wtorek, 22 maja 2018

Co było do tej pory.

Siofok. Dzielnica za szpitalem, gdzie nie trafia żaden turysta. Miasto, port, kościół ewangelicki, ten w kształcie odwróconej lodzi, i reformowany, gdzie udało nam wywinąć sie ichniemu księdzu. Port, park, wieża, miasto.
Pałac w Nadasd, Varpalota z ugorami dookola niej i tym walącym sie pomnikiem gdzieś tam za miastem. Muzeum Trianonu juz wcześniej zaliczylismy, jak i to miejskie.


Pogrzeb w Balatonfökajar. Bo tak. Zresztą chętnie plątamy się po starych cmentarzach.


Szekesfehervar, Bory Var i ruinę!! pałacu Lovasbereny.


Köröshegy- pałacyk. Kiliti i ruina starego zamku w lesie. Przy okazji sprawdziliśmy nasza z,ajomosc języka węgierskiego, udzielając po powrocie z tego lasu, informacji turystycznych na temat pewnej Węgierce, ktora tez tam chciała wejść. Zadziwiajace, iloma niewieloma słowy można tak wiele przekazać 😉


Lasy w Budzie, jazda wyciągiem linowym (Libegö), z powrotem kolejką zębatą, wyprawa na wieżę Elżbiety (Erzsebet- Kilato), jazda dziecięcą kolejką (Gyermekvasut), wędrówka lasami Budy, takze przez miasto, i nie zgubiliśmy się.


Nagocs- kolejna palacowa ruina, Kaposvar jako zbiegowisko Cyganów, ale miasto pięknie odnowione, Somogytur, gdzie niestety nie ma dojścia do najfajniejszego domu, jest bardzo prywatnie.


Codziennie langosz i naleśniki, i ćwiczenia językowe. W sumie węgierski idzie ogarnąć.


Jeszcze 8 dni... pozdrawiam i dziękuję za życzenia urlopowe 😊

7 komentarzy:

  1. Mam nadzieje na szersze omowienie zwiedzanych miejsc i obiektow, ze zdjeciami ofkors. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Aktywny wypoczynek,zwiedzajcie dalej,

    OdpowiedzUsuń
  3. Bogaty plan zwiedzania. Dobrze, że się zrelaksujesz!

    OdpowiedzUsuń
  4. To się nazywa czynny wypoczynek.

    OdpowiedzUsuń
  5. ja również lubię szwendać się po cmentarzach, ale pogrzebem zaskoczyłaś mnie - fantastyczne.
    jeśli uważasz, że ten koszmarny ugrofiński węgierski jest do ogarnięcia, to najprawdopodobniej masz jakieś nadzwyczajne zdolności językowe.
    ciekawe bardzo te Wasze szlaki...

    OdpowiedzUsuń
  6. Tak, bardzo czynny urlop. Przez te kilka lat może ze 2x nad Balatonem leżałam, zresztą realnie obawiam się łabędzi zbyt blisko mnie.
    Węgierski jest na tyle trudny, ze trzeba każdego słowa ekstra sie uczyć, ale sie da co nieco. Zresztą przeciętny Węgier umie zwykle mówić trochę po niemiecku, a niektórzy wręcz bdb.

    OdpowiedzUsuń