wtorek, 26 czerwca 2018

Jutro

ide na doksztalcanie zawodowe na temat, jakie i ile wypelniac papierki, aby wyrwac z kasy chorych jak najwiecej pieniedzy za obloznie chorego pacjenta, konkretnie za jego pielegnacje.

To szkolenie trwa przez 3 tygodnie, co tydzien jednostka na temat.

A ponoc mam wolny tydzien, a nawet 10 dni... w tym czasie poszkole sie dwa razy.

No nic, przynajmniej do kauflandu przy okazji wpadne, nalezy zaczyc nabywac cukier do gotowania marmelady. Czarne porzeczki dojrzaly juz.


(Matthias wklepuje apteke, znaczy zamówienie lekarstw, do systemu...) 

8 komentarzy:

  1. Ucz sie, ucz, bo to potegi klucz. Czy jakos tak. :)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Masz tych szkoleń i dobrowolnych i przymusowych,
    Przetwórstowo się zaczęło, u mnie ogórki dzisiaj a czarną porzeczkę zamroziłam,potem jest bardzo smaczna do jedzenia czy koktail.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak wprowadza izbe, bedzie jeszcze wiecej :/
      Juz masz tyle ogórków?

      Usuń
  3. Ja,jak dotąd, tylko kilka słoiczków truskawek zrobiłam. Czekam na pomidory!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do truskawek mam uraze, bo w sloikach szarzeje...

      Usuń
  4. tylko ja czarna owca,żadnych przetworów nie robię. chociaż może w tym roku wyjątkowo zmuszę się do zakiszenia ogórków według fantastycznej receptury koleżanki.

    te Twoje szkolenia są w całkiem zbożnym celu, więc chyba warto je zaliczyć...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taaa, w zboznym, ja jeszcze z tych czasów, gdy pielegnacja byla pielegnacja, a nie zbijaniem kasy tylko ;)

      Usuń