noge, temu nasram w twarz. Abdallah Abou- Chaker, Berlin: Zorganizowana przestepczosc, handel bronia, narkotykami, ludzmi, pranie pieniedzy, napady, morderstwa.
https://www.instagram.com/abdallah_svj/
Abdallah zostal dwie noce temu schwytany w ciagu 40 sekund, zaaresztowany, i deportowany do Libanu. Niemiecka policja kryminalna klepie sie sama po ramieniu, jak to ona dobrze dziala, i nie daje sobie w kasze pluc.
Pominawszy fakt, ze niedaleko od nas, w liczacym okolo 100 tysiecy mieszkanców, miescie, ponad 20 lat "obserwowala", i podczas tej obserwacji, do kleski urodzaju niestety doszlo.
Ale z innej beczki. Kilka dni temu, wychodzac Tobiemu naprzeciw z Mirka, aby Mirke przebiec, a i wlasnemu tylkowi nieco zadanie urosniecia utrudnic, mialam dosyc niemile spotkanie, zaraz na poczatku drogi, przy wylocie ciemnawej uliczki, prowadzacej do miasta, na glówna droge krajowa, uliczke, która doprowadza bezposrednio do bylego domu opieki, a od 2015 roku, "osrodka migracyjnego". Dwóch Murzynów zaatakowalo mnie werbalnie, kto ja jestem, dlaczego sama, i gdzie jest "twój mezczyzna". Nie wdalam sie w dyskusje, gaz pieprzowy mam zawsze w kieszeni, ale myknelam szybko w kierunku wlasnie drogi krajowej, na której zawsze jest ruch samochodowy, a Murzyni jedynie sie za mna obejrzeli, i poszli w kierunku drugiej, krzyzujacej drogi krajowej, do przysiólka. Bylo krótko po wpól do ósmej wieczorem i ciemno.
Jestem na tyle wyksztalcona i obeznana w kulturach tego swiata, wystepujacych od jakiegos czasu takze w Niemczech, ze wiem, ze sama kobieta na ulicy, to u niektórych przedstawicieli niektórych kręgów "kulturowych" to prostytutka i mozna sobie jej pouzywac, bo sama tego chce. Tak wiec po rozmowie z Tobim (któremu pekla gumka w majtkach na takie wiadomosci, oczywiscie), poszlismy do burmistrza, który naz delikatnie mówiac, zbyl, bo my juz w lecie mu nie popuszczalismy, wysylajac go do parku, gdzie na lawce zawsze ta sama grupa Murzynów z osrodka, najpierw przynosila skrzynke piwa z supermarketu, upijala sie, smiecila dookola kapslami, opakowaniami, szczala dookola, lacznie w kierunku placu zabaw dla dzieci, latem chetnie uzywanym, sasiadom do ogródków... Ze to nie robi dobrego wrazenia, ze ojojoj, biedni uciekinierzy, przesladowani, duperele, siedza w parku i przepijaja socjal, na który wlasnie tacy jak ja, pracuja na dyzurach bez przerwy, bo brak personelu. Do tego dochodzi konsupmcja narkotyków i dilerowanie, które nie raz widzielismy katem oka, zblizajac sie do innych grup, mamy nosy i czujemy jointa. I to wszystko w naszym parku, przez który matki prowadza dzeici do przedszkola. Mial sobie to obejrzec i sie tym zajac, znaczy nasz burmistrz.
W miedzyczasie wyskoczyla moja przygoda, i mówie mu, ze jako to w jego zakresie dzialania, co mysli zrobic, rozmowy, prewencje, czy co? Ano nic, a jak chce, moge se isc z tym na policje. Okej, nie wiem kto, dla mnie w nocy kazdy Murzyn jak inny, i tak nie opisze, ale se pójde na policje. Jak capstrzyk tak mysli.
Mamy male biuro policyjne w ratuszu, otwarte od poniedzialku do piatku od godziny 8 do 13, jeden policjant, akurat ma urlop, to nie ma nikogo, tak wiec zadzwonilam do kolejnego naszej gminy, co ma otwarte dluzej i nawet patrolem jezdza, ale nie w nocy i weekendy tez nie zawsze, zalezy od grafiku.
I tam trafilam na policjantke, na jaka w zyciu nie mialam nadziei trafic.
Mniej wiecej w moim wieku, i co mi powiedziala, bylo wiecej, niz mogla a nawet powinna mi powiedziec. Ale byc moze zorientowala sie, ze nie jestem pierdolnieta, a prawego umyslu, wiem, o czym mówie, ona tez, i mamy prawo miec swoje zdanie, nawet, jesli jest ono przez obecna zielona i lewicowa polityke automatycznie kierowane do prawego kata, a ludzie jak ja czy ona, automatycznie sa zradykalizowani, neonazisci i inne takie wypierdy chorych zielonych umyslów.
Ona od razu wiedziala, kto mnie zaczepil, ze nie jestem jedynym przypadkiem, ze owy duet zaczepia takze dzieci. Problemem jest wlasnie wystepowanie we dwoje, kazdy sam jeden prawdopodobnie nie bylby na tyle odwazny. Opowiedziala mi nieco o swoim czasie w naszej miejscowosci, gdzie takze miala dyzury w pojedynke, i ze w pewnym momencie poszla do swojego szefa i powiedziala mu, ze jesli on nie chce, zeby kiedys doszlo do nieszczescia, musi ja stamtad zabrac, bo ona za siebie nie gwarantuje, ze kiedys zrobi uzytek z broni.
Powiedziala mi, ze bedzie sie kontaktowac z osrodkiem, takze z tym duetem, w ramach ostrzezenia i prewencji.
Ja jeszcze siedzac na policji w korytarzu pomyslalam sobie, ze przejscie sie do tych azylantów i rozmowa z glównym dowodzacym tegoz jest i dla mnie opcja, i tak tez to zrobilam, zaraz po policji, zamiast do domu, skrecilam tam. Juz samym parkowaniem auta wywolalam zamieszanie, bo wysiadla biala kobieta i kieruje sie ku wejsciu, security (24 na dobe) od razu do mnie, ze kto ja i co chce. Podalam swoje nazwisko, ze jestem z miejscowosci, i chce do kierownictwa tego osrodka. Najpierw przyszedl pan, okazalo sie, jakis wozny, poszedl, przyszedl znowu, i mówi, ze zaraz zaprowadzi mnie do pani XY. W miedzyczasie obejrzalam sobie hale, plakaty, informacje we wszystkich jezykach swiata chyba, na drugi tydzien kobiey maja pogadanke o ciazy, jej zapobieganiu, porady zdrowotne dla ciezarnych, opieka nad oseskiem, sytuacja prawna, czy urodzenie dziecka w Niemczech automatycznei zapewnia prawo pobytu i tak dalej. Plakaty o zakazie konsumpcji alkoholu w calym osrodku (dlatego park), goscie mieszkanców nie moga odwiedzac ich w pokojach, tylko hala, automat do kawy w kacie, ale kawe nalezy przyniesc swoja. Oczywiscie pierdylion informacji o koronawirusie. I juz przyszla pani, po wczesniejszym odkluczeniu i znowu zakluczeniu korytarza, tak o sobie latac jak nie przymierzajac w szpitalu nie ma tam, raczej jak w wiezieniu, co drzwi, to zamkniete na klucz. Bedzie to mialo powody.
Porozmawialam wiec sobie i z pania od tego wszystkiego i dowiedzialam sie tez wielu ciekawych rzeczy na temat. Pani byla, ze tak powiem, ukierunkowana bardzo w kierunku policjantki i mnie, pomimo, ze tam pracuje, a moze wlasnie dlatego, ze tam pracuje. Z ciekawych rzeczy, które mi wlasnie powiedziala, ze osrodek w miedzyczasie nie jest tym pierwotnym, za jaki nam go sprzedano, znaczy, ze przychodza tam biedni uchodzcy z tulaczki, sa tam zalatwiane pewne sprawy, podanie o azyl, kurs jezyka, bógwico, i jak sie znajduje mozliwosc zakwaterowania gdziekolwiek, opuszczaja osrodek. Nie, w osrodki pierwszego kontaktu sa kompletnie inaczej zorganizowane i nie jest to nasz, u nas jest drugi przystanek, od nas wysylaja dalej, znaczy na mieszkania, ale i sa tacy, którzy wracaja, jak wlasnie moich dwóch Murzynów, niekompetentnych zyciowo, niezdolnych do zycia w spoleczenstwie, agresywnych, nieakceptujacych i nieakceptowanych.
No superancka sprawa po prostu. Notabene ona tez od razu wiedziala, o kogo mi chodzi.
Bylam tam dlugo, bardzo dlugo. Opowiedziala mi o swojej dosyc niewdziecznej pracy, o duzo pracy nad takimi niezyciowymi przypadkami, o ludziach tam mieszkajacych, którym kazdemu z osobna tlumaczy dzialanie klozetu, kuchenki elektrycznej, ze nie stawia sie goracego garnka na blacie stolu czy kuchennej szafki, ze nie zaczepia sie kobiet tylko dlatego, ze sa kobietami i same na ulicy, ze kobiety tutaj maja tyle samo do powiedzenia co mezczyzni...
Opowiedziala mi tez o Ukraincach, o wiele niewdziecznosci, która powoduje u niej zgorzknienie. Ukraincy lokowani sa teraz najczesciej w halach sportowych, w traktach szkól, czyli takie zbiorowiosko z przepierzeniami, znajduje sie jakies mieszkanie dla rodziny, bo dzieci, dzieci szkoda, niech maja ludzkie warunki, wiec jest jakies mieszkanie, ida razem ogladac, i zaczyna sie krecenie nosen, a ze ten pokój za maly, drugi za ciemny, a tu skos, a te kafelki w lazience, to kolor wcale sie nie podoba. Wie pani, mówie jej, wer nicht will, hat schon... * dla mnie bylby to sygnal, przestaje sie takimi zajmowac, widocznie bardziej podoba im sie za przepierzeniem w hali sportowej, also so what.
Pani z osrodka tez ma sobie jeszcze raz i po raz kolejny przygarnac tych Murzynów i po raz kolejny próbowac im cos wkuc w baranie lby. A w poniedzialek wieczorem idziemy obie na spacer z Mirka przez park, przez parking supermarketu, przedtem ciemna uliczka od osrodka do miasta.
Z burmistrzem, u którego jeszcze w ten sam wieczór zawitalam, tez umówilam sie na spacer, bo kategorycznie wczesniej mi odmówil, jako, ze wiele zajety jest i inni "czlonkowie rodziny" z Puszkiem spaceruja. To mu mówie, chetnie pójde na pieskowy spacer z jego zona czy córka wieczorem do parku. To tez mu zaczela chyba gumka w majtasach popuszczac, spojrzal sie na mnie jak na wroga, i zebym jego rodziny w to nie mieszala. He, ze niby jak? Przeciez ich piesek nie dziala inaczej jak mój, musi takze wieczorem sikac i kupkowac, i ogólnie byc wyprowadzany. No ale wsio rybka, na spacer z burmistrzem tez jestem umówiona- moze beda potem z tego plotki? :D Bardzo chcial wiedziec, co powiedziala mi policjantka, po tym, jak mu powiedzialam, u kogo bylam, ale zbylam go stwierdzeniem, ze tak naprawde nie chce tego wiedziec, bo to byla rozmowa miedzy dwoma kobietami w podobnym wieku, z podobnymi obserwacjami dzisiejszych czasów i doswiadczeniami z zycia, do tego mysle sobie, ze on dokladnie wie, dlaczego ona wtedy skwitowala tutaj dyzury, ale jako poprawny espedowiec nie moze nawet o tym myslec.
Notabene policjantke wcale nie dziwi fakt, ze AfD ma w naszym rejonie tyle poparcia. I to byloby tyle na dzisiaj.
* kto nie chce, już ma

Ojacie! To dopiero macie w okolicy problemy! Aż mi się zrobiło ciężko od samego czytania.
OdpowiedzUsuńUważaj tam na siebie! 😘
Boże, Lucy jaka Ty odważna, ja to uciekałabym gdzie pieprz rośnie.Moze następny dzień gdzieś bym to zgłosiła, aż mnie ciary wzięły.To trzeba z obstawą chodzic, nie ciekawie.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMarkel przesadzila z miloscia. Badlands ostrozna, bo widac system bezradny.
OdpowiedzUsuńLucy, wiem o czym piszesz. Prawdodobnie kazdy czlowiek wspolczuje uchodzcom ale sa jakies granice. Podobno wiekszosc szykuje sie do Anglii - czy to prawda to nie wiem. U nas jest jeszcze gorzej bo po prostu nie ma mieszkan -wogole . Ostatnio byly zamieszki w Dover. U nas tez nie wolno nic innego powiedziec niz to co sie mowi oficjalnie. Jak jest jakis program radiowy i ktos dzwoni mowiac inaczej to sie go szybko zbywa. Ministrowie mowia i mowia ile to milionow czy bilionw wydaja ale nie maja pojecia jak to wyglada w realu. Oficjalnie miedzy linijkami mowi sie ze to co teraz to nic , zobaczymy dopiero za 40 lat (nas juz nie bedzie) co to bedzie. No i pytanie co my szarzy obywatele mamy robic w tej sytuacji.?
OdpowiedzUsuńNaprawde podziwiam Twoja odwage i postawe obywatelska.
Domyslam sie ze jestes osoba empatyczna i jakby ktos zastukal do drzwi to obojetnie ktoby to byl - bys pomogla ale zlego zachowania nie tolerujeszi ja tez.
Pozdrawiam Aga T
Tak jak napisała Aga, będzie tylko gorzej bo w Europie dzieci się nie rodzą a w Afryce, wręcz przeciwnie. W Anglii też właśnie zrobić się kryzys, tyle, że albański. I nie dałam rady skomentować poprzedniego wpisu, ale dziękuję za wytłumaczenie z tym biletem za 9 euro.
OdpowiedzUsuńLucy, no właśnie z powodów, który Ty poruszyłaś, zrezygnowałam z podjęcia pracy( w Berlinie), bo musiałabym dojeżdżać dwoma autobusami. Praca zmianowa, ten powrót po ciemku po prostu mnie przeraził. Podziwiam Cię za odwagę. Gaz pieprzowy w kieszeni to mus, pytanie tylko, czy po użyciu w samoobronie nie będzie się odpowiadać za uszkodzenie ciała napastnika. Uważaj na siebie i w razie draki wiesz co robić- wal celnego kopa wiesz w co.
OdpowiedzUsuńNie mogę pojąć, dlaczego mówiąc o przyjmowaniu uchodźców z innych kontynentów całkowicie pomija się temat różnic kulturowych. Jakby to był temat tabu. Każdy o tym wie, ale jest to jakby tajemnicą poliszynela. Pamiętam jak pewien współczesny polski podróżnik i fotograf z dorobkiem kilkudziesięciu wypraw do Afryki, napisał kiedyś, że czarny człowiek nigdy nie dorówna białemu, że nigdy nie będzie tak wydajnie pracował, że nie stworzy społeczeństwa opartego na zasadach jakie obowiązują w Europie, że nie ma takiej uczciwości jaka w naszych społeczeństwach jest oczekiwana. Prawie go za to nie zlinczowali. Zycie pokazuje jednak, że taka jest prawda. Są wśród uchodźców ludzie uczciwi i prawi, są i roszczeniowi i niereformowalni, którzy nigdy nie powinni znaleźć się w Europie. Jestem za przyjmowaniem uchodźców, ale nie każdego. Nie przeszkadzają mi obcokrajowcy, jeśli się zasymilowali, bo "jakżeś wlazł między wrony to i krakaj jak i ony".
OdpowiedzUsuńMarcin Kydryński pisał, że będąc w Afryce czuł jak bardzo jest nietolerowany, był ofiarą rasizmu ze strony rdzennych mieszkańców, bynajmniej nie rasizmu słownego, a czynnego. Zatem nie jest to przypadłość białego społeczeństwa.
Współczuję Ci takiego sąsiedztwa. Mam wciąż przed oczami program Martyny Wojciechowskiej z dzielnicy paryskiej zdominowanej przez Afrykańczyków:
https://youtu.be/cST3uh1Rddw - 30 lat na emigracji w Paryżu i żyją jak na wsi w Mali
Nie znalazłam tak na szybko całego odcinka, ale jest tam moment, kiedy Martyna stoi w centrum Paryża, na ulicy są sami czarni, którzy ją zaczepiają i ona mówi, że nie bała się tak w żadnym innym kraju, jak w paryskiej dzielnicy czarnych.
Podziwiam Twoją postawę w sytuacji, jaka Cię spotkała.
Ale tak niestety jest, I kto tego nie widzi, zasłania oczy w imię nie wiem czego, być może bardzo fałszywie pojętej poprawności politycznej. W kazdym afrykanskim kraju, który wyzwolił się z kolonializmu, wszystko to, co osiągnęli kolonizatorzy, leży w gruzach i jwiczy, a ludzie żyją w niepojętej nędzy, nie doszli do niczego. W kazdym islamskim kraju, z którego napływają uchodzcy, jest od czasami pololej wojna domowa, albo draki i zamieszki miedzy plemionami. Ci ludzie nie znają pokoju, I że swoim skrzywionym obrazem swiata ruszają do Europy, destabilizującsytuacje społeczna.
OdpowiedzUsuńPowiedzialam burmistrzowie, że niezależnie, jaką pistacje polityczna on na zewnątrz musi reprezentowac- jeśli musi?- ja kategorycznie sprzeciwiam się powstawaniu w naszej prowincji różnych form no- go- areas, I on wedle mnie, przede wszystkim jest synem, mężem i ojcem kobiet, którym tez roznaicie mogłoby, może się przytrafić, I pomijajac mnie, jak on by sie czuł, gdyby coś przytrafiło się jednej z kobiet, która kocha i szanuje, I o którą drży? I zdaje mi się, że w tym punkcie go nieźle usadowilam.
Wiesz, ja jestem córka mojego ojca, wnuczka mojej babci Mariechen, która po wojnie na Śląsku Opolskim nie w takie draki byla zamieszana, ja ogólnie nie panikara jestem, ale co Murzynów nie przystoi, tego mu nie popuszcze, ale jestem za cywilizacyjna firma uświadamiana. Bom biala i mam wyższy poziom inteligrncji, wykształcenia i ogólnego przystosowania do zycia.
A czego kategorycznie zabroniłam burmistrzowi, to wrzucania do jednego wora wszelkich uciekinierów i porównywania sytuacji powojennej, znaczy drugiej wś i Ślązaków i temu podobnych, bo nawiązał do moich korzeni migracyjnych... powiedzialam mu, że mój dziadek, w 1946 roku po zwolnieniu z niewoli, wsiadł w pociąg do Niemiec, wysiadł w przysiolku 2 km stąd, do którego skierowali się ci właśnie Murzyni, którzy draki u mnie na ulicy nie wygrali, dziadek przespał soe pod ścianą, a na drugi dzien ruszył do bauerów pracy szukać, bo jesc musiał i ogólnie pieniędzy potrzebował. Nikt nie witał go, rzucając pluszakami, nikt nie dał mu socjalu, aby zasiadł na lawce i go przepił, nikt nie dmuchał mu cukru do dupy (takie niemieckie porownanie). Tak wiec, wara od porównań, jak się nie ma pojęcia, co właściwie się porównuje.
A gaz? A mam, bo czasami na Mirke duże psy napadają, I tyle na temat 🙃
Lucy, podziwiam Twoją odwagę i determinację, i to, że nie popuścisz burmistrzowi. Normalnie strach chodzić we własnym mieście!
OdpowiedzUsuńDikladnie do tego nie ma prawa dojsc. A burmistrz to Bauernschädel, autochton, bez dobrych korzeni migracyjnych 🙃 w sensie, ze ktos z przodków byl ze Śląska czy Pomorza, czyli ograniczona pula genowa , sorry 😉
Usuń