W niedzielę coś mnie "dziabnęło" w prawa łydkę. Spuchło to jak bania, po zejściu opuchlizny okazało się, że to dwa ukąszenia. Smaruję aktualnie maścią o nazwie Ilon i tęsknię za starym, dobrym, polskim Oksykortem...
Mam urodę do tych tutejszych owadów, lubią mnie niestety.
Nie zazdroszczę, mnie uwielbiają komary, pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńGdy lata temu byłam na obozie wędrownym jako opiekunka, to jednego z uczniów cos ugryzło w udo. Noga spuchła niewyobrażalnie, wezwaliśmy pogotowie, przez kilka dni musieliśmy szukać gabinetów, bo odbierał jakieś zastrzyki...
OdpowiedzUsuńWspółczuję bardzo!