Ja, moje druty, wełna, książki, praca, rodzina w sensie ślubnego chłopa i Mirki jako psa, plus oczywiście syn i synowa, znajomi, przyjaciele, ludzie przypadkowo spotkani na drodze życia, a wszystko to dzieje się na dolnosaksońskiej prowincji.
sobota, 19 listopada 2016
Malovaný džbánku
Ok, nie dzbanek, lecz talerz. Taki na sciane. Z odzysku, z pchlego targu.
piekny jest, wypatrzyłas cudeńko,
OdpowiedzUsuńPrześliczny jest. Wieszaj go na ścianę, ma dużo zielonego, do Twojego pokoju pasuje.
OdpowiedzUsuńBardzo sympatyczny. Powiedziałabym: relaksacyjny.
OdpowiedzUsuń