piątek, 10 lipca 2020

Kolejny tak zwany wolny tydzien

Ufff, ale sie dzialo.
Poniedzialek minal pod znakiem wyspania sie, bo po ostatnim dyzurze najpierw ide z Mirka na dluzszy spacer, poten w spokoju pije kawe i czytam gazete, i okolo 9 rano ide spac. A po wstaniu biore sie za sprzatanie. Powierzchnie plaskie, odkurzanie, mycie podlóg. Scieranie kurzu. Jest tego troche.
Uregulowanie z Marita opieki nad Mirka, bo na drugi dzien jade do Getyngi po nowy procesor.

Oto i on, Sonnet 2.



Dostalam do niego nawet kondomy do plywania ;) 


Wklada sie do tego procesor ze szpula, zakleja i mozna do wody. 

Kolor nordycki szary, z zielona oslonka na mikrofon. Jak w swoim czasie- 7 lat temu-  wybieralam kolor Opusa, byly do wyboru cztery: bialy, niebieski, brazowy i czarny, dla dzieci niemowlecy blekit badz róz. Wzielam logiczna koleja rzeczy brazowy, pasujacy do koloru wlosów. W miedzyczasie osiwialam, i to co mam na glowie, to farba, i zdecydowalam juz wiecej nie farbowac, gdyz widze, ze przestaje to byc dobre dla moich wlosów. Tak wiec brazowe farby poszly w odstawke, za to kupilam sloik oleju kokosowego, którym bede co jakis czas traktowac moje wlosy; póki co, usmazylam na nim pieczarki i bylo to dobre. A tak na serio, od ponad 2 miesiecy nie farbuje, i wypada mi o wiele mniej wlosów po ich umyciu. Wlosów mam wystarczajaco i sa dosyc geste, i niech tak juz zostanie. A procesor bedzie do tego wszystkiego pasowal, kolor chcialam miec troszke bardziej szalony, o ile przy szarosci mozna zaszalec, i ten zielony element do tego, bajka! Moge codziennie ubierac na glowe i isc miedzy ludzi :D 


Sonnet 2 i rózne do niego gazdzety byly w takim wielkim plecaku. Pare innych rzeczy, jak suszarka do procesora/ aparatu sluchowego, rózne kabelki, dodatki, haczyki, obudowy na mikrofon (to zielone u mnie). Oczywiscie pilot tez. 

Procesor zaprogramowany zostal wedle tamtego zimowego, który nosilam na próbe, kilka rzeczy jeszcze dopasowalismy, i smiga jak nie wiem co. Mikrofony sa niebotyczne. Software tez. I oczywiscie mój nerw sluchowy i mózg tez maja w tym maly udzial. W kazdym razie, po "zaslepieniu" prawego, jeszcze slyszacego ucha, samym procesorem rozumialam lekarza za szyba i w masce. To jest niewiarygodne, ze nie tylko slyszalam, ale i rozumialam slowo w slowo, w takich uciazliwych warunkach. 

Bo niedoslyszacy i glusi maja aktualnie ciezko z tymi maskami, wielu nie rozumie, co sie do nich mówi, bo maski, przylbice i rózne scianki dzialowe utrudniaja zrozumienie kakofonii czasami. Niektóre landy pozwalaja na sciagniecie maseczki przy kontakcie z niedoslyszacym, ale przy zachowaniu bezpiecznego odstepu. Tak wiec, na korone jestem wyposazona w sprzet 1 a. 

Sroda minela pod znakiem odpoczynku, bo mój dzien spedzony w Getyndze byl dosyc nuzacy, jesli chodzi o mnie, a Mirka odpoczywala po dniu spedzonym u Marity i Sunny, która ma aktualnie niecale 8 miesiecy i jest ogromnym i niezwykle ruchliwym szczeniakiem wielkosci doga. Mirka znalazla sposób i kladzie sie tam gdzies miedzy krzeslami- tam Sunny ze swoja wielkoscia nie wejdzie do niej, animujac do zabawy i gonitwy. 

Ogólnie Mircia byla bardzo grzeczna, pojadla ryzu z kura, po czym podeszla do bramy z niemym zadaniem: a teraz chce do domu. Niestety musiala poczekac, az ja po poludniu odebralam. Radosc byla wielka! 

Tydzien ogólnie jest deszczowy, miedzy jednym a drugim lunieciem skosilam ogród, wywiozlam trafe na deponie, po czym musialam oczywiscie umyc auto. Przy deszczu wszystko rosnie, i w koncu po wielu kwiatach, moja jedna cukinia ma 3 male owocki. Jeden wyglada na jakis niedorobiony. Musi to byc ten, który ja zapylilam patyczkiem od uszu, po tym, jak kolejny kwiat odpadl, i nie bylo owocu. 


Za to pomidory jak ta lala, porzeczka czarna pelna owoców, te akurat bardzo lubie, a czerowne zostaly po drugiej stronie plotu, mala strata. 



Mircia zazdrosna o nowego pieska. To ciekawa konewka, wlewa sie wode do dupki, a podlewa pyskiem. 


Sprawilam sobie maly kompost, znaczy skrzynke, ale tendencje mam do wywozenia lwiej czesci zielonych odpadów. Zielonego kontenera nie chce, bo definitywnie za drogi. 

Wczoraj oddalam rozliczenie podatkowe, bo od jakiegos czasu urzad finansowy ma znowu otwarte dla klientów, a ja nie lubie zostawiac gdzies czy wysylac polis, rachunków, i ogólnie wole z zywym czlowiekiem rozmawiac, bo zawsze cos wyniknie. Tym razem tez, okazalo sie, ze niedoinformowano mnie telefonicznie o odpisaniu kosztów pochówku mamy, i nie wystarczy formularz na temat, trzeba wypelnic jeszcze inny papierek, gdzie pytaja o stopien pokrewienstwa i otrzymany spadek. Chcialam wypelnic na miejscu, ale nie wolno, bo korona. Notabene bylismy tam w trójke: portierka, urzednik i ja, no ale to juz osobny temat, o tym urzedniku. 
Od zeszlego roku nie spotkalam juz tych dwojga "starych", w sensie, ze od wielu lat u nich bywalam, teraz od roku jest jeden, i on sie urodzil urzednikiem panstwowym. 30 lat to on jeszcze na pewno nie ma, ale normalnie mozna boki zrywac, jaki on wazny i powazny. Chcial od razu wiedziec, z kim rozmawialam przez telefon i kto mnie nie doinformowal o tym dodatkowym papierku, chyba chcial zdyscyplinowac :D na szczescie dla tej pani, nie pamietalam oczywiscie nazwiska. Przez korone nie wolno mi bylo wypelnic tego dodatkowego formularza na miejscu, wiec zebralam sie do najblizszej piekarni na kawe, wypelnienie zajelo mi 3 minuty, i z powrotem do niego. Byl zaskoczony, ze znowu jestem, pomimo, ze przeciez sie zapowiedzialam. Wiec znowu musial kontrolowac czas, i wpisac, kiedy wyszlam od niego z biura, bo za kazdym wejsciem trzeba wypelniac taka obiegówke- w piekarni na konto tej kawy tez. Ale obiegówka plus mierzenie temperatury i odpytywanie, z kim, gdzie.. to tylko w klinice w Getyndze bylo. 

Dzisiaj zaliczylam juz dentyste, bo z tej uszczerbanej korony znowu odpadla mi latka, teraz mam zalepione porzadnie i konkretnie, ale w sierpniu, po urlopie dentystki, dostane nowa korone. 

Paczke z Polski tez odebralam, Emilka wyslala mi rózne próbki i kremy Ziaja. Teraz czekam jeszcze na paczke z firmy procesorowej, mam dostac tzw. Audiolink, który przez Bluetooth bedzie mnie laczyl z moim telefonem, telewizorem i innymi sprzetami grajacymi, i moze robic tez za mikrofon.

Czekam teraz na bardziej suchy dzien, zeby polezec troche na lezaku, ksiazke poczytac czy posluchac... papierowo mam Stara Basn (od wielu lat w domu, nigdy nie czytalam), a sluchajaco Ksiegi Jakubowe.  

Ni z gruszki, ni z pietruszki, zadzwonil do mnie warszawski kuzyn, bo slyszal, ze mój syn sie zeni, nie wiem, czy na zaproszenie liczyl? Fakt jest taki, ze wesela nie bedzie, tylko slub, bo przy aktualnych obostrzeniach wesele jako takie jest bez sensu, i sam organizator doradzil nie robic, a to cos juz znaczy. Zanim jeszcze byla korona, a wesele zaczeli palnowac na poczatku jesieni, oczywiscie bylo pytanie, kogo zaprosic, i mój syn zdecydowal nie zapraszac nikogo z rodziny/ krewnych, których po prostu nie zna, ani oni go praktycznie nie znaja, gdzie kontakty dawno temu sie urwaly, skad nawet kartka na swieta jakies nie przyszla, bo wszyscy wielce zalatani i pracuja (ja tez zalatana i pracuje, ale kartki pisalam, chcialam miec kontakt, dopiero póltora roku temu dalam sobie rodzinnie na zatrzymanie). Notabene na wlasne sluby i wesela tez nie prosili. Tak wiec, mój syn nie mial w planie zaprosic nawet wlasnej chrzestnej, bo jej praktycznie nie zna, gdyz ostatnio ja widzial na wlasnej komunii, i tez tylko chwile, na jaka wpadla, bo cos tam gdzies tam (chrzestny juz nie zyje). Ja tez nie widzialam w tym wtedy jeszcze planowanym weselu jakiejs szansy na "odnowienie" znajomosci czy raczej rodziny, w sumie to jego- ich wesele, niech zapraszaja, kogo chca, najwiecej mialo byc przyjaciól i znajomych, bo Sol tez z takiej miernie liczbowo rodziny pochodzi. A teraz korona i tak zalatwila wszystko odmownie, i problem sam sie rozwiazal. Szkoda, ze jest jak jest, z ta rodzina, ale jak ktos ma nas cale lata w doopie, to widocznie tak musi byc. 
Rodziny sie nie wybiera, a znajomych tak. Ide dokladniej obejrzec te Ziaje ;) 

21 komentarzy:

  1. Ziaja ma bardzo dobrą opinię. Wszyscy uczuleni na cokolwiek Ziaję wielbią. Nawet Moja na wszystko wrażliwa i puchnąca od byle czego Misia ziajowe preparaty chwali. U nas też co chwil∑ chmury i deszcz. I dziś trzydzieści stopni z okładem do tych burz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas zimno, wyciągnęłam z powrotem normalną kołdrę, lekka poszła w odstawkę, Mirka przyklasnęła pomyslowi.
      Ziaja jest dobra, mialam od Ciebie 2 kremy do rąk, z jedwabiem, nie tłusciły, a trzymaly sie skóry. Ja taka fanka kremów do rąk jestem, takie hobby i choroba zawodowa 😁

      Usuń
    2. A trzymasz wszystko dla siebie, słowem się nie odezwałaś. Dobrze wiedzieć. Co prawda mama uczyła, że żadna pielęgniarka kremu do rąk nie odmówi. A ja w tym celu mam Esemtan przelany w mały słoiczek w torebce ;-)))

      Usuń
    3. No i oczywiście rodzina, ech... Wszystko teraz spsiało, zwłaszcza rodziny. Co do siwizny to nosić z dumą. Już masz akcesoria, więc odwrotu nie ma. Kolory ubrań się zmnienią, siwizna lubi jaśniejsze kolory.

      Usuń
  2. Ziaja ma dobre kosmetyki. Genialne są jego kremy do stóp i rąk, nawilżające, z mocznikiem.
    Rodzinnie mam podobnie jak Ty, mój mąż też tak miał. Na jego pogrzeb nikt nie przyjechał (wtedy o pandemii nikomu się nawet nie śniło), bo Berlin jest tak daleko od Warszawy. No i fajnie.
    Imponująco wygląda cały ten komplet "audio".
    A propos włosów- wiele lat farbowałam włosy, od 17 roku życia (a stara jestem). Tu przyjechałam mając na głowie 3 kolory: własny ciemnoblond, własny siwy i resztki farby w kolorze gorzkiej czekolady. Teraz mam tylko jaśniejszy i ciemniejszy siwy, myję włosy szamponem do siwych, ciemnych włosów i jest fajnie. Wyjeżdżamy na Rugię, do Sellin, raptem na tydzień.
    Serdeczności;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach ta kochana rodzina... Nie powiem, bywali u nas, i miłe to było, jak moi rodzice byli 20, 30 lat młodsi i sprawniejsi. Potem jakos minelo, trudno.
      Jestem ciekawa z tymi wlosami, jak wygladam NAPRAWDĘ 🤪
      Póki co, na wlosy kokos, na resztę Ziaja. Mam i do rąk, i do nóg, i ten mały zielony, kultowy. I inne nawilżające.
      Za pół roku wkleję zdjecie, jak wygladam. No niech bedzie, ze na sylwestra 🚀

      Usuń
    2. Milego czasu w Sellin ⛵

      Usuń
  3. Tak to bywa z rodziną, moja wnuczka powiedziała dziś, że rodzina to ta, którą się samemu wybiera. Dyskusja była o adopcji dzieci przez pary jednopłciowe, o homofobach polskich - naprawdę jestem pełna podziwu dla mojej piętnastolatki, nie dała się zapędzić dziadkowi w kozi róg, potrafiła argumenty przedstawiać logicznie i spokojnie. I tłumaczyła, że młodzież nie jest tak ciemna jak się starszym wydaje. I jeszcze, że jak starsi mówią, że są "cool" to znaczy, że nie są ;)
    Farbowałam włosy na różne kolory, ale od kiedy siwych więcej się zrobiło niż innych, wróciłam do jasnych, tak jest wygodniej.
    Wiesz, ludzi w przyłbicach trudno zrozumieć. W aptece nie mogłam się dogadać, bo ja w masce, pani za przyłbicą i jeszcze ściana z pleksi między nami, normalnie nie rozumiałam co mówi. Więc dobrze, że z procesorem będziesz miała duże ułatwienie.
    W sumie ze ślubem syna lepiej wyszło niż można się spodziewać, odpadły problemy w rodzaju: zaprosić kogoś na wesele czy nie. Będzie spokojniej, tak mi się wydaje.
    Konewka baaardzo mi się podoba :) Uściski!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A przeciez do mlodych swiat nalezy, oni beda w nim zyc, jak starych juz nie bedzie...
      Sonnet 2 jest super. Normalnie juz do pracy doczekac sie nie umię 🤭aby go wypróbowac w warunkach ekstremalnych.
      Te przylbice faktycznie duzo wygłuszają.
      Konewka przypadla mi do serca, byla taka jedna, poza tym stado lam i jednorożców 🦙🦄

      Usuń
  4. Znaczy sie, nawet szeptem mozna do Ciebie teraz pisac;-) Super, ze istnieja takie male, a tak wazne rzeczy! Nie bardzo zrozumialam, jak sie z tym plywa, ale najwazniejsze, ze Ty wiesz.
    Siwe wlosy mam i ja, jeszcze nie na calej dlugosci, bo nosze takie do zamotania. Powod do przerwania farbowania mialam ten sam co Ty, mocno wzmozony choroba i leczeniem, a mimo wazniejszych problemow wolalam miec piec siwych na glowie niz dziesiec blond w reku... Fakt, ze moj siwy jest taki ladny, ze wlasna matka mi zazdrosci i sama dalej sie farbuje:-) Przez wiekszosc zycia kolorowalam (zaczelo sie dla szpasu, wiadomo, a potem byl mus) i absolutnie mi tego nie brakuje! Ani, ani!

    Taaaa, tez zauwazylam, ze droga z Polski do Niemiec jest wielokrotnie dluzsza niz z Niemiec do Polski i ze w Niemczech ludzie maja wiecej czasu na pisanie kartek... Pewnie Axel Skoczek winny, jesli nie sama Angela. Sorry, stresuje sie przed niedziela, a raczej poniedzialkiem.

    Zadziwia mnie popularnosc kosmetykow Ziaja - te naturalne skladniki sa raczej w malych ilosciach, a pochodne olejow mineralnych jak byly tak sa i to bardziej na poczatku "litanii". Napisz, czy wypieknialas ;-D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Swietne skwitowanue, lepuej 5 siwych na glowie niz 10 kolorowych w ręku 😁 jak ktos bedzie sie mnie czepial po co i dlaczego, i do farbowania namawiał, tak odpowiem 👍
      Tak, pisz do mnie szeptem... 😎
      Z Ziaja navrece mamvswietne doswiadczenia, od wczoraj smaruje twarz, pokrzywki jeszcze nie widac, ja zreszta z frakcji kremu Nivea z niebieskiej puszki, ktora niektórym piry zatyka, że hej. U mnie nic. Dam znac, co dalej, jasne. Ale kozie mleko kojarzy mi sie z piekna Kleopatrą, tak więc...
      Nie stresuj sie nadchodzacymi dniami, rob to, co mozesz, znaczy głosuj.
      Głosuj czy głosój, przecież głosOwanie, taka zagwozdka gramatyczna. Kto pomoże w wyjasnieniu?

      Usuń
  5. Gratuluję aparatu. Gratuluję drugiej Ojczyzny, która ci umożliwia posiadanie takich aparatów. Gratuluję ogrodu i roślinek. A Mirce gratuluję czujności.
    Co do Ziaji - mnóstwo parabenów i niby-mineralnych składników. Jest b. tania, tak tania, że nie może być fajna. Przepraszam, to tylko opinia. Uściski.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nooo, akurat widzialam na niemieckim amazonie kilka produktów, az takie tanie to te Ziaje nie są 😇
      U Pana Psa wszystko ok? Mirka ma tez już swoje 9, trzeba mi miec oko na rozne sprawy. Kochana moja.
      Sonnet jest swietny i bardzo chetnie nosze, nawet nie przypuszczalam, ze tak latwo rozstane sie z moim Opusem...
      Swoją drogą ciekawe, jak nazwą kolejną generację procesorów. Polka, Mazurka? 😁

      Usuń
  6. Super sprzęt masz.Ogrodek elegancki.U mnie 1 duża cukinia poszła do córki, 2 małe rosną.Deszcze i dziwne temperatury nie sprzyjają warzywom.Jedynie fasolka szparagowa szaleje.Co do ślubów to my się trzymamy.Prosimy rodzeństwo z rodzinami to już ponad 30 osób.Jakby tak moje kuzynostwo z rodzinami to jest nas ok.200 .Moja babcia miała 27 wnuków, to już pożenione i dzieciate.Tez już są dziadkami.W przyszłym roku moja chrześniaczka ma ślub na 100 osób.2 duże rodziny się spotkały.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie ilosci krewnych? Ja bym sie nie polapala w imionach chyba ;) dla mnie to niebotyczne. Ale zawsze mialam minimalna rodzine, znaczy najblizsza.
      Wysialam jeszcze raz troszke grochu i fasolki szparagowej- püo tygodniu nie dosc ze wzeszly, to i rosna jak na drozdzach, ciesze sie bardzo, bo tatowy groch za plotem sie zostal.

      Usuń
  7. Nowe urządzenie doskonale,skoro tak dobrze słyszysz. I kolorystyka fajna. Z podziwem czytam o Waszej opiece zdrowotnej.
    A co do Ziai- w zasadzie nie używam kosmetyków, jedynie kremy do rąk - i dla mnie kremy Ziai są idealne: delikatne, dobrze się wchłaniają , są skuteczne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasa chorych (panstwowa) najpierw jak nalezy, odmówila przejecia kosztów, to normalka, po odwolaniu rzadko kiedy naprawde nie chce placic. Czyli u mnie przebieglo standartowo.
      Póki co, Ziaja i mnie zadawala. Dam znac, jak mnie mialoby obsypac czy inne problemy z cera.

      Usuń
  8. Ziaja ma bardzo dobre kremy. Swego czasu zupełnie zlikwidowałam pękające pięty, i do dziś mam je jak nóżka niemowlaka!
    Za to z farbowania włosów już dawno zrezygnowałam, bo mam po Mamusi piękną platynę! ;-))))
    Ogród bardzo mi się podoba! :-))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na piety to ja mam te maszynke z DM, bardzo fajnie piluje, ale fakt, kremy i pielegnacji nie zastepuje. Mam od Gackowej jeszcze Dernilan, tez mam o nim bardzo dobre zdanie. Poza tym, obligatoryjny krem Nivea.
      Dzieki za pochwale ogrodu! Staram sie, jak umiem.
      Ja mam wlosy po tacie, na szczescie geste, ale siwiejace jeszcze przed trzydziestka, taki gen mial i on po swoim tacie. Z kolei jego mama, zmarla w wieku 78 lat i kilkoma siwymi wlosami.

      Usuń
  9. O rany, dziewczyno! Pisz częściej a krócej ;) Gadżecik masz pierwsza klasa! Bardzo podobają mi się kolory! Co do wesela, to u mnie było odwrotnie. Zaprosiliśmy calutką rodzinę i było mi bardzo przykro, że część totalnie nas olała, do tego stopnia, że nawet nie raczyła ani odpowiedzieć na zaproszenie, ani przysłać choćby telegramu z życzeniami. A tu proszę, u Ciebie się dopytują.

    OdpowiedzUsuń
  10. Hej Pimposzko, ja tylko nie zrozumiałam, dlaczego u mnie sie dopytują. Ja przecież nie żenię się 🤪
    Sprzęt naprawdę 1 klasa górna półka.
    Czas czasami w ilosci calego tygodnia i dłużej mi ucieka przy pracy gdziekolwiek i przyczymkolwiek.

    OdpowiedzUsuń