niedziela, 1 marca 2020

Bliskie spotkania trzeciego stopnia 2.

Wzielam wczoraj na szychte "Roman" czyli aktualnie czytana powiesc- romansidlo, nie powiem, fajne jest, a stron ma ponad 700. Bo jest tak, ze na tygodniu nie ma co brac ze soba romanów, bo i tak doopa z tego, znaczy z czytania czy przerwy w ogóle, ale na weekend w sumie zawsze sie udaje.
A wczoraj nie udalo sie, bo najpierw przyszlo 5 nowych pacjentów, w tym internistycznych dwoje, na moja chirurgiczno- operacyjna strone, bo interna jest pelna, chociaz nie pelna, ale zaludniona wieloma izolowanymi pacjentami.
Korony jeszcze nie uwidziano u nas na prowincji, ale profilaktycznie testuje sie aktualnie troje pacjentów z zapaleniem pluc, takim z prawdziwego zdarzenia. Jednym z pacjentów jest lekarz, który przy szpitalu ma gabinet ortopedyczny, czyli wiele kontaktów z klientami. Tom sama ciekawa, co to bedzie za wynik.
(Poza tym nie daje sie zwariowac, a kto uwaznie czyta naklejki na butelkach ze srodkami dezynfekujacymi, to na jednej z nich przeczyta, ze srodek dziala tez na Coronavirus, tak wiec... nic nowego z tym wirusem, gdyz ten srodek dezynfekujacy zmodyfikowany jest juz kilka lat na rynku.)
Z moich pieciu nowych pacjentów dwoje bylo upadnietych i mialo podejrzenie o wstrzas mózgu, jedna upadnieta po poludniu pacjentka byla juz na stanie, tak wiec mialam trójce do pomiarów regularnych i do obserwacji, do tego dwie urologiczne plukanki, z czego jedna dla mnie niewytlumaczalna, gdyz od czwartku na reguilarna TUR prostate, tak wiec.
Dluga plukanka tez na prostate, ale przez enukleacje, i ta leci kilka dni, wiec ok i rozumiem.
No i tych 5 nowych, ze wszystkim, co do przyjecia na oddzial nalezy.
No ale o czym ja to mialam, acha, o bliskich spotkaniach trzeciego stopnia.
Ja to juz jak wolajacy na pustyni, od ilu lat juz robie kazanie na ten temat, nie dotarlo to jeszcze do wszystkich zakatków prowincji.
Chodzi o to, ze jak sie idzie w piatek wieczorem do szpitala, czy w ogóle idzie do szpitala, ale weekendy czy inne swieta sa tu bardzo szczególne- czyli rozmaite "wolne dni", to nalezy zabrac ze soba wszystkie "bardzo wazne" lekarstwa. Szczególnie, jak nie moze byc nic przerwane, badz sa to jakies nowosci na rynku, szczególna insulina czy inny spray na oskrzela. Badz antybiotyk doustny przepisany przez lekarza domowego. Czy inne psychofarmaki w egzotycznych miligramach.
W szpitalu jest wiele lekarstw, ale nie wszystko, proste.
Oczywiscie wszystko jest do zamówienia, ale 3x w tygodniu, w poniedzialek, srode i w piatek. I w te dni przychodzi wczesnym popoludniem, a do tej pory susza, nie ma, nicht da, niente, nüschte.
Czlowiek jak ja, samo bioracy bisoprolol raz dziennie wie, ze taki lek zawsze jest na stanie w kazdym szpitalu, jak i inne aspiryny czy ramiprile, oczywiscie normalne antybiotyki, i ogólnie, szafka z lekami jest pelna, ale nie ma w niej doslownie wszystkiego.
Tak wiec wyslalam syna jednego ojca przed pólnoca do domu po jeden lek; przyniósl cala torbe ojcowych lekarstw, grzeczny chlopak.
Drugiemu mlodemu jeszcze pacjentowi, dzisiaj rano matka miala dostarczyc wlasnie jakis egzotyczny lek na schizofrenie, bo bierze go rano wlasnie, czyli w nocy mogla sobie zaoszczedzic drogi.
Ludzie wiele rzeczy nie rozumieja, nie wiem, czy wymagam za duzo, ale to przeciez zadna skomplikowana farmakologia, po prostu- biore "wazny lek", zabieram go ze soba. Krótka pilka, proste myslenie (chyba).
A tu normalnie za kazdym razem dyskusja jak z ufoludkiem.
Pouczylam po raz kolejny, ciekawe, czy sasiadom przekaza... ;)

Romana zabieram takze dzisiaj ze soba na szychte, nadzieja umiera ostatnia.


(zdjecie z www.altrofoto.de)

9 komentarzy:

  1. Ja do szpitala nosiłam calą torbę z lekami a oni wybrali te co potrzebne
    Czasami człowiek jest w szoku i może zapomnieć
    Pierwszy raz tez zapomniałam o lekach dla męża

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Byc moze i szok w paru przypadkach, ale nawet asystenci ratunkowi przypominaja o karcie ubezpueczeniowej i lekach. Najczesciej sa to jednak mlodzi ludzie, ktorym nawet nie wyłącza sie myslenie, ale włącza taka osobista ważność. Czy jak moj tato mówi, "spekulanci". Czyli "mój lek" tak wazny, ze kazdy oddzial piwinien miec go ba stanie 366 dni w roku po 24 godziny 😁 a to jest w przypadku rzadkich i nowych leków niemozliwe.

      Usuń
  2. Trzymam się zasady- "gdzie ja tam i leki moje" i to niezależnie gdzie wyląduję- u rodziny, w szpitalu czy gdzieś na wyjeździe turystycznym. Też biorę bisoprolol a na godzinę przed śniadaniem euthyrox.Gdy po tym moim złamaniu leżałam tu w szpitalu to z domowych "zapasów" prosili bym miała swój własny euthyrox, a resztę dali z własnych zasobów. Czasem mam wrażenie, że słowo
    "szpital" w jakiś dziwny sposób upośledza ludziom myślenie. Co do koronawirusa- znamy ich już sporo, ten ma nazwę Covid-19 i być może, że nawet są na niego leki z gamy tych "antywirusowych", ale jak to zawsze z lekami antywirusowymi- sporo osób źle na nie reaguje. Choćby taki groprinosin- jednym pomaga a innym nie lub wręcz szkodzi.Wyczytałam, że "mieszanka" lopinaviru, rytonaviru i oseltamiviru mogą być przy tym wirusie skuteczne. No ale to mogą dopiero ogłosić po przeprowadzonych badaniach, a nie po tym gdy komuś podadzą a ten niechcący wyzdrowieje. Podobno Covid-19 nie atakuje tych, co są zaszczepieni p. "normalnej" grypie.No i dobrze- szczepię się regularnie od 1989r, stale szczepionką o tej samej nazwie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Covid19 to nie jest nazwa wirusa. Wirus nazywa sie SARS-CoV-2 a choroba ktora wywoluje zostala nazwana Covid-19 (Coronavirus Disease 2019).
      Jola

      Usuń
    2. Masz zdrowe podejście do leków i choroby, Anabel 👍 do tego racje z teorią odlaczania jakos myslenia.
      Czasami "dyskretnie leję w majty" gdy sytuacja np taka: mąż żony przyjmowany do szpitala. Pi waznych formalnościach pyta się o jedzenie, czyli zamawianie. To czasami przerasta, szczególnie pacjentów męskich. Hmm. No co pan je np na sniadanie? Bezradność, wzrok skierowany na zone i pytanie : co ja jem na sniadanie?
      Ewidentnie odłączone myslenie.

      Usuń
    3. Jola, jak zwykle lecim na skróty i mamy korona, czy to wirus, czy choroba, wsio rybka 😁 grunt zeby nie trzeba było koronera 😅

      Usuń
  3. Lucy, Ty jestes po prostu z branzy i wydaje Ci sie oczywiste. Ja tam czasami bywam inteligentna i akurat o medykamentach pamietam. Dziwilam sie np. ze pielegniarki w sanatorium sie dziwia, ze mam taka dziwna dawke L-Thyroxyny, "jeszcze o takiej nigdy nie slyszaly" :-) Poza tym biore lek, na ktory nigdy w zyciu nie byloby mnie stac, juz z sama recepta czuje sie nieswojo, jakbym diamenty transportowala, wiec wiadomo - to zawsze ze mna. Starsi (no bo ja taka mloda, buhaha) ludzie czesto sa wystarczajaco zakreceni juz w domu i ktos mysli o ich tygodniowych racjach. Ci co raptem laduja w szpitalu moga miec chwilowo wylaczony mostek kapitanski - szok dziala. Ja tam sie dziwie, jak rodzice sa wychowywani przez dzieci, ale to akurat moja dzialka i staram sie te zdziwienie trzymac w ryzach ;-)
    Szczerze mowiac zaczynam troche myslec o tym slawnym wirusie, gdyz przedszkole, przedszkolaki przeciez musza podrozowac po calym swiecie, a ja troche taki immunologiczny slabszak (adjuvante Therapie). Paznokci na razie nie obgryzam, jednak chetnie uslyszalabym fantastyczna wiadomosc, ze wlasnie wirus rozgryziony, opanowany, pokonany.
    Trzymam kciuki za udana randke z Romanem ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jasne, jestem z branzy i dobrze mi mowic, masz racje. Ale wazne leki, jesli tak wazne, to sie z nimi nie rozstaję, tyle kazdy moze. O telefonie jakos nie zapominaja 🤪🙉
    To byli akurat

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mlodzi pacjenci, gdzie "wymagałoby się" pomyslunku. Starsi i nagle przypadki maja moje pelne zrozumienie.
      Z tyroksyną jest tak, i kazdemu szkolniakowi ładowałam do glowy, ze nie wolno łamać tabletek i tworzyc nowych dawek, gdyz wtedy nie zgadza sie liczba miligramów. Na iddziale mamy 25, 50, 100, 75, 150 mg. A tu przychodzi pacjent(ka) z domową dawką 112,5 mg. I nie idzue tego zrobic poprzez całą setkę i połowę dwudziestki piątki, bo tabletka nigdy nie połowi się idealnie na pół, a w przypadku tego wlasnie hormonu taka dokladna dawka jest wlasnie mega ważna. Połowić to sobie mozna torem i takie tam bisporolole.

      Usuń