poniedziałek, 18 czerwca 2018

2018-21

Tym razem kolejne skarpetki. Przynudzam z pewnoscia stale tym samym wzorem "koszyczkowym", ale ostatnio lubie takie dzierganie z odlaczona koncentracja, a na usprawiedliwienie dodam, ze skarpety dostaja sie co i raz komus innemu, wiec nie ma w szafach zastoju skarpet z tym wzorem. Chociaz ja sama mam juz takich trzy pary, ale w róznych kolorach... Byc moze, gdy nastana spokojniejsze czasy, podziergam w inny desen. Póki co, jest jak jest, i tylko przy czyms znanym potrawie sie odprezyc.



Wlóczka Regia, nabyta ostatniej jesieni w sklepie budowlanym, i juz raz z niej dziergalam skarpety na prezent, dla znajomego Willego w domu starców. Tutaj praktycznie wykorzystalam resztki z dwóch klebków, skarpetki maja krótkie cholewki, czyli sa takie bardziej letnie. Normalnie malo dziergam z Regii, po tym, jak ostatnimi czasy stracila nieco na jakosci, co potwierdzaja i inne dziewiarki, jednakze tej welnie nie mialam nic do zarzucenia. Zadnych guzków, nierównosci nitki, normalna i elastyczna nieco welna skarpetkowa, normalnie cienka, 10 deko= 420 metrów.

O ile pilka nozna kompletnie mnie nie interesuje, interesuja mnie dalsze losy niemieckiego rzadu... pozyjemy, zobaczymy, w sumie i z reka na sercu, nie widze tam zadnego nadajacego sie do rzadzenia krajem Niemcy polityka. Ostatnia kula strzelona w piec byl niejaki Martin Schulz...

Dzisiaj znowu zaczynam pracowy tydzien, po drodze jest festyn strzelecki, z którego uzyje jedynie poniedzialkowej koncówki. Mirka juz w siódmym niebie, widzac rozkladajace sie na parkingu kramy- ten pies kiedys musial cos miec z takim stylem zycia wspólnego. Najchetniej przesiedziala by tam caly dzien i reszte nocy, w tej muzyce i halasie karuzel. Juz widze jej niebotyczne zdziwienie na drugi wtorek, gdy rano wyjdziemy na spacer, a z festynu zostana jedynie pojedyncze samochody ze zwinietymi atrakcjami, i cisza jak makiem zasial. W niedziele wezme ja na pochód, to sobie piesek uzyje :)






6 komentarzy:

  1. A to dziwne, bo psy na ogol nie lubia tumultu i halasu, ani tlumow. Ciekawe, co Mirke tak tam ciagnie. :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tez mnie to dziwi, Mirka nie lubi jedynie sylwestra i strzelan. Jak uslyszy muzyke, nózki zaczynaja jej dreptac ;)

      Usuń
  2. Mircia, Twoja festynowa ruda królewna!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj fakt, albo geny, albo wczesniejsze doswiadczenia. Nie zapominajmy: gdzie duzo ludzi, zawsze spada cos do jedzenia, a ona pies z ulicy.

      Usuń
  3. Skarpety to zawsze fajne u Ciebie i nie znudzą się.Mirka ciekawy typ,generalnie psy stronią od takich miejsc lub sa nerwowe.Ja dzisiaj juz fajrant bo studio meczowe się za chwilę zaczyna to mój już siedzi przy tv to i ja posiedzę do 17tej,będę trochę przy laptopie,trochę skarpety robić,kawę juz mam.A co,nie każdy mecz oglądam ale też nie mogę cały czas robić,jutro do poludnia pójdziemy na chwilę na działkę i będzie ok.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Urszulo, niesamowita jestes z tymi mistrzostwami w pilce noznej :D ja bym nie strzymala, chyba tylko koncentrujac sie na dzierganiu ;) Ogladasz wszystkie mecze?

      Usuń