. Tragedie są i w inne dni... co nie jest wcale pocieszające. Mimo wszystko, a może właśnie dlatego, wiele szczęścia życzę w Nowym Roku.

    OdpowiedzUsuń