piątek, 12 czerwca 2020

I tak minal tydzien

Prawie tydzien. Tak zwany wolny.
Az sie zastanawiam, co ja wlasciwie robilam=
A, pergole troche pomalowalam, z zewnatrz cala, w srodku jedna scianke. Farby czyli lazury mam dwa kanistry, tato kupil jeszcze w zeszlym roku, ale z malowania nic mu nie wyszlo, bo zaczelo sie robic z mama, potem on byl operowany, potem ona zmarla, a na sam koniec nie bylo glowy do malowania.
Tak wiec, ja teraz z tym pedzlem do tym drewnie latam. Niespiesznie, mam czas.
Bylam u notariusza, podpisalam to skreslenie tego prawa drogi.
W miedzyczasie dwa razy z autem w warsztacie. Ze sprawnym autem, warto wspomniec. Ale wolalo inspekcji, to go od razu kazalam dokladnie przeciagnac, zeby we wrzesniu tylko plakietke mu nakleic, to bedzie badanie techniczne, po którym auto w ogóle moze na droge wyjechac.
A jak juz auto bylo w warsztacie, to mu dalam haka zalozyc, gdyz przyczepke jednak potrzebuje. Czy cos przywiezc, czy wywiezc, jak to przy domu i ogrodzie jest. No to mam haka, takiego eleganckiego, sciaganego. A cala przyjemnosc kosztowala 1700 euro. Szkoda, ze wczesniej nie wiedzialam o tym obnizeniu podatków, bo dalabym to auto na warsztat po 1 lipca, a tak po ptokach.
Za to pomnik dla mamy wyjdze nieco taniej, bo bedzie miala robiony na poczatku lipca.
Dzisiaj wyprane, wyprasowane, cukinie dosadzone (znikaja mi przez noc), salatka tez juz nowa rosnie, truskawki calkiem niezle owocuja...

... a zdjec nie idzie dodac.


10 komentarzy:

  1. Pracowita kobitka jesteś,mojej siostrze ogórki znikają,truskawki jemy ,rzodkiewka zjedzona.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak zostaje się samemu na "gospodarstwie", trzeba być przygotowanym na wszystko! Jeszcze będziesz nie raz błogosławiła chwilę, gdy kupiłaś przyczepkę!
    A samochód to czasem studnia, chociaż niezbędna!
    Serdeczności ślę!

    OdpowiedzUsuń
  3. Czemu cukinię znikają? Coś je zjada? Robale czy ptactwo czy zając? Nakryj gałęzią, przynajmniej z góry nikt ich nie zezre:)
    U mnie najładniejsze cukinię to samosiejki. W zeszłym roku jesienią rzuciłam jedna dojrzała na przekopana glebę,a jak wyschła, przykrylam cienka warstwą ziemi i tak zostawiłam dla eksperymentu na zimę. W tym roku z porzuconych ziaren wzeszły sadzonki, dość wszędzie i są znacznie większe od tych sianych z torebki.
    Może tak się udało, bo zima zima łagodna.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wydatki są nie do ominięcia, ciągle jakieś, ale planujesz wcześniej, więc trochę łatwiej gospodarować. A z hakiem- dobry pomysł, stajesz się bardziej samowystarczalna.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciekawe z tymi cukiniami- stawiam na dzikie króliki. Tu, w Volksparku, jest ich pełno. Przydałby się jakiś kosz do zakrywania cukinii na noc. I coś do obciążenia go.
    A pomysł z hakiem wielce dobry. Jesteś naprawdę fajną, zrównoważoną i myślącą osobą i pamiętaj - życie składa się nie tylko "z roboty"- trzeba też nieco czasu poświęcać na własne drobne przyjemności i to bez "wyrzutów sumienia".
    Serdeczności;)

    OdpowiedzUsuń
  6. No to mnóstwo pracy udało Ci się wykonać. W dzisiejszych czasach autko musi być na każde wezwanie więc bardzo dobrze, że o przeglądach pamiętasz. Mnie czasami zdarzało się zapomnieć:)
    Sadzonki mojej cukinii kupiłam na targu bo z jednej torebki wyrosła tylko jedna sadzonka. Podczas przesadzania wzięła i się sama złamała:)
    Uściski:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Lucy, Ty taka pracowita mróweczka jesteś i to z turbo- doładowaniem! Pomyśl i o sobie, to Ci się po prostu należy ;-) Dobrze, że formalne sprawy masz za sobą, teraz możesz złapać trochę luzu i ze spokojną głową z Mirka spacery odbywać. Oczywiście, jeśli będzie jej się chciało. Jak było u nas 32 st. to moje zastrajkowały i nie chciało im się nigdzie iść. Takie mądrale, leżały na zimnej podłodze i nic ich nie ruszało :) anka

    OdpowiedzUsuń
  8. Niby tydzień wolny, niby mało co zrobione (chociaż w Twoim przypadku, to zrobiłaś sporo)a tu już tydzień myknął nie wiadomo kiedy...
    Też tak miałam w minionym tygodniu, ale to wina czasu, chyba ktoś go sękatym kijem popędza;).
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  9. Wolny nigdy nie jest wolny, w domu zawsze cos sie znajdzie do reperowania/zmieniania/nadrabiania zaleglosci, a teraz nawet wyjechac gdzies swobodnie nie mozna.

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo aktywnie czas spędzasz. My z Mężem już zaczynamy się trochę ruszać do sklepów. Idziemy w rękawiczkach i maseczkach, a poza tym siedzenie na działce i w domu.

    OdpowiedzUsuń