piątek, 4 sierpnia 2017

c.d.

Wczoraj mielismy wolne od weta, ale na dzisiaj rano zamówilam wizyte, tak zaraz po dyzurze. Ropniak sie zmniejszyl, Mirka nie darla juz mordki w nieboglosy, pani wet jedynie znowu przeplukala jej ta jamke sola fizjologiczna, znowu troszke sie wypróznilo. Antybiotyk przedluzony o 4 dni, to bedzie w sumie 10 dni. W poniedzialek znowu do kontroli, ale to juz chyba bedzie zakonczenie.

Akurat wrócilysmy ze spaceru, po kupsku dupka wyprysznicowana, i prezentuje sie juz tak:


Rano przy prysznicowaniu jeszcze jej troche wycisnelam, potem dostala plaster na dupsko, bo troszke krwawilo; tego jeszcze nie znala, miec taki plakat na dupie ;)


Zaskoczona poszla najpierw lezec pod moim lózkiem, ale po kilku godzinach, jak si ezbudzilam, lezala ze mna w lózku, czyli nadal mnie lubi ;)


Ups, trzeba zaczac sprzatanie pod lózkiem ;)

W pracy idzie, pierwsze 2 dyzury byly katastrofalne, w poniedzialek na powitanie od razu 5 nowych pacjentów, to juz niezly poczatek, sroda na mojej stronie tez by byla spokojna, ale na chirurgii byl jakby koniec swiata, to pomagalam kolezance Andrei ile sie dalo, poczawszy od rozlozenia tabletek, konczac na obserwowaniu plukanek (ja jestem ten tydzien na internie). Wczoraj w nocy postanowilam wlaczyc tryb "mania w dupie", co sie dzieje u Koriny, jako, ze ona ten tryb w stosunku do mnie ma notorycznie, wiec, chociaz nieladnie, ale jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie... i zrobilam sobie przerwe. Po trzech dniach nalezala mi sie. Korina byla zdziwiona, ze znalazla moje inicjaly w aktach pacjentów na swojej stronie, bo co sie robi, to sie podpisuje. Powiedzialam jej, tak, podpisane to i owo przeze mnie, bo ja i Andrea sobie NAWZAJEM pomagamy, jak jest to konieczne :P 

6 komentarzy:

  1. Postanowilam ponadrabiac blogowe zaleglosci i co ja widze? No, takiego zdjecia to ja sie nie spodziewalam :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O zdjeciach i wpisach na blogu zadecydowalo- samo zycie ;) ale idzie ku lepszemu. Po dzisiejszym popoludniowym wyprysznicowaniu dupki ropy nie ma. Mozna spokojnie odczekac do poniedzialku, jak wet mówila wczoraj rano.

      Usuń
  2. super że u Mirki będzie ok,a z pomaganiem NAWZAJEM i podpisaniem dokumentów -dobra akcja,

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam jednak sporo watpliwosci, czy ona lapie róznice, i ogólnie, o co chodzi. Problem jest bowiem taki, ze mamy wystarczajaco coiezko, a jak ktos jest zdrowo walnietym samolubem- to mu latwiej nie bedzie.

      Usuń
  3. Cudna dokumentacja dupiny biednej. Dobrze że się nie zamyka ta ranka, jak zejdzie opuchlizna to powinna wrócić normalna drożność kanalika i wtedy się moze zamykać przetoka. Może czegoś tę Korinę nauczysz?
    A pod łóżkiem to masz mini psy. One tam zawsze są jakbyś nie sprzątała. Popatrz na to w dzień bez flesza, będzie ok.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedys mialam pod lózkiem koty ;) to juz 5 lat, jak Finek umarl, jak ten czas leci.
      Wczoraj zdjecie konsultowala Ina, ta bogato opsiona, w razie czego, profilaktycznie mamy sie do niej zglaszac, ma bowiem sporo doswiadczenia, no i chirurgiem, co prawda od ludzi, ale lekarzem jest. Ja tam wole sama nic nie naciskac, bo jeszcze cos uszkodze. Najwyzej bedziemy jezdzic do Iny na konsylium, najlepiej do ambulatorium chirurgicznego naszego, znaczy pracowo naszego, szpitala ;)
      A Korina jest odporna na wiedze o pracy w zespole. No to niech se sama radzi.

      Usuń