wtorek, 7 kwietnia 2020

No to jedziem z tym koksem!

Robotnicy zapowiedzeni byli na wpól do ósmej, tymczasem krótko po siódmej juz podjechali pod dom. Akurat wrócilam z Mirka ze spaceru, wybiegalam ja prawie godzine, zeby potem nie byla marudna, bo nawet do ogrodu jej dzisiaj nie wypuszczam, gdyz a to brama, a to furtka otwarta.







Robotnicy przekopali rowek pomiedzy bukszpanami, i nawet ich nie uszkodzili. W sumie byloby mi to wszystko jedno, dla mnie najwazniejszy jest murek, zeby on nie byl poruszony, bo to bylaby kompletna klapa, od podstaw go skladac, murowac, malowac. Robotnicy uspokoili mnie, ze w zadnym wypadku, murka ruszac nie trzeba. Kamien z nerki ;)

Jak oni tam sobie kopali, to ja pracowalam w ogrodzie. Trzy tygodnie temu, tato zasial groch... zaczyna wschodzic. Ja dzisiaj posialam buraczki, koperek i pietruszke, wsadzilam tez cebule, i niech sie dzieje wola nieba, bede podlewac i czekac. Do doniczek wysialam ogórki i cukinie, wysadze po 15 maja, i tez w sensie, niech sie dzieje wola nieba. Rozplanowalam reszte ogródka warzywnego. Emilka dala mi kilka sadzonek salatek, to tez wsadzilam. I kwiaty na brzegu, to sa takie na pasku, wystarczylo przykryc wstege ziemia. Od strony niezyjacego sasiada poobcinalam przelazace juz galazki zywoplotu, musze wkrótce zadzwonic do jego zony, aby zmówila sobie ogrodnika do obciecia tego zywoplotu. Do tej pory zwykle robil to tato, z nerwów, jak mówil. Ona sama byla tutaj ostatni raz ponad 20 lat temu, i zna ten zapuszczony i zdziczaly ogród jedynie z moich opowiesci.

Wczoraj wieczorem zawiozlam znowu koperte papierów do sadu grodzkiego, bo tak umówilam sie tam telefonicznie. Potrzebuje kiedys zaswiadczenie, ze jestem jedynym spadkobierca, jak bede likwidowac taty konta bankowe. Przy okazji bycia tam, poszlam z Mirka nad Wezere, policja tylko smiga, ale mnie nigdy nie zatrzymuja i nic nie pytaja. A potem w Kauflandzie dostalam i make, i drozdze w proszku!! Normalnie cud, u nas mozna zapomniec. Emilka tez sie ucieszyla. Swieta bedziemy razem, mamy juz kulinarny plan strategiczny, mysle, ze na to, jak to wygladalo na pierwszy moment, tato nie zyje, Arno i Sol musza zostac w Oldenburgu, to wszystko sie naprawde pozytywnie uklada. 

13 komentarzy:

  1. Gospodarzysz całą gębą! I dobrze, myśli wtedy zajęte są! Bardzo mi się Twoje bukszpany podobają. Moim jeszcze daleko do kulistego kształtu!
    Trzymaj się!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te bukszpany maja okolo 22 lata, o ile sobie przypominam, kiedy byly posadzone.
      Ano radze sobie, bi nie radzac, bylaby kompletna klapa.
      Trzymam sie mocno, najczesciej miotly/ grabi/ motyki ;)

      Usuń
  2. To bardzo miłe, że szanują to co zastaną i nie rozwalają wszystkiego bo im tak wygodniej.Prawdziwi fachowcy właśnie tak pracują by jak najmniej zdewastować otoczenia.Ładnie Ci te bukszpany rosną.
    Miłego i spokojnego tygodnia;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, bardzo ladnie to wykonczyli, i im to powiedzialam, dodajac napiwek. Powiedzialam im takze, jak bardzo sie ich balam, znaczy, co to bedzie i jak wyjdzie. Wyszlo super.
      Dziekuje i nawzajem! Ty tez sama na Wielkanoc.. w sensie bez rodziny. Damy rade :)

      Usuń
  3. Praca idzie pełna parą.Ogarnelas ogród a ja nic.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pisalas, ze nawet na prywatna dzialke nie mozesz, dla mnie to juz przegiecie!

      Usuń
  4. Praca wre, ale no jak to się mówi, bez pracy nie ma kołaczy! Pozdrawiam serdecznie! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i wszystko zapuszczone, Maks;) Odpozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  5. I oby cały czas wszystko układało się tak dobrze! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieje! Co prawda, wczoraj zjechalam gniazdko elektryczne, ale to mala szkoda, jutro przedzwonie wzgledem elektryka.

      Usuń
  6. dziwne beda te swieta bez rodziny, zdrowych i pogodnych zycze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W 2012 swietowalam BN w osrodku rehabilitacyjnym, nie bylo az tak strasznie. Grunt to nie byc osamotnionym, wtedy nie bylam i teraz nie bede. Zycze Wam równiez, zdrowych i pogodnych Swiat!

      Usuń
  7. O matko, ale nie urobiłaś!!!Normalnie jakbym widziała siebie ok. 20 marca.
    Teraz już wystarczy, odpoczywaj. Spaceruj. Jesteście szczęściarzami, że możecie normalnie się poruszać. ja już 4 tygodnie nie byłam na zewnątrz. Wystawiam tylko głowę za okno ( właściwie część głowy, bo mieszkam na 26 piętrze i okna mają ograniczenia) i tęsknie rozglądam się wokół, albo podglądam mojego chińskiego sąsiada z dołu. Też jest szczęśliwcem, ma balkon.
    Ale co tam, przeżyję. Mam książki, druty, szydełko i maszynę do szycia. O przepraszam, jeszcze mam męża:))))

    OdpowiedzUsuń