wtorek, 22 marca 2016

Na drutach i ogólnie

Od jakichs dwóch tygodni dziergam sobie Pimpelliese. Welenke kupilam jeszcze w zimie, w Goslar. Deklarowana byla jako skarpetkowa, okazala sie sztucznym wlóknem, co mi akurat nie przeszkadza przy róznego rodzaju szyjogrzejach, bo lubie je czesto prac, a tego trudno w pralce i w suszarce zabic. Na skarpety jednak nie odwazylabym sie tego uzyc.


Dziergam ja z trzech motków po 5 deko, trzeba towar wazyc, kazdy motek ma inna wage.




Po zblokowaniu zabki beda takie:


Jestem juz na etapie zwezania, mam jeszcze 19 zabków przed soba.

Dzisiaj mój ojciec byl operowany na katarakte lewego oka. Prawe bylo operowane kilka lat temu. Pomimo, ze mam wolny tydzien i praktycznie czas, jestem i tym razem zachwycona serwisem praktyki okulistycznej, która zapewnia pacjentom dowózke do kliniki, gdzie sa ambulatoryjnie operowani. Musialam go tylko dowiezc pod gabinet lekarski, i krótko przed siódma rano podjechal bus kliniki, oddalonej o jakies 70 kilometrów, juz w Westfalii. Po poludniu pacjenci rozwozeni sa do domów. Swietna sprawa. Jako krewny pacjenta ma sie wolny dzien, nie trzeba najpierw gdzies jechac, tam szukac parkingu, który nigdy nie kosztuje mniej niz euro za godzine, wysiadywac w poczekalni pare godzin, itd. W miedzyczasie wyczyscilam dwa okna i poszlam na dwie godziny gromadnego dziergania w domu kultury.

Jedynie Mirka miala z tym wyjazdem problem, bo postanowilam nie wstawac wczesniej, lecz normalnie, wysikac ja w podwórku, potem odjazd o wpól do siódmej rano z ojcem, i przy okazji spacer w tym miasteczku, aby Mirka zalatwila wszystkie swoje biznesy. Byla zdezorientowana, nie znala chodników, miaszeczko jest dokladnie wybrukowane, a ona na bruk to tylko w ostatecznosci. W koncu znalazlysmy skwerek pod ratuszem, a przy nim maszynke do wydawani aworeczków na psie kupy i obok kosz. U nas takich specjalów nie ma, chociaz od ladnych paru lat jestesmy jedna gmina. I dopiero wtedy Mircia mogla sobie ulzyc.

Po drodze spotkala plastikowego psa, szkoda, ze ogonek nieco przyslonil najezona szczecine na plecach:



Ona w ogóle ma w sobie cos z kota, nie lubi zmian w domu, kolo domu, ani za bardzo wyjazdów gdzies za niewiadomo czym. Nadal cierpi z powodu znikniecia jej psamochodu, moje nowe auto ignoruje. Ostatnio odwrócila lebek i postanowila nie wsiadac, i juz. Mam nadzieje, ze jej to wkrótce przejdzie, bo zbliza sie faktyczna wiosna i ja juz planuje wycieczki na laki sportowego lotniska i do lasów tam. Ostatnie dwa tygodnie Mircia przezyla nie tylko w szoku po stracie psamochodu, ale i siedzisk w kuchni na dole, bo poszly do warsztatu po nowa tapicerke.



Bylo jak na górze, a teraz jest jak na dole. A pomiedzy strasznie, bo lawka to lawka, a na krzesle Mircia nie siada. I jak tu obserwowac zycie na stole, i z okna wyjrzec?

[ w miedzyczasie zaczelam dziergac maly pled pod psa na siedzisko, bo taki material na obicia to jest stosunkowo drogi od metra ;) ]








9 komentarzy:

  1. Ta robótka w tle bardzo ładnie wygląda. Ciekawe kolory.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest wlasnie moja pimpelliese. Chcialabym dokonczyc na Swieta.

      Usuń
  2. kobietawbarwachjesieni:
    Piękne są Twoje robótki. Odnoszę wrazenie, że szybko je robisz. Ja na razie kupiłam druty i na tym się skończyło. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Robie w slimaczym tempie, tydzien pracujacy zawsze staje mi w drodze, a po siedmiu dyzurach pod rzad nie od razu chce mi sie dziergac, raczej wyspac, wypoczac w pozycji horyzontalnej. Kiedys naprawde duzo i szybciej cos wydziergalam. Ale i w pracy bylo lzej, i psiaka do spacerów nie mialam ;) do tego codziennie po poludniu ogladalam jakas telenowele, 40 minut to mozna bylo cos posunac do przodu przed telewizorem. Teraz telenowel jakos nie ma, przynajmniej takich, które moglabym sobie zadac, wiec wietrze siebie i Miroslawe.

      Usuń
  3. Brąz z niebieskim to dobry wybór, te kolory dobrze razem wyglądają. Autobus okulistyczny tez mi się podoba. A Mircia do nowego psamochodu szybko przywyknie. Pierwszy raz ją tam wsadzisz, powiesz, że teraj jest tak a nie inaczej i się wszystko ułoży. Psy to konserwatyści. Gdzieś uciekły niektóre zdjęcia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myslisz? póki co, bojkotuje, wyraznie bojkotuje, bo do drugiego wchodzi bez problemu. Musze na serio z nia pogadac!

      Usuń
  4. Zdjęcia wróciły, a obicia ładne. I plastikowy pies też ładny. U nas na tarasie jest taki dzik, kotka sąsiadów bardzo się go boi.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jednym słowem, masz charakterną Psiczkę! :-)))))

    OdpowiedzUsuń
  6. Jednym słowem, masz charakterną Psiczkę! :-)))))

    OdpowiedzUsuń