czwartek, 3 marca 2022

A ludzie kupuja Bionade....

 Mialo byc fajnie i luzacko, a co bedzie, to zobaczymy... 

W kazdym razie, sytuacja nieciekawie sie przedstawia, a wysylka rakiet dawnej ruskiej produkcji, z zasobów NRD, nie czyni jej , znaczy sytuacji, smieszniejsza. Ot ironia losu. 

W kazdym razie, jutro jade znowu do Bad Homburg w odwiedziny do Tobiego, znowu mam zabukowany ten sam hotel, a reszta sama sie ulozy. W planie mamy tym razem na serio samo miasto, bo nie znam, ot tyle co z jazdy miedzy klinika rehabilitacyjna a hotelem, 3 kilometry, a miasto ciekawe jest, historycznie jak i architektonicznie. W sobote Deutsches Eck, Loreley, byc moze Eltz. Bo to calkiem niedaleko, jak sie na mape patrzy. Wyjazdów wiekszych i w tym roku raczej nie bedzie, wiec bierzemy to, co jest w zasiegu. A to akurat jest. 

Ceny paliwa podskoczyly w góre, za to akcje spadaja. Nie od dzisiaj wiem, ze pieniadze, to jest jedynie jakas liczba gdzies w systemie, i jutro moze tej liczby nie byc. Tak wiec inwestujemy w siebie i we wspólny czas. Coraz bardziej kieruje Tobiego w tym kierunku. Ze nikt nam nie moze zabrac tego czasu razem spedzonego, i wspólnych przezyc i wrazen. 

Wczoraj pojechalam na profilaktyczne zakupy, jedzenie dlugoterminowe, puszkowane, woda w kanistrach. Nie wydaje mi sie to wyolbrzymione. 



Na klka dni, 10? warto cos w chalupie miec. Dzisiaj- potem- dokupie jeszcze kilka puszek i suchego chleba Knäcke. I tluszczy. Regal w piwnicy mamy dobrze zapelniony, jeszcze z czasów wczesnokoronnych. Napomnialam tez syna, zeby sie zabezpieczyl. On póki co, sam w tym Górnym Palatynacie, synowa jeszcze w Oldenburgu. Ponoc maja wystarczajaco od wszego zlego. No mam nadzieje. 

Patrzac sie wczoraj na ludzi, Bionada, Cola, farbowana i slodzona woda... Jedem das Seine, czyli kazdemu, co on potrzebuje. Ale zaczyna znikac z pólek sklepowych tluszcz. Za zto pod dostatkiem papieru toaletowego. 

Od 21 lutego chodze do pracy. Wdrazanie do systemu po dlugiej chorobie. 8 miesiecy mnei nie bylo! Tak wiec pracuje, czy pracowalam, w zeszlym tygodniu po 3 godziny na noc, znaczy od wpól do ósmej do wpól do jedenastej, i o pólnocy najdalej bylam w domu. Bo bywalam dluzej, chcialam sie zorientowac, jak w miedzyczasie to i owo dziala, bo czas galopuje i wiele zmian, wypadly z systemu wszystkie moje logowania, wiec podania o nowe wejscia, pokrecili mi literki w nazwisku, bo Allstedt to jest taka miescina w Saksoni- Anhalt; bylam tam juz raz. 

Oczywiscie plan urlopowy wzial w leb, trzeba mi przesunac letni urlop z konca czerwca na poczatek lipca, co nie jest tragedia, ale ten z konca wrzesnia na poczatek tego, juz troszke, bo mielibysmy w planie poswietowac nieco rocznice slubu. No ale co zrobisz, nic. Poswietujemy po moim dyzurze i weekend po.. 

Od poniedzialku ide na 5 godzin, czyli do wpól do pierwszej w nocy. Tez niezle. Mirka bedzie calkiem skolowana, o co chodzi. 



Poza tym, korzystajac z wolnego i dobrej pogody, wzielam sie za okna i firanki, i postep mam niemaly, dzisiaj ogarniam reszte. 

Tobi jest jeszcze do 12 marca na tej rehabilitacji, chyba, ze mu przedluza, czego on absolutnie nie chce. Zobaczymy, pogadamy jutro na zywo. Poza tym, pisujemy i wydzwaniamy do siebie kilka razy dziennie, nie wiem, jak to dziala, bo na moich rehabilitacjach, az tyle czasu nie mialam, w sumie tylko wczesnym rankiem i po kolacji. 

No nic, lece dalej, chce jeszcze podskoczyc do Aldika, odeslac paczke, zatankowac moje auto, zobaczyc, co sie dzieje w domu D, upiec ciasto, ugotowac sobie obiad plus budyn, pójsc z Mirka na pola... i umyc jeszcze 3 okna. 


I jak zwykle... 


Sytuacja szczepionych J&J po raz kolejny sie zmienia, i po Modernie w styczniu, chyba znowu jestem zaszczepiona tzw. booster, czyli ze kompletnie i dobra jest. Najpierw sad przyznaj jednej zainteresowanej racje, po czym wyrok przeniesiono na innych w tej samej sytuacji. Co jest w sumie tylko sprawiedliwe. 



5 komentarzy:

  1. U nas była fala paniki- zabrakło pieniędzy w bankomatach, ludzie kupowali zapasy paliwa... Teraz się trochę uspokoiło...
    Zdrowia i spokoju Wam życzę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Też życzę zdrowia i spokoju. To jest najważniejsze. Głaskanki dla Mirki, cudna jest na zdjęciach :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bawcie się i cieszcie się.U nas w sklepach spokojnie tylko bankomaty puste.Pracowita jesteś i tempo spore.Użalilo mi się i wszystkie szafki łazienkowe wyczyściłam i apteczkę przejrzałam.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. oh, a my mamy zaplanowane wakacje do Londynu w wielkanoc.

    OdpowiedzUsuń
  5. Inwestowanie w siebie i we wspolnie spedzony czas jest bezcenne, chociaz zapasy w piwnicy tez nie zaszkodza :)

    OdpowiedzUsuń