Mam szczescie, ze nie sa pod ochrona, bo chyba bylby niezly problem. Miroslawa postanowila wszystkie zezrec, wszystkie, jakie napotka. Do tego wyniuchala miejsce, gdzie sie wylegaja- troche wyzej na ulicy na pewnym trawniku.
Wiosna wiele ludzi czeka i cieszy sie na szparagi. Miroslawa czeka i cieszy sie na smaczne chrabaszcze.
Wiosna wiele ludzi czeka i cieszy sie na szparagi. Miroslawa czeka i cieszy sie na smaczne chrabaszcze.
Cudna jest jako pies polujący. Chrabąszcz wygląda apetycznie, ale chyba fruwa w brzuchu.
OdpowiedzUsuńMuszka ma tak z muchami.
Muchy tylko gania, muchy chyba nie smakuja!
UsuńJa nie pamiętam kiedy widziałam chrabąszcza,w dzieciństwie owszem ale teraz nie.I zaskoczenie-psy lubią to jeść?też nowość dla mnie,całe życie się uczymy.
OdpowiedzUsuńTez nie slyszalam o takim psim przysmaku, widocznie tylko Mirka tak ma?!
UsuńKiedyś u nas chrabąszczy było zatrzęsienie! Teraz ze świeca przysłowiową należy szukać!
OdpowiedzUsuńU nas co roku zatrzesienie. W sumie dziwne, bo o ile sobie cos z lekcji przyrody prawidlowo przypominam, maja dlugi rozwój w ziemi i co pare lat jest ich wysyp. U nas sa co roku na topie.
UsuńTe miny Mirosławy w trakcie jedzenia owada - bezcenne! :)))
OdpowiedzUsuńMina smakosza :D
UsuńDawno już nie widziałam chrabąszcza. Chyba wszystkie wyginęły! BBM
OdpowiedzUsuńNie wyginely, Miroslawa wszystkie regularnie pozera ;)
Usuń