środa, 29 sierpnia 2018

Post zielony

Jesczcze w zeszlym tygodniu przynioslam z domu kultury malego kaktusa aloesa, ze szczepki, prawdopodobnie produkcji pana Achillesa, który pelni tam funkcje dozorcy z zamilowania- ma bowiem prawie 90 lat.


Oryginalnego aloesa trudno w Niemczech spotkac, sa rózne mieszance z grubszymi lisciami, z mniejsza iloscia kolców, czyli nie to, co znam i szukam. Aloes w domu nie jest zly, tak na wszelki wypadek, jakby komus przydarzyla sie jakas rana. Wiele lat temu, dokladnie 43, na wakacjach, dzieki aloesowi wygoilo mi sie poszarpane przez sasiedzkiego psa kolano. Wtedy moim rodzicom doradzil ktos na wsi, a wielki aloes stal w szkole, wiec wozna otworzyla szkole i wydala jedna donice z kaktusem. Kiedys pytalam rodziców, czy na pewno po tym pogryzieniu nie dostawalam antybiotyków, bo sobie nie przypominam- byly wtedy w Polsce dostepne w formie domiesniowych zastrzyków, które robila w domach siostra elzbietanka Rafaela... nie, definitywnie zastrzyków nie dostawalam, czyli rany goily sie zle, ropialy, szwy popekaly, notabene rany nie byly chirurgicznie czyszczone, wyrównane (byly szarpane), no to i jak mialo sie to wszystko goic. I wtedy ktos doradzil tego aloesa na rany. Medycyna ludowa zadzialala, kolano zaczelo sie goic, ku zdziwieniu chirurga, na którego widzenia wozono mnie co jakis czas, oczywiscie terapia aloesowa byla wielka tajemnica. Ale od tej pory zawierzamy temu kaktusowi.

Drugie zielone, nabylam w sklepie Mäc Geiz, czyli Skapiec, to taka sieciówka z tanimi pierdolkami, czasami kupuje tam Mirce kurze lapki. Tak wiec i teraz w Hameln wstapilam do tego sklepu, i spotkalam te slawna pokrywke z silikonu, spod której nic nie wykipi, a najczesciej gotowany makaron wlasnie. Cena 5 euro, czyli jakies 5- 6 razy taniej, niz na targach Infa na przyklad... byla jedna ta pokrywka, czyli ludzie rozkupili, to i ja wzielam.



Faktycznie makaron gotowany na ostrym ogniu, ze tak sie wyraze, nie wykipial, wcale woda na te pokrywke nie wyszla. Dziekuje Basiu za post w swoim czasie na ten temat! 

3 komentarze:

  1. nie słyszałam o takiej pokrywce. jeśli działa to może i do nas dotrze...

    OdpowiedzUsuń
  2. Swojego czasu w moim domu rodzinnym aloesy w kilku doniczkach stały na parapecie. Teraz w żadnej kwiaciarni nie widuję a chętnie bym nabyła, bo to rzeczywiście rewelacyjna roślina.

    OdpowiedzUsuń
  3. Fakt, mozna nabyc rózne egzotyczne kwiatki i rosliny, ale prawdzoiwy, staroswiecki aloes jest unikatem...

    OdpowiedzUsuń