sobota, 7 maja 2016

Jak to sie robi z chrabaszczami

Mam szczescie, ze nie sa pod ochrona, bo chyba bylby niezly problem. Miroslawa postanowila wszystkie zezrec, wszystkie, jakie napotka. Do tego wyniuchala miejsce, gdzie sie wylegaja- troche wyzej na ulicy na pewnym trawniku.









Wiosna wiele ludzi czeka i cieszy sie na szparagi. Miroslawa czeka i cieszy sie na smaczne chrabaszcze. 

10 komentarzy:

  1. Cudna jest jako pies polujący. Chrabąszcz wygląda apetycznie, ale chyba fruwa w brzuchu.
    Muszka ma tak z muchami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muchy tylko gania, muchy chyba nie smakuja!

      Usuń
  2. Ja nie pamiętam kiedy widziałam chrabąszcza,w dzieciństwie owszem ale teraz nie.I zaskoczenie-psy lubią to jeść?też nowość dla mnie,całe życie się uczymy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tez nie slyszalam o takim psim przysmaku, widocznie tylko Mirka tak ma?!

      Usuń
  3. Kiedyś u nas chrabąszczy było zatrzęsienie! Teraz ze świeca przysłowiową należy szukać!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas co roku zatrzesienie. W sumie dziwne, bo o ile sobie cos z lekcji przyrody prawidlowo przypominam, maja dlugi rozwój w ziemi i co pare lat jest ich wysyp. U nas sa co roku na topie.

      Usuń
  4. Te miny Mirosławy w trakcie jedzenia owada - bezcenne! :)))

    OdpowiedzUsuń
  5. Dawno już nie widziałam chrabąszcza. Chyba wszystkie wyginęły! BBM

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wyginely, Miroslawa wszystkie regularnie pozera ;)

      Usuń