środa, 31 stycznia 2024

Ech, a moglo byc tak fajnie

 Tak sie zaprzyjaznilam z moimi alkoholikami, nawet nie przyxpuszczalam, ze bede w stanie byc taka empatyczna. Polubilismy sie jakos. W zeszlym tygodniu, juz przebrana w cywilne ciuchy, zegnam sie z kolezanka, która miala dyzur ranny, a ja po nocy, ona pyta: misisz dzisiaj wieczorem jeszcze raz? Nie, od dzisiaj dyzury nocne ma Corinna. Przechodzacy obok pacjent to slyszy, i mówi, o, szkoda, to sie juz chyba nie zobaczymy, bo na dniach bede wypisany, dziekuje pani, ze pani tutaj byla. 

No i tak to. Robota bylaby przeswietna do emerytury, a w ty, czasie mój pracodawca strzelil w bombki, przerabia szpital na.. zamknieta psychiatrie, 30 lózek ortopedycznych, 20 lózek na multi terapie przeciwbólowa, klinika dzienna (psychiatryczna), dializa i tyle. 

W odróznieniu od nie- zaprzyjaznionego szpitala w moim powiecie, który jesienia zwolnil wszystkich, bo splajtowal na razy, mój jedynie zwolnil lekarzy internistów i kilka innych stanowisk, w liczbie 39, pozostawiajac caly personel pielegniarski. Musieli wyczuc, ze takowy szybko jest zwolniony, a ciezki do dostania, jak go trzeba. No i bedziemy mogli sobie pracowac albo na tej zamknietej psychiatrii, na ortopedii nadz na tym oddziale od bólu. 

Ja sie wczoraj podczas rozmowy personalnej zglosilam na te bóle. Gdzie w sumie najwiecej chce. Moim asem jest jednak moje inwalidztwo- jestem jedyna w szpitalu z dowodem- do tego to BEM, czyli oficjalne badanie na temat, które wzielam dobrowolnie na siebie, co mi jest i gdzie moge jeszcze byc zatrudniona w szpitalu- jako, ze moge robic tylko lekkie fizyczne prace, zadnych ciezkich czy zwanych tutaj "mittelschwere", czyli polowicznie ciezkie w doslownym slowa znaczeniu- ortopedia odpada, w zaleceniach mialam w swoim czasie EKG, endoskopie (które teraz jako takie odpadaja), sale pooperacyjna, cos przy biurku (nie chce, bo nie lubie), i wlasnie kwalifikowany odwyk (który teraz zamykaja) i oddzial od bólów. Moja przwodniczaca rady zakladowej jest zdania, ze musze i trafie na te bóle. 

Na zamknieta psychiatrie nie mam zbytniej ochoty, ale w sumie zajrzalabym tam. 

A nawet nie zdazylam przeczytac tych pieciu knig na temat alkoholizmu i uzaleznien, które kupilam sobie ekstra na nowa droge zycia na tym oddziale... 

Pozyjemy, zobaczymy. 


W miedzyczasie Mirka mi troche zachorowala, bolal ja brzuszek, wiec wizyta u weta. Okazalo sie, ze ma nieco z watroba i lekkie zapalanie trzustki, tak wiec antybiotyk kilka dni, lek na watrobe, dietetyczne zarelko od weta, i piesek powoli sie odnowil. Oczywiscie zadnych smaczków i innych tak bardzo przez nia kochanych psich bonbonów. Za 4 tygodnie znowu na badanie krwi, i mam nadzieje, ze bedzie w porzadku. 


Nie mój kominek, w gosciach bylim :) 



9 komentarzy:

  1. No o jak to jest, było tak fajnie i się spieprzyło, wot i życie, jesteś mądra kobietka i poradzisz sobie, trzymam kciuki.Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ula... oby i oby 👍 dziękuję i pozdrawiam!

      Usuń
  2. Szkoda, bo napewno nie ma drugiego oddzialu dla alkoholikow w waszej okolicy. Ja wierze ze Twoja empatia dopingowala ich do wytrwania bez picia ( cos na zasadzie ze jak sie lubilo nauczyciela/lke to sie chetnie uczylo nauczanego przez niego/nia przedmiotu).
    Zmartwilam sie Mirka bo ja bardzo lubie na podstawie zdjec i Twoich opisow.
    Oby wszystko sie dobrze skonczylo.
    Pozdrawiam serdecznie Aga T

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma, nasz był specjalny w swojej formie, nastepny taki dopiero w Kassel ì inny w górach Harz.
      Ano polubiliśmy się nawzajem. Mamy co prawda wspólne reguły, I ważne jest trzymanie się ich, ale każdy inaczej je w życie wprowadza. Ja byłam typu zatroskana matka, I proszę nie zapomnieć, że o tej I tamtej godzinie to czy owo, żeby żółtej kartki nie było 😅
      Mirce definitywnie lepiej, dostaje teraz tylko i wyłącznie dietetyczna karmę od wetaczasami trochę ziemniaka czy łyżkę twarożku.
      Będzie dobrze z tą moją kochaną psiurką .
      Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  3. To trzymam kciuki za nowe. Będzie dobrze, bo nie ma innej opcji. Uściski

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie może być inaczej, Luciu, u nas obu, za co u ciebie kciuki trzymam... oby to się jakoś wyklarowało i inaczej było. To moje sprawdzone życzenie, nie lepiej, nie gorzej, po prostu inaczej. Pozdrawiam serdecznie do Ascoli z wilgotnego podeszczowo Weserbergland.

      Usuń
  4. Też kciuki trzymam, żeby było jak najlepiej.
    Mirce zdrowia życzę z całego serca, już te nasze pieski nie najmłodsze. Szila wciąż tęskni za Skitusiem, wczoraj poszła na taras, długo leżała patrząc w dal i wróciła z łezkami płynącymi... też się zryczałam. I niech ktoś powie, że pies to nie człowiek...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szilce brakuje Skitusia, tęskni za nim. Teraz jest sama, to dla niej ogromną zmiana. Nie zapomni go nigdy.
      Ja byłam wielce zaskoczona, jak Mirką po kilku latach niewidzenia, rozpoznała znajoma, która stała przed drzwiami. Zastanowienie, wyraz zaskoczenia na mordce, I szeroki usmiech faflami, Ach to ty jesteś, ty!
      Serdeczne głaski dla Sziluni.

      Myślę, że wszystko się u mnie dobrze ułoży. Trochę walk na kilku frontach, coby mi życie za spokojne nie było 🤪

      Usuń