Akurat stwierdzilam, ze nie znam i inie znalazlam polskiego slowa na nazwe tego swieta. Wychodzi Tlusty Czwartek, ale nie o to chodzi. Ostatni czwartek karnawalu, wlasnie ten polski Tlusty Czwartek, jest tutaj karnawalem kobiet- babskim doslownie, z obcietymi meskimi krawatami, i balowaniem bez towarzystwa panów- oni w formie obslugi, kelnerzy itp, badz tez jako wystepujacy meski balet. Co do Tlustego Czwartku jeszcze, nie jest tutaj w zwyczaju jedzenie paczków, znaczy paczki sa, ale nie tak celebrowane jak w Polsce.
Wejsciówke zorganizowalam sobie jeszcze w styczniu, bo byly resztkowe, popytala, w sasiedztwie, czy któras nie chcialaby tez pójsc, bo tak troche dziwnie samej w nowej wsi, ale sasiadki nie karnawalowe, badz musialy w piatek do pracy, ja tez, ale na popoludnie.
No i poszlam sama jako Jednorozec. Przy ,oim stole, osmioosobowym, nie siedzial jeszcze nikt, ale wypatrzylam juz kilka znajomych mi z share cafe babek, i dalsza sasiadke, ale ucieszylam sie niezmiernie, gdy zobaczylam, ze w moim kierunku nadchodzi znana mi z biblioteki szkolna kolezanka Tobiego, ze swoja przyjaciólka i tez Tobiego kolezanka z klasy, plus jej siostra i jeszcze dwie inne babki. Bylysmy wiec w szóstke przy stole. Tak wiec zabawa mogla sie zaczac.
W domu bylam przed pierwsza w nocy- zaczelo sie o ósmej wieczorem i trwalo do trzeciej nad ranem, powiedziala mi na drugi dzien Meggi, dalsza sasiadka, ale wiele pan pozegnalo sie juz wlasnie po polnocy, po ostatnim wystepie meskiego baletu wlasnie.
Frankonia umie sie bawic. Definitywnie.
O jakże Ci zazdroszczę. Pączki na cukrzycę szkodzą, a śmiech nie!
OdpowiedzUsuń