Koncert w starym młynie, kilka kilometrów od nas, ale niestety pieszo się nie dojdzie, a coś takiego jak publiczna komunikacja miejska czy wiejska, dawno u nas umarła, a przedtem nie wyszła z powijaków. No trudno. Ale sama impreza była świetna, modern country, i nikt nie miał napystnika ani o szczepienie się nie pytali. Czyli można normalnie. Co nas cieszy bardzo 😎 bo oczywiście rozmaite że sobą mieliśmy, FFP 2 i normalne, i książeczki szczepień z boosterami... Ech życie.
Takie imprezy to ja lubię! Jak pracowałam w Moisburgu, żadnemu koncertowi nie przepuściłam!
OdpowiedzUsuńBedziemy tez czesciej chodzic, znaczy wedle moich dyzurów, co sie da, jakby nie bylo, ja co drugi weekend i co drugie swieta, pracuje. Ale co sie da, pójdziemy. Az nam bezzebny idiota znowu wszystkiego odmówi, grrr.
UsuńFajnie, że życie powoli wraca do normy...
OdpowiedzUsuńCieszymy sie tez bardzo... bo zajezdzanie kraju na krawedz przepasci przy kazdym zasmarkanym nosie, to jednak gruba przesada.
UsuńMieliście fajna imprezkę ,pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńOdpozdrawiam równie serdecznie, 3 godziny spedzone "jak kiedys"
UsuńKoncert to taki powrót do normalności. Pozdrawiam 🌞
OdpowiedzUsuńJa powyzej- nie tracimy nadziei na powrót normalnosci! Pozdrawiam równiez!
OdpowiedzUsuń