Ide na tydzien, prawie na tydzien do pracy, bo Kiki poprosila mnie o przejecie jednego dodatkowego jej dyzuru, na cos jej tam wolne potrzebne, tak wiec do wtorku rano pracuje. W poniedzialek odbebniamy t tata kolejna kontrolna wizyte u urologa, we wtorek odpadnie mi przedpoludniowe gromadne dzierganie, za to w srode rano wyjazd do Westfalii na termin w urzedzie rentowym. Fakt, ze mama zmarla, przekazalam telefonicznie, teraz chodzi o inne zalatwienia, przyjda jeszcze jej 3 renty, i tato dostanie rente wdowca, i to wlasnie trzeba tam papierkowo zalatwic z cala masa róznych papierów, które mam juz zgromadzone i w teczce.
Tato oczywiscie caly czas w zalobie, czasami rozne konce mu sie wiaza, normalne... ze zdrowiem tez jest róznie, czasami cukrzyca daje mu popalic, i bóle kregoslupa, na które jako tako, niewiele mozna zrobic oprócz srodków przeciwbólowych. Jako mlody mezczyzna doznal urazu, kregi ledzwiowe byly zoperowane, dostal tam plytke, która stabilizowala krzyze, i która pekla 20 lat temu, i teraz jest, jak jest.
Ciotka jest juz prawie tydzien u nas, nakisila monstrualne ilosci ogórków, których konca nie widac, pomimo niebotycznej suszy, ale wystarczy zagonek wieczorem podlac, i rano znowu wiadro ogórków...
Pieski zgadzaja sie, czasami sa o siebie zazdrosne, ale zdarza sie, ze spia razem na kanapie, nie calkiem blisko czy wrecz przytulone, ale na jednym poslaniu, a co jeszcze kilka tygodni temu bylo nie do pomyslenia.
Jedynie te upaly daja nam wszystkim w kosc, i hamuje nieco seniorów z róznymi aktywnosciami, sluchaja sie i siedza przez dzien w cieniu i chlodnym, takich miejsc mamy wystarczajaco w obrebach domu.
Tato oczywiscie caly czas w zalobie, czasami rozne konce mu sie wiaza, normalne... ze zdrowiem tez jest róznie, czasami cukrzyca daje mu popalic, i bóle kregoslupa, na które jako tako, niewiele mozna zrobic oprócz srodków przeciwbólowych. Jako mlody mezczyzna doznal urazu, kregi ledzwiowe byly zoperowane, dostal tam plytke, która stabilizowala krzyze, i która pekla 20 lat temu, i teraz jest, jak jest.
Ciotka jest juz prawie tydzien u nas, nakisila monstrualne ilosci ogórków, których konca nie widac, pomimo niebotycznej suszy, ale wystarczy zagonek wieczorem podlac, i rano znowu wiadro ogórków...
Pieski zgadzaja sie, czasami sa o siebie zazdrosne, ale zdarza sie, ze spia razem na kanapie, nie calkiem blisko czy wrecz przytulone, ale na jednym poslaniu, a co jeszcze kilka tygodni temu bylo nie do pomyslenia.
Jedynie te upaly daja nam wszystkim w kosc, i hamuje nieco seniorów z róznymi aktywnosciami, sluchaja sie i siedza przez dzien w cieniu i chlodnym, takich miejsc mamy wystarczajaco w obrebach domu.
Nawet Mirosława zmęczona upałem...
OdpowiedzUsuńŚciskam serdecznie!
A ja dopiero, a praca woła!
UsuńŚwietnego urlopowania Ci życzę 😎
Wszystkim ten powrot lata daje w kosc, takie ostatnie podrygi zdychajacej ostrygi, ze to po bandzie i bez trzymanki. Wczoraj nam pogrzmialo i narobilo nadziei, a potem sie rozwialo i ani kropli. :(
OdpowiedzUsuńWasze psy jak moje koty, tez je zlapalam kilkakrotnie in flagranti, jak spaly na jednej sofie, tak z pol metra od siebie. :)))
Mirka nadal nie marzy o siostrze czy braciszku, ona jest Einzelhund 😬 ok, byc moze jakis kot, czy koza, czy zając, to by jej sie spodobało. Kura też 😀
UsuńDobre! To Miecka byla Einzelkatze, choc tolerowala wszystkie psy wokolo. Tylko nie koty, nie BUlke.
UsuńMirka po otrzymaniu wlasnego domu i statusu ksiezniczki, po prostu nie daje sie zdegradowac, i jak ja znam, wie, ze ta Trixi w koncu sobie pojedzie precz ;D
UsuńZazdroszcze Ci tych kiszonych ogorkow, ach pojadlabym sobie...
OdpowiedzUsuńDuzo zdrowia dla Taty! :)
Ty tez za daleko, jak i blogerka niespijajaca smietanke!
UsuńTe upały dają w kość, mogłoby w końcu nieco zlecieć na tej temperaturze... Pozdrawiam Was i życzę mnóstwa mnóstwa zdrowia dla Taty! ;)
OdpowiedzUsuńDziekuje w imieniu! Pogoda dobija mnie, szczególnie w pracy. Do tego bardzo marudne towarzystwo czyli pacjenci.
UsuńCały czas jesteś zapracowana... Upały podobno się kończą, to może będzie trochę lżej!
OdpowiedzUsuńU nas nie zapowiada sie, niestety, 10 minut deszczu i jedzieny dalej z upałem... 😬
UsuńBoże,wszędzie te upały, padamy jak moje jabłka z drzewa.Była burza,padało całą noc a teraz znów duchota.U mnie juz koniec ogórków, jeszcze ostatni słój z małosolnymi się kisi a w przyszłym tygodniu jak pogoda pozwoli to będziemy je wyrywać.
OdpowiedzUsuńTato i ciotka dzisiaj znowu beczułkę ogórków zakisili, ciekawe kto to bedzie wszystko jesc? Nadal padam z powodu upału, w nocy prawie wcale sie nie ochładza, takie moje wrazenie, do tego praca, ech. Czekam na zimę, mróz i śnieg ⛄
UsuńOgórki mogą długo stać, poza tym są tak smaczne, że przez rok do następnych zbiorów na pewno zjecie. Moje psy śpią na jednej wersalce, na dwóch końcach. Po wspólnej podróży są jeszcze bardziej zżyte :)
OdpowiedzUsuń