Na pierwszy rzut oka dzisiaj rano, znaczy w sobotę, jedynie nieco reklamy po ulicy poroznosilo, ale potem zobaczyłam jeszcze kilka innych szkód, najczęściej połamane gałęzie na drogach, czy przewrócone drzewa, przy czym muszę stwierdzić, że w Taunusie od razu wzięto się za porządkowanie i otwieranie dróg. U nas czekali po pierwszej wichurze na drugą, a teraz bodajże na trzecią, drogi nie tylko poboczne, nadal zamknięte, i stoi na nich policja i kasuje jak za zboże, jak komuś nie chce się jechać 30 i więcej kilometrów objazdem... przy tych cenach paliwa, tak na marginesie. Zielona partia będzie jedna wielką porażką.
Klinik rehabilitacyjna. I faktycznie zamykają co wieczór o godzinie 22 szlabanem te drogę, żeby był spokój. Akurat o tej porze zawiozłam do niej Tobiego, przeszłam się kawałek wzdłuż parku, odsikać Mirosławę, i akurat zamykano ten szlaban, to się dopytałam.
Przed południem jeszcze raz podskoczyliśmy na tę tutejszą najwyższą górę, czyli Großer Feldberg, śnieg nadal leżał i całkiem skorupuały, ale też temperatury około zero i świszczący wiatr.
Po południu wycieczka do skansenu, też rzut beretem od kliniki. Hessenpark. Kilkadziesiąt kilometrów od nas też mamy świetny skansen, i całkiem spory, ale ten był hednak nieco inny, niesamowicie dużo do chodzenia, wiele ciekawych rzeczy, w wielu domach wystawy na różne tematy. W sumie zaliczyć wszystko w jeden dzień nie dało rady.
Mirka tym razem za friko weszła, bo w kasztelu za 1 euro plus dostała jeden woreczek na ewentualne kupsko 😜
Synagoga, za okrągłym oknem babiniec
Ciekawe zbiorowisko rozmaitych telefonów, mnie mobilne zaciekawiły, jak to drzewiej bywało, jeszcze w sieci C. Faktycznie te kufry z pierwszymi mobilnymi telefonami byly całkiem niedawno temu, czyli jakieś 30 wstecz, potwierdził mi znajomy, pracujący w obsłudze klienta.
Pozdrawiam serdecznie, pisząc właśnie spod tego orła. A jutro śladami Elvisa, czyli Bad Nauheim, gdzie sama się rehabilitowałam w roku 2014 całe 5 tygodni, po wszczepieniu implantu ślimakowego, i znam miasteczko jak własną kieszeń 😎
W Polsce wichura poczyniła ogromne szkody. Cztery ofiary śmiertelne. Mój dom nieszczęście ominęło, ale sąsiadowi podmuch wywalił drzewo... ciągle słychać syreny straży pożarnej- i podobno nie koniec, ale już wiatry mają być słabsze...
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa wycieczka. Piękne te skały!
A już telefony o zawrót głowy przyprawiają. Takiego wielkiego pudła nigdy nie miałam, ale już takie z antenkami- tak. Jest co wspominać.
Ciekawa ta synagoga, lubie skanseny, bo jestem z innej epoki ;) Mirce tez najwidoczniej sie podobalo :)
OdpowiedzUsuńSuper odwiedziny, to macie jak mini wczasy,śliczne miejsca zwiedzacie , Niech wiatry już idą von bo cosik fatalnie się czuje.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńLedwo dziś było spokojniej znów zapowiadają wichury. A mnie łepetyna pęka na tysiąc kawałków, jak przy halnym 😒 Mnóstwo drzew wyrwanych z korzeniami w okolicy, okropny widok.
OdpowiedzUsuńPiękne i ciekawe miejsca macie do zwiedzania, skanseny bardzo lubię. Poddałaś mi pomysł na pokazanie przy okazji radomskiego, skąd mam fajne fotki. Serdeczności 🌺
ogladalam wczoraj na YouTube filmowane w czasie sztormu, straszne zniszzczenia.
OdpowiedzUsuń