Najpierw wazna wiadomosc- dolozylam tak do pieca, ze w poludnie nasze wystawki byly sprzatniete, i moja ulica wyglada znowu jak w cywilizowanym kraju. Jednakze nadal rozwazam wizyte u naszego landrata, bo mi jeszcze kilka spraw na watrobie lezy, Tobiemu tez, to pójdziemy razem.
Zielone odpady. Wiele lat mialam tzw. zielony kontener, byl swietny w lecie, bo odpady z ogrodu, skoszona trawa się mieściła, zima był raczej pusty, tylko jakies obierki czy reszte spadnietych i pozamiatanych lisci, ale byl stosunkowo tani, to sobie byl. Az do czasu, gdy przy dwóch umowach na smieci, nasza landratka zaspala, i trzeba bylo te koszty zkompensowac poprzez poszybowanie cen za wywózke smieci w niebotyczne wysokosci. W tym momencie mój 80- cio litrowy kontener byl bardzo drogi, stanowczo za drogi. Tak wiec wymówilam, i nawet mialam do tego prawo (!!) bo mam dom z ogrodem i moge kompostowac. Mieszkajacy w mieszkaniach bez mozliwosci kompostowania, MUSZA miec zielone odpady w sensie kontenera na nie.
Wymeldowanie i odebranie kontenera kosztowalo nawet jakies niedrobne pieniadze, ale wszystko jedno, z potwierdzeniem wypowiedzenia przyszlo jakies pismo, ze musze teraz kompostowac, i ze oni nawet przyjda i sprawdza to, czy mam kompost...
Normalnie szczeka i majtki mi opadly, zlapalam za telefon, i mówie im w te slowa: moga chetnie sie przejsc wzdluz mojego plotu i zobaczyc, czy widac kompost, a jak nie zobacza, i beda chcieli wejsc na posesje, to ja oczekuje tego faktu tylko i wylacznie z nakazem rewizji z prokuratury co najmniej. Pan przy telefonie zdebial, ze co i jak i dlaczego, ano, bo nie ma powodu rewizji za kompostem, jesli nie wychodzi z tego jakies zagrozenie dla spoleczenstwa czy ogólnie nie jestem podejrzana o wykroczenie.
Ehem, ehem... przepraszem, ale my tak zawsze piszemy... no to se dajcie na zatrzymanie, bo tak niebotyczne pierdoly piszecie, a najgorsze w tym jest, ze zawsze znajdzie sie jakis glupi ludek, który w te wysmarowane farmazony na serio uwierzy!
Poczul bluesa i ze nie spotkal sie z gaska... rewizji do tej pory nie mialam :D
Kilka zdjec z podrózy do Frankonii.
Mnie by się o połowę mniejsze pojemniki przydały! Takie jak pamiętam z niemieckiej pracy: były i duże i o połowę mniejsze. Dla jednoosobowego gospodarstwa w sam raz!
OdpowiedzUsuńPozdrawianki!
Fusilko, u nas wychodzi się z złożenia, że 1 człowiek produkuje w 1 tygodniu 5 litrów smueci- bez plastików, tetra paków, makulatury, szkła, bo to wszystko inaczej się utylizuje. Tal więc w ciągu 2 tyg. jest to 10 litrów od łebka. Ale 40 litrów to najmniejszy kontener, czyli gospodarstwa jedno-czy dwuosobowe, u nas przepłacają. Jak ja i Tobi mieszkaliśmy osobno, to jazdy miał swoje 40 litrów, czyli droga sprawa. Teraz moglibyśmy do jednego 40- litrowego kontenera dołączyć dwoje dzieci, i byłoby optymalnie i nie przepłacone 🤗
UsuńI kolejna sprawę zalatwilas, więcej takich ludzi.Fotki urocze pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDzisiaj załatwiłam termin, ale nie u landrat, bo niby nie przyjmuje (kurcze, jak Landgraf co najmniej 🤔) ale za to u jakiejś pani, zajmującej się skargami. 5 listopada jest ten dzień pod haslem: budowlanka, urząd od jazdy samochodami i właśnie śmieci. Pozdrawiam!
UsuńJesteś bardzo skuteczna! Podziwiam.
OdpowiedzUsuńJa po prostu nie daje że sobą wszystkiego robić, bo mi mnie za szkoda 🙃 dziękuję 🥰
UsuńTo Wy niezła para jesteście:)))) Sąsiedzi powinni Wam dziękować. Mam znajomych w Baden-Baden i opowiadali, że urzędnicy regularnie robią kontrolę najazdową i sprawdzają jak są segregowane śmieci w "domkach". Polega to na wysypaniu pojemników i rzuceniu okiem. Nie muszę wspominać kto jest odpowiedzialny za sprzątanie po kontroli... Jak się oburzyłam, to tłumaczyli, że u nich to jest zgodne z prawem:-0
OdpowiedzUsuńA zdjęcia przepiękne!! Jesień to cudna pora roku:-)
Pozdrawiam, Magdalenka
Ano dobrali my się jak para łysych koni. To jest w sumie proste, my nie są stąd, i wiele rzeczy nie ogarniamy 😇 i dlatego chcemy je mieć wytłumaczone, dlaczego to czy inne działa tutaj właśnie tak, a nie normalnie 😜
UsuńTakie dziwne nie segregowanie, a sama nie wiem, jak to nazwać, mieliśmy jakiś czas temu w sąsiedztwie. Jedni się wyprowadzili i zostawili do opróżnienia kontenery na śmieci, kompletnie prawidłowo, u nas kontenery są przypisane do mieszkania. I na drugi dzień miały być zabierane śmieci, więc wszystko w porządku. Niestety akurat na ten dzień wypadł strajk śmieciarzy, śmieci nie odebrano, ekssasiedzi postawili więc kontener s powrotem na posesję, też prawidłowo. Czas mijał. Jako, że mieszkanie/ cały dom, stało jakiś czas puste, właściciel odmeldował te kontenery, które w takim przypadku są zabierane przez ten śmieciowy urząd. Podjechał ichni transporter, weszli na posesję, wysypali zawartość pod ścianę, zaladowali puste kontenery i wio. Mój tato to widział i zaczął dochodzić, co to ma być dalej? Najpierw kategorycznie zaprzeczano, że to niemożliwe, ich pracownicy takich rzecz niby nie robią, i tak dalej. Tato nie popuścił, zrobili, widziałem, kontenery odebrane, śmieci leżą, trzeba więcej dowodów? Faktycznie przyjechali sprzątnąć.
Franken jest wspaniała.
Podziwiam Cię i z ogromną przyjemnością czytam Twoje wpisy. Są zawsze takie bliskie życia i do tego są świetnie napisane.
OdpowiedzUsuńNiestety, takie tutaj życie, ale inne też znałam, i bardzo mnie uwiera, że tak się zmieniło.
UsuńA ten charakterek to mam po babci, tak mi powiedziano 😁
Pozdrawiam serdecznie, Jesienna Mario 😊
No i bardzo dobrze, że nie zmilczasz a walczysz o swoje!. Urzędasy, niezależnie od kraju, mają ludzi w nosie i robią wszystko po najmniejszej linii oporu. W Berlinie to można ogłupieć z tym segregowaniem śmieci, bo co firma to nieco inny sposób segregowania. Dobrze, że chociaż w moim budynku pojemniki są opisane co gdzie wrzucać, ale zastanawiam się gdzie mam wywalić starą ziemię ze skrzynek balkonowych. Pięknie w tej Frankonii!!!
OdpowiedzUsuńSerdeczności;)
Stara ziemię ze skrzynek to do zielonych odpadów, albo odważnie do rabaty przed domem i grabkami rozprowadzić.
OdpowiedzUsuńAno masz rację, z tymi urzędnikami to jednak mimo, że inny kraj, ten sam obyczaj 😜
Odpozdrawiam serdecznie!