czwartek, 10 kwietnia 2025

61. Z Mirką na zakupach

 





Sklepy budowlane, toom i Hornbach w Bamberg. Przy okazji zobaczyłam trochę Bamberg b, czyli drugą stronę światowego dziedzictwa. 


Worek na pieluchy, dobry pomysł. 



Stary browar. 


Ciekawa pokrywa. 



Wstyd i hańba, czyli po tutejszemu a Spott und a Schand, ten wiadukt. 


Dzisiejszy obiad:


Samorobne frytki, kapka oleju, trochę soli, pieprzu, kminku i Ziół Małgosi. Upieczone we frajerze. 
Sznycle wieprzowe, masa z wieprzowiny, 2 kromki chleba tostowego, namoczone w mleku, cebula, sól, pieprz, gałka muszkatołową i Zioła Małgosi.  
Sałatka z czerwonych buraków, pokrojonych w paseczki, ogórek konserwowy pokrojony w kostkę, drobno posiekanąa cebula, pieprz, Zioła Małgosi. 
Przygotowanie obiadu ok. ¾ godziny, znaczy wprowadzenie produktów do tych misek 🙂 potem gotowanie/ parowanie/ smażenie mniej więcej ½ godziny. 


Te miski nabyłam kiedyś na pchlim targu, jest jeszcze jedna, mała,  i to był bardzo dobry zakup, uwielbiam pracować z tymi miskami. Ogólnie uwielbiam stal nierdzewną,  Mirka też ma miski tylko z tego materiału, ale tylko swoje, nie pożyczam od niej misek do gotowania 😀



14 komentarzy:

  1. Filmik z Mirką najlepszy, ciekawski piesek :-)
    Pokrywa nietypowa, można jednak zrobić cos ładnego...
    jotka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Starszej generacji, z betonen, i ośmiokątna, rzadka. Mirka uwielbiam szopingi w takich sklepach ekstra dla psów 😎

      Usuń
  2. Mirka jak stary zakupowiec a obiad pyszniutki.Jak ja nie lubię tych maziaji na płotach, wiaduktach i innych budowlach.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przejrzała towar, a ten usmiech na koniec, to cała ona.
      Bamberg ma dużo ciemnych kątów, stare miasto dla turystów to jedna para butów, a reszta jak to mówię, morbider Charne.

      Usuń
  3. Co do Bambergu i browaru - mąż kilka lat temu był z kolegami i szwagrem na "wycieczce piwnej" (Biertour). Czerwone buraczki wypróbuję

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest też nieco problemem miasta, codziennie busy, statki wypluwają tysiące turystów, których czasami jedynym celem jest właśnie wycieczka po browarach. Wiele lokali ma już w rozpisce, że wykluczają wiecziry kawalerskie czy panieńskie.
      Czerwone buraczki robię w kilku wersjach smakowych, podstawa są te gotowe, znaczy ugotowane bulwy w woreczku.

      Usuń
    2. Jak wszystko pójdzie zgodnie z planem, to w środę będzie kilku turystów więcej 🤣

      Usuń
    3. Ja też akurat turystykę lekarską uprawiam 😃byłam u neurologa na Lange Straße, potem jeszcze w urzędzie finansowym, teraz przerwą na kawę I kanapkę w tym czymś przy dworcu, akurat przez okno zobaczyłam turystyczny, czerwony autobus, coś a la Londyn, pełny był 😅

      Usuń
    4. Ten autobus też już widziałam🤭

      Usuń
    5. Ciekawie, gdzie dokładnie jeździ, muszę sprawdzić, ale podejrzewam, że nie wszędzie tam, gdzie ja nogami byłam 🤪

      Usuń
  4. Te budynki to Malzfabrik Michael Weyermann. Po polsku - słodownia. Weyermann dostarcza słody do browarów na całym świecie. W Bambergu jest dziwięć browarów, które produkują w sumie około 50 gatunków piwa. Kilku udało mi się spróbować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, to nie Weyermann, ten jest większy, o wiele wiekszy, I leży po drodze kolejowej do Bamberg, czyli krótko przed dworcem. To jest jakiś mały browar, który już nie działa, muszę Tobiego spytać, jak się nazywał, on gest w pobliżu toomu, czyli Geisfelder/ Boscgstraße, za ogrodnikiem Dechantem.
      Piw też stąd sporo znam 😀
      Ok, tobi podał, to jest Maisel.

      Usuń
  5. Widzac miski jeszcze przed przeczytaniem wpisu bylam pewna ze naleza do Mirki (fajne imie, ja tez zawsze zwierzetom daja ludzkie imiona) jako ze Bella ma podobne :)
    Wciaz podziwiam pieski biorace udzial w zakupach i jak grzecznie sie przy tym zachowuja. Moja Bella to dzikus, zawsze chowajaca sie pod lozko gdy mnie ktos odwiedza chocby corka ktora przeciez zna. Wsrod obcego otoczenia i ludzi to by chyba oszalala ze strachu.
    Na urodziny (jutro) nadjechal syn wiec duza czesc gotowania bedzie pod katem jego zachcianek a jedna z nich jest ...rosol z ziemniakami. Nawet mi pasuje bo nie tylko polski jest inny niz amerykanski ale takze jak on tez najbardziej lubie z ziemniakami co bardzo wszystkich dziwi. Nakupilam wedlin w polskim sklepie wiec dzis zrobie do nich salatke warzywna i buraczki. Z kolei nic specjalnego nie planujemy na swieta, beda u nas niewidzialne - poza moze swiateczna babka.
    U nas tez widuje browary, najczesciej taki ktory jest dalszym ciagiem restauracji. Jednego razu niezyjacy juz maz a takze ziec probowali ich piwo ale nie posmakowalo im.

    OdpowiedzUsuń
  6. Oh, Mirka by tym miskom nie powiedziałaby nie, szczególnie pojemnościowo 😃 jej są o wiele, wiele mniejsze.
    Co do jej zachowań szopingowych, kiedyś wzięłam ja w celu zakupu szelek, bo ona nietypowa w budowie ciała, krótka a szeroka w klasie, więc szelki mierzyć mus. Sprzedawczyni wybiera, donosi towar, a Mirka zdecydowała, że chętniej przymierzy się do psich butów w następnym regale.
    Jej właściwe imię, które dalo jej towarzystwo nad zwierzętami jeszcze w Bośni, było Mrvica, Okruszek. Teraz to raczej Pyza na polskich dróżkach 😅 w każdym razie, w przejściowej pielęgnacji w Niemczech wołano ja Mira, a stamtąd już szybko stała się Mirką, Mirosławą.
    Tak więc Bliźnięta świętują, pięknie. Rosół z ziemniakami też znam.
    Bawcie się dobrze, o ile to możliwe, bo brak Ojca.

    OdpowiedzUsuń