Konkretnie obuwie gumowe. Normalnie mam lekkiego fiu na ten temat. W pracy od poczatków dziejów crocksowych chodze w takowych. Zroblilam jedynie parotygodniowa przerwe na adidasy, jak zrobila mi sie 4 latat temu ostroga w piecie, i musialam nosic wkladki do butów. Z crocksów wkladki wypadaly. Po jakichs 3 miesiacach ostroga znikla, i znowu wskoczylam w moje ulubione gumiaczki. Uwazam je tez za bardzi higieniczne jako obuwie szpitalne, bo po prostu co jakis czas przecieram je chusteczkami dezynfekujacymi, które mamy do wszelkich powierzcni i osprzetowania.
Jak przyszla Mirka, i trzeba bylo mi nieco zmodyfikowac garderobe, czy to kurtki z kapuza i wodoszczelne, czy ogólnie kolorystycznie- bo kot Fin byl buro- szaro- czarny i w takich odcieniach mialam ciuchy, aby siersc bylo mniej widac, czyli ciuchowy kamuflaz- a tu rudy pies, no bylo te siersc widac idealnie. W miedzyczasie, po 2,5 roku, moge stwierdzic, ze ubrania mam mniej wiecej podstosowane pod kolor Mirki ;)
Wtedy tez doszlam do wniosku, ze na spacery z psem, przy kazdej pododzie, a szczególnie tej mokro- brudnej, najlepiej sprawdzaja sie buty z gumy. Czy to kalosze w zimie, czy rózne pantofelki latem. W razie zabrudzenia wyplukac pod kranem i pancia znów elegancka. I w ten sposób jestem stale w pogoni za róznymi fajnymi gumowcami, bo przy tych kilometrach, które chodze z Mirka, to gumiaczki jednak sie zdzieraja.
W tych "balerinkach" przechodzilysmy 2 lata:
Prawie przetarlam dziury w podeszwie, ale sama bylabym ciekawa, jaki maja przebieg ;)
Tutaj model z REWE, maja przyszyta wysciólke, sa fajne, gdy nie pada, bo przez dziurki jednak napada. Ale w zimie tez mozna isc, zreszta, co to za zimy u nas ostatnio, w Boze Narodzenie 17 stopni bylo.
Dzisiaj dorwalam te szare w KiK z przeceny, za 3€:
Sa na pewnoi warte swojej minimalnej ceny, i z gruba skarpeta z pewnoscia beda dobre na nadchodzace tygodnie, no i sa niedziurkowane. Moge wiec powiedziec, ze zakupy, a wiec i dzien, udane byly :D
Jak przyszla Mirka, i trzeba bylo mi nieco zmodyfikowac garderobe, czy to kurtki z kapuza i wodoszczelne, czy ogólnie kolorystycznie- bo kot Fin byl buro- szaro- czarny i w takich odcieniach mialam ciuchy, aby siersc bylo mniej widac, czyli ciuchowy kamuflaz- a tu rudy pies, no bylo te siersc widac idealnie. W miedzyczasie, po 2,5 roku, moge stwierdzic, ze ubrania mam mniej wiecej podstosowane pod kolor Mirki ;)
Wtedy tez doszlam do wniosku, ze na spacery z psem, przy kazdej pododzie, a szczególnie tej mokro- brudnej, najlepiej sprawdzaja sie buty z gumy. Czy to kalosze w zimie, czy rózne pantofelki latem. W razie zabrudzenia wyplukac pod kranem i pancia znów elegancka. I w ten sposób jestem stale w pogoni za róznymi fajnymi gumowcami, bo przy tych kilometrach, które chodze z Mirka, to gumiaczki jednak sie zdzieraja.
W tych "balerinkach" przechodzilysmy 2 lata:
Prawie przetarlam dziury w podeszwie, ale sama bylabym ciekawa, jaki maja przebieg ;)
Tutaj model z REWE, maja przyszyta wysciólke, sa fajne, gdy nie pada, bo przez dziurki jednak napada. Ale w zimie tez mozna isc, zreszta, co to za zimy u nas ostatnio, w Boze Narodzenie 17 stopni bylo.
Dzisiaj dorwalam te szare w KiK z przeceny, za 3€:
Sa na pewnoi warte swojej minimalnej ceny, i z gruba skarpeta z pewnoscia beda dobre na nadchodzace tygodnie, no i sa niedziurkowane. Moge wiec powiedziec, ze zakupy, a wiec i dzien, udane byly :D
Zabrałam na wakacje sandałki, trampki i crocsy. Crocsy na wakacjach rządzą. W domu niekoniecznie, ale w ogródku zdecydowanie tak. Zimą jako kapcie sprawdzaj. Się znakomicie i nie ślizgają się na mokrych płytkach, co jest bardzo miłe.
OdpowiedzUsuńA ja w kółko chodzę w adidasach i już sobie inaczej nie wyobrażam.
OdpowiedzUsuńWyobraź sobie, że do tej pory nie miałam crocsów. Jakoś sobie ubzdurzyłam, że odparzają stopy. Może warto się przełamać?...
OdpowiedzUsuńNie odparzaja. Nawet na gole stopy i parekilometrów mozna w nich przebiec, jak ja na dyzurze, stopy mi sie w nich nigdy nie spocily. Wypróbuj ;)
UsuńCrocsy niczego nie odparzają, co najwyżej mogą obetrzeć to i owo, ale każde buty mogą obcierać. Znoszą wodę, błoto i piach, nic im nie straszne, ani mróz, ani upał, czyszczą się doskonale i na niczym nie ślizgają. Crocsy z grubą skarpetą to zimą rozkosz.
Usuńkobietawbarwachjesieni.
OdpowiedzUsuńJa do butów, w których chodzę mam ogromne wymagania, ale to chodzi o moje nogi, żeby dobrze szły. Najlepiej sprawdzały mi się do tej pory buty firmy Walkmaxx. Serdecznie pozdrawiam.