środa, 2 sierpnia 2017

O dupce ciag dalszy

Dzisiaj rano znowu bylismy u weta, mamy przychodzic w kazdej chwili, jakby co. A rano z ropniaka uronilo sie troche wody z krwia, czyli zaczal sie otwierac na zewnatrz. Trzymajac Mirke we trzy, bo ona sile ma, pani wet podstrzyknela jej tam soli fizjologicznej i pocisnela. Mirka plakala w nieboglosy, trzesla sie i dychala, ale po zdjeciu ze stolu, wszystko dosyc szybko wraca do normy, i nawet wszystkim ogonkiem niesmialo pomerda. Co jest nieco zaskakujace, nie okazuje mimo tych wszystkich manipulacji zadnej agresji, jedyne, ze wyrywa sie, mnie podrapala nieco przy tym, jeczy, skwierczy, kwili, placze, ale nic z zebami. Bez kaganca, a wet ma cala szuflade we wszystkich rozmiarach- w zeszlym roku jej jeszcze zakladali, jak byla pogryziona. Teraz jakos nie. Ale do nastepnej kontroli, planowana w piatek, ubiore ja w puszorek, czyli szelki, bedzie latwiej za nia chwycic w kilku miejscach. My tam w medycynie ludzkiej mamy kilka mozliwosci unieruchomienia pacjenta ;)

Dzisiaj po spacerku z kupa wsadzilam ja znowu do wanny i wypysznicowalam dupke ciepla woda, pocisnelam- bez cyrku, bez wyrywania sie, Mirka jedynie dreptala po wannie- i wycisnelam malego czopa, potem troche ropy. Wszystko przy strumieniu cieplej wody, czyli jedna reka. Bez placzu i krzyku. Potem troche krwawila, wiec przykleilam jej plaster na dupke. Tego jeszcze nie miala, i patrzy sceptycznie, ale mnie nadal lubi ;)

Tabletki sa niezwykle smaczne, i Mirczysko lyka jak cukierki. Na wszelki wypadek zabralam je z otwartej pólki do zamknietej szafki, bo bardzo jest nimi zainteresowana. 

4 komentarze:

  1. ło matko bosko, jak Ty ciekawie piszesz, żeby mnie antypsiarę (boję się i już) kupa pieska tak interesowała, że czekam na kolejne relacje, to chyba przez upał...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Temat calkiem mnie zajmujacy ;) dzisiaj mielismy wolne od weta, ale na jutro rano, zaraz po dyzurze, zamówilam wizyte. Zdaje mi sie, ze moze to juz byc ostatnia wizyta, zobaczymy. Dzisiaj wypróznilam jej pod prysznicem jeszcze troche ropy i krwi z woda, nie ma juz namacalnego guza, wedlug mnie jest to tylko spuchniete. Jutro zobaczymy dalej. Mirka nadal zwawa, wesola i zerta.

      Usuń
  2. oby się dobrze goiło , ile ja się rzeczy u Ciebie dowiaduję z dziedziny medycyny i weterynarii,

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zwasze nalezy zamieszac medycyne ludzka z weterynaria- pomaga wtedy wszem i zawsze ;)

      Usuń