czyli 1/3 gotowa.
To jest wlasnie ten "bity brzeg".
Zaraz lece do pracy, dzisiaj juz we dwie, powinno byc spokojnie, operacje byly zaplanowane 2- 4, znaczy 2 na pewno, a 2 byc moze, i oczywiscie to, co los jeszcze da, czyli karetki przywioza. No i nareszcie pozbede sie wszystkich pacjentów internistycznych z mojego terenu.
To jest wlasnie ten "bity brzeg".
Szybko idzie strzałka, dopiero spruta a znów tyle.U nas od trzech dni biało i ciągle pada,fajnie jak do pracy nie musi sie iść.Nawet mróz jest.Dziergam też ,tą dużą narzutę dla córki z rozmaitych włóczek ale coraz większa to i wolniej przybywa.Miłej pracy.
OdpowiedzUsuńStrzalka póki co, lezakuje, ja zreszta tez ;)
UsuńMasz Urszulo niesamowita cierpliwosc do duzych projektów!
zastanawiam się, czy wydziergałaś kiedyś jakieś wdzianko dla Mirki.
OdpowiedzUsuńa może duże psy chodzą wyłącznie we własnym futrze i tylko te mikrusy się ubiera?
Ze wstydem przyznaje, ze nie.
UsuńMirka ma bombastyczne futro z podszerstkiem z prawdziwej welny, ale przy minusach na zewnatrz, ubieram jej sweterek z golfem, zakupiony w KiK- u ;)
Poza tym Mirka posiada szyta na miare (przez Gackowa) kurteczke przeciwdeszczowa, która jest czesciej w uzyciu, niz sweterek.
Może poświątecznie będziesz miała w pracy trochę spokojniej?... Oby!
OdpowiedzUsuńNiestety do tej pory nie bylo, mam nadzieje, ze weekend bedzie spokojniejszy, znaczy od dzisiaj... w poniedzialek znowu pelny program. Ale to tez bedzie ostatni dyzur.
Usuń