poniedziałek, 7 września 2020

Spokojnie ;)

 Zarejestrowalam przy komentarzach pod poprzednim wpisem mala euforie na wzmiance o rozwazanej randce ;) wiec spiesze doniesc, ze spokojnie, randka sie nie odbyla, po prostu nie wpasowala mi sie w weekendowy grafik. Czyli zero wrazen, i mozemy spokojnie odetchnac. 

Na weekend bowiem przyjechali, po drodze z poludnia na ich pólnoc, gdzie spedzili kilka dni w podrózy poslubnej, Sol i Arno. Wiec bylo jasne, czym i kim sie zajme. Obejrzelismy wspólnie nasze wszystkie zdjecia, Sol ma juz kilka próbek od fotografki, w kilku miejscach w Oldenburgu, gdzie byli jeszcze w piatek po poludniu, wraz ze swiadkami. Jak juz te zdjecia beda gotowe, oczywiscie dostane (prawie) wszystkie. Ciekawa z nich para! Ogólnie dobrali sie jak w koru maku, oboje niezli balaganiarze, ale dziwna dla mnei koleja rzeczy, niezle ogarniajacy ten bajzel, w sensie, gdzie czego szukac. 

Mój urlop sie konczy, od jutra do pracy, musze jeszcze troche ogarnac rabatki "kwiatowe". Zrobilam juz czesciowe wykopki topinambura. 

Najbardziej lubie te bulwy na surowo. Emila z kolei dodaje do kazdej zupy, co tez jest dobre. 

A na trawie szaleje zwykle zgraja wróbli, jasne, ogrodnik wysial nowa trawe, ale tej mi akurat malo zal, jakby mniej miala rosnac, i mniej mialabym do koszenia :D 

W koncu wysadzilam wszystko t, co nakupilam w doniczkach i sobie stalo na murku. Czyli 10 malych chryzantem, jeden maly wrzos, bo zostal mi z tych, które posadzilam u mamy na grobie, trawe i werbene posadzilam jeszcze przed weekendem. Teraz mam dwa tygodnie, mniej wiecej, wolnego od koszenia, i zajelam sie bardziej literatura, w sensie, ze zaczynam czytac ksiazki z mojego stosu, i slucham dalej "Ksiag Jakubowych" przy dzierganiu. Dzisiaj caly wieczór serial wiezienny, druty juz sie nagrzewaja :D 

12 komentarzy:

  1. Czyli jesteś już Teściową. Wszystkiego najlepszego dla Twojego Syna, Synowej i dla Ciebie. Niech Wam wszystkim słonko jasno świeci. Niech zawsze będą z Wami spokój, pogoda ducha, miłość i szczęście. Wszystkiego, co najlepsze. Maria.

    OdpowiedzUsuń
  2. No tak, zamiast chodzic na randki to wykopuje topinambur i nagrzewa druty :D
    Mam nadzieje, ze jak juz bedziesz miala zdjecia, to cos niecos nam pokazesz?

    Usciski posylam :*

    OdpowiedzUsuń
  3. I jak się czujesz w roli teściowej? Bo ja to swojego zięcia traktuję tak jakby był moim synem. Zresztą Jego mama też traktuje moją córkę jak swoje własne dziecko.No ale chyba nie odpuścisz całkiem owego Andreasa? Może okaże się całkiem do rzeczy człowiekiem?
    Serdeczności;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wspaniałe wzory, na surowo nie jadłam ale gotowany tak.To teraz masz 2 dzieci.Moze randkę uda się naprawić.Moj brat wdowiec 69 lat będzie miał ślub.

    OdpowiedzUsuń
  5. Moja przygoda z kolekcja kwiatow sie powoli konczy, wyrzucilam kolejne piec uschnietych. Dla odmiany kwiaty na zewnatrz ponownie kwitna, pewnie dzieki kapaniowemu systemowi zainstalowanym przez slubnego. Ogrod padl przed zniwami.

    OdpowiedzUsuń
  6. Co ma wisieć nie utonie jak mówi porzekadło. Jeśli randka ma być to będzie w najlepszym czasie. Tak więc wszystko może się zdarzyć :)))anka

    OdpowiedzUsuń
  7. Też myślę, że co się odwlecze, to nie uciecze. Będzie większa frajda! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ale randka tylko przesunięta w czasie, mam nadzieję? Przytulasy, ide poczytać co to jest ten topinambur :)))

    OdpowiedzUsuń
  9. Fascynuje mnie ten topinambur. Nie znam tego wcale.

    OdpowiedzUsuń
  10. Topinambur lubiła moja mama i babcia. Ja go nigdy nawet nie spróbowałam. Sama nie wiem dlaczego.

    OdpowiedzUsuń
  11. Jak nie miało być, to nie było! I już!
    Cały worek Ciepłego z Puchatym ślę na wszelki wypadek, jakby miał w czymkolwiek pomóc of course!!! :-))))

    OdpowiedzUsuń