sobota, 25 lutego 2017

Taki nalóg

Weszlam dzisiaj do Tedoxa, bo od jakiegos czasu potrzebuje nowej firanki do okna na dole w korytarzu, stara zaczyna sie drzec, i wielu pran juz nie przezyje. Faktycznie znalazlam pasujacy material na firanke, a nawet mial juz doszyta listwe, a tej roboty bardzo nie lubie, doszyc listwe na zabki da sie jak najbardziej, ale to zmudne zadanie. Tak wiec pozostaje mi jedynie uszyc boki, i bede wieszac. Plan dzialania: za jakies 10 dni, jak juz bede po szychtach, bede miala wolne i urlop, czyli 3 tygodnie w domu :)

Tedox "niestety" tez ma w asortymencie welne, i o ile ostatni raz, jak pierwszy raz poszlam do tej nowootwartej w miescie powiatowym filiali, jeszcze dalam rade sie oprzec. Dzisiaj nie. Kupilam jeden moteczek skarpetkowej...


... usprawiedliwiajac sie sama przed soba, ze to kolory mojej mamy i jej zrobie nowe skarpety, poniewaz wiele starych zaczyna jej sie przecierac. Oczywiscie nie jest tak, ze nie znalazl by sie material na jakas pare skarpet w moich zasobach...


To jest TYLKO welna skarpetkowa. Ok, mam w planie projekty dla towarzystwa ochrony zwierzat, przyda sie.

Od srody i zalatwienia wszystkiego mozliwego w zwiazku z ojcowa radioterapia mialam wiecej weny do dziergania, i wyszydelkowalam z tej odblaskowej welny czapke, przy czym podczas robienia jej doszlam do wniosku, ze jednak to mi sie nie podoba, zrobilam wieksza i przeznaczylam dla syna, on lubi takie nowosci. Jezdzi duzo rowerem, to mu sie przyda. Przyjal z radoscia.


Wyciagnelam z torby zaczety w pazdzierniku czy listopadzie jeszcze, raglanek ze zwariowanej przedzy, jakos mi sie w sklepie spodobal ten mega- motek, i dziergam kolejny sweterek dla mnie, z mysla o mirkowaniu, które chyba juz niedlugo nie bedzie wymagalo zakladania cieplej kurtki.


(pod czerwona deszczówke bedzie jak ulal)

Mialam juz gotowy jeden rekaw, ale okazal sie za szeroki, wiec sprulam i zaczelam od razu wiecej oczek spuszczac; teraz powinien pasowac, a i wiecej wlóczki zostanie na kadlub.

W miedzyczasie narzucilam juz oczka i przerobilam pare rzedów z tej dzisiejszej wlóczki "usprawiedliwionej" ;)


 Mitenki z resztek tej, z której zrobilam sobie pare skarpet, tez juz mam gotowe:


zebym tylko nie byla taka zmeczona, i nie musiala tyle spac, to bym w trymiga wszystkie dzierganiowe plany wykonala, a tak, od poniedzialku bedzie szlaban, brak czasu, checi i ogólnie, jak to pracowo bywa.

3 komentarze:

  1. wow,sweterek będzie piękny,mitienki super,też bym kupiła chociaz jeden motek,

    OdpowiedzUsuń
  2. Nio!Nadrobiłam zaległości w czytaniu!
    Tak sobie myślę, że każdy mógłby mieć taki fajny nałóg! :-)))))

    OdpowiedzUsuń
  3. Odblaskowa czapka to gadget ratujący życie. Bardzo, bardzo przydatna rzecz, zwłaszcza dla kierowców nas mijających wieczorami. Wełny skarpetkowej nigdy nie jest za dużo. Człowiek ma cztery marznące końcówki i jeszcze łepetynę, która SoWo też bardzo lubi. No i ten park skarpetkowy prany w kółko Macieju całą zimę trzeba jednak wymieniać. Co się używa to się zużywa.
    Mircia moja cudna. <3

    OdpowiedzUsuń