środa, 29 maja 2019

Tak wiec, wedle planu

Obdzwonilam kase chorych/ pielegnacyjny, skontaktowalam sie takze z upatrzona dzienna pielegnacja, i dzisiaj bylam tam w odwiedzinach, mame zabralam ze soba, zeby ona zobaczyla, a przede wszystkim, ja zobaczyli, czasami jest to lepsze, niz 100 slów na temat. Stanelo na tym, ze na drugi wtorek, idzie na próbny dzien, odbiora ja z domu krótko przed ósma, i przywioza po poludniu, dokladny czas jeszcze mi przekaza.

Normalnie dzienna pielegnacja tam odbywa sie od 8 do 17, mozliwe przedluzenia w obie strony, i na zyczenie w weekendy i w swieta. Bo normalnie 5 dni w tygodniu. Kierownik proponuje powolne wejscie, zaczynajac od dnia próbnego, potem raz na tydzien, dwa, i powoli rozbudowac do 5 dni w tygodniu, jak sie chce. Ja póki co, bylabym szczesliwa z 2 dniami, 2 kompletnie wolne dni to dla nas luksus. Mozna robic wszystko co zalegle, albo nie robic nic. Ostatnio bardzo nam brakuje wolnego czasu dla siebie, a takze snu.

Powracajac do samej dziennej opieki, to jest tak, ze oferuja posilki, poczynajac od sniadania, jesli ma sie zyczenie, ale np mama jest przyzwyczajona wczesnie wstawas, sniadanie okolo 7, tak wiec przy tym pozostaniemy, takze przy lekach podawanych w domu. Drugie sniadanie odbywa sie w osrodku, potem obiad, kawa/ podwieczorek, a kolacja (i wieczorne leki) tez w domu. Chyba, ze ktos przedluza do po 17, wtedy tez ta reszta tam. Podopieczni maja szafki na swoje rzeczy, do przebrania w razie czego, pieluchomajtki jesli s akonieczne, maja tez cala dokumentacje. Caly dzien cos sie robi, od gimnastyki poprzez rózne zajecia ergoterapeutyczne, wyjscia, najczesciej do ogrodu, ale zdarzaja sie tez wyciesczki busem gdzies w poblizu, nudy i monotonii nie ma. Podopieczni pomagaja tez wedle swoich mozliwosci w kuchni, np nakrywajac do stolu czy obierajac jablka, o ile to jeszcze. Podoba mi sie to.

Tate tez dalam rade urobic, ze takie dwa dni w tygodniu przede wszystkim dla nas sa na wage zlota, i jesli takie cos jest, i kasa pielegnacyjna doplaca, to trzeba z tego korzystac, zanim padniemy. Koszty, które my poniesiemy dziennie, to 15 euro za wyzywienie, i 13 euro za podróz tam i z powrotem (osrodek jest od nas oddalony jakies 15 kilometrów). Kierownik doradzil mi, ze mama ma przeciez co miesiac te dodatkowe 145 euro z kasy na "obca opieke", i te pieniadze mozna np wykorzystac wlasnie na koszty podrózy. Musze wiec znowu porozmawiac z kasa.

Tak wiec, nieco sie uklada.... :) 

14 komentarzy:

  1. Zawsze podziwiałam opiekę senioralną w Niemczech. Kiedy tam pracowałam, nieraz i nie dwa przekonałam sie, jak to wszystko dobrze funkcjonuje. U nas nie do pomyślenia wprost. Od sprawy najzwyklejszej z początku, np. dostarczenia specjalnego łóżka. Zanim wszystko dla Ślubnego przeszło procedury papierkowe, On już odszedł za tęczowy most!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem Fusilko, i jak czasami ktos komentuje u mnie w sensie, macie szczescie, ze stoicie z tym problemem w Niemczech a nie w Polsce, to ma 100% racji, niestety, niestety dla dotknietych podobnym losem w Polsce... 😑

      Usuń
  2. Trzymam kciuki, zeby Mamie sie spodobalo i zeby chetnie tam bywala. Juz raz przeciez probowaliscie i wtedy nie przypadlo Mamie do gustu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mama wtedy nie byla jeszcze tak daleko posuieta, dzisiaj jest kompletnie inny punkt wyjsciowy badz wejsciowy... Niestety. Aktualnie jestesmy w takiej sytuacji, ze ta dzienna pielegnacja to raczej dla nas niz fla niej, niestety. Ale pasowac i jej nieco powinno, tak wiec i Twoje kciuki pożądane jak najbardziej 😘 reszta okaze sie w praniu. Będzie ok, tak mysle.

      Usuń
  3. Taką opiekę powinni i u nas mieć zapewnioną nie tylko starzy ludzie, ale także osoby niepełnosprawne. Tymczasem u nas walczy się o poczęte, lub prawie poczęte, a te urodzone już nikogo nie obchodzą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, niestety... Smutne i tragiczne.
      Byc moze warte uwagi: od 1995 roku placimy tutaj skladke na ubezpieczenie pielegnacyjne, płacą nawet emeryci i rencisci. To jest gora pieniędzy, którą rząd tylko na takie sprawy moze wydać.

      Usuń
  4. No cóż- w Polsce walczy się o życie embrionu, a w Niemczech walczy się o godne życie starych ludzi - taka drobniutka różnica.Te dwa dni wolne są naprawdę bardzo ważne dla Was obojga i warto jakoś mamę "wysterować" by się Jej spodobało.Miejmy nadzieję, że wszystko pójdzie dobrze, też potrzymam za to kciuki.
    Miłego;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mysle, ze tato doceni dodyc szybko, co znaczy naraz caly wolny dzien od uważania i pielegnowania. To, co nowe, trzeba mu po troszku serwowac. Masz racje Anabell, to cos nie tak, jesli zabiega sie o zycie jeszcze niezyjace, a zapomina o tym przeżytym.
      Czekamy na wtorek, z zacisnietymi kciukami 🤛🤜

      Usuń
  5. Mocno trzymam kciuki! Jeśli wszystko się powiedzie, to może pokusicie się o kolejny dzień... O siebie też przecież musicie zadbać, tym bardziej że Tata młody nie jest a Ty masz cholernie wyczerpującą pracę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokladnie tak jest, troche trwało, zanim zaczął rozumiec, o co w tym chodzi, i że medalu za zarobienie sie po uszy, i dojscie do stanu kompletnego wyczerpania, medalu nie dostaniemy..

      Usuń
  6. Już jakieś światło się ukazało, wierzę że się uda,
    Powiedzenie że sam musisz być zdrowy aby móc się kimś opiekować jest bardzo trafne, juz jesteście wykończeni.Jak ja bym chciała aby mój zgodził się na jakiś turnus rehabilitacyjny,(nie każdy ośrodek może być dla niego), tak 2 lub 3 tygodnie, jak fajnie by było, no cóż,marzenie głupiej.

    OdpowiedzUsuń
  7. To powiedzenie jest trafne, tak jest.
    Bardzo mnie to światełko w tunelu cieszy 😀
    Urszulo, popracuj nad jakims turnusem, wraz z lekarzem, rodziną... Zyczylabym Ci nieco oddechu.

    OdpowiedzUsuń
  8. Odetchniesz trochę, super. Dobrze, że mieszkasz w cywilizowanym kraju :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciesze sie juz na zapas 😀 plany na caaały wtorek juz porobione.
      Tak, przynajmniej system nie robi mi pod górkę.

      Usuń