poniedziałek, 30 maja 2022

Nachterstedt, 27 maj roku tegoz


 Znajomi rok temu mieli wspólnie, jedno po drugim, piecdziesiate urodziny, niestety korona przekreslila plany uroczystosci w maju zeszlego roku- przelozenie na sierpien tez sie nie udalo, a wiec rok pózniej, czyli w ostatni weekend. 

Nachterstedt to mikromiescina w Saksonii- Anhalt, kiedys tetniaca zyciem z przyczyn kopalni odkrywkowych wegla brunatnego, znana najpózniej od roku 2009, gdy obsunela sie tam ziemia, zabijajac troje ludzi, z czego cialo jednego z mieszkanców lezy do dzisiaj gdzies w mulach jeziora Concordia. 


Lubie wyprawy do bylego NRD, ciekawia mnie tamtejsi ludzie, mamy sporo znajomych, tam i tu, czyli w zachodniej czesci kraju tez. 

Ciekawi mnie, jak sie tam dzieje, wioskom i miastom i ludziom tamtejszym, po zjednoczeniu i przemianie. 

Pierwsze, co wpada mi w oko- w takich miejscowosciach jak wlasnie Nachterstedt, jest bardzo czysto. Drugie- to brak ludnosci malsymalnie wypigmentowanej. Byc moze, jedno z drugim ma wiecej wspólnego, niz polityczna poprawnosc pozwala na to zwrócic uwage. 




















Oczywiscie wiele nowych, nowoczesnych budynków, remontów, ale tu i tam zdarzaja sie stare, które zaskakuja, dziwia i wzruszaja- i ogólnie ma sie wrazenie, ze w takich Nachterstedtach czas troche sie zatrzymal. I to jest dobrze, ze jest tak. 

Same urodziny udaly sie, towarzystwo coraz starsze, jak stwierdzil Tobi, coraz slabsza ma glowe ;) 



Pina Colada akurat moja. 





Ocvzywiscie w hotelu nie zabraklo elementów ukrainskich. A tak poza tym, ciekawy taki hotel, przebudowany z dawnego domu kultury, z wieloma salami, ogromnymi salami... troche muzeum i wystawy z czasów wegla brunatnego tez tam maja. I piekny ogród na zapleczu, niestety fotograficznei zapomialam uwiecznic, a szkoda, bo ogród taki inny niz tutejsze. Taki bardziej wyluzowany, co nie znaczy, ze nie pielegnowany. I to wszystko raptem 140 kilometrów od nas. 


W sobote rano zjedlismy kolacje z innymi, którzy równiez nocowali w hotelu, kilka znajomych i troche rodziny, miedzyinnymi rodzice jubilata, do tego grupa motocyklistów, i powiem wam, ze juz dawno nie jadlam tak wspanialöego, "kontynalnego", prawie socjalistycznego sniadania!

W poludnie bylismy juz w domu- jazda trwala okolo póltorej godziny- pod wieczór wladl Arno, jego ostatnia jazda z Górnego Palatynatu do Oldebburga- ostatnie w mieszkaniu tam renowacje, i dzisiaj oddanie kluczy. Wieczorem podskoczylismy za rzeke do Westfalii na kolacje, polecany Grek, niestety raczej niewypal, wieczór dokonczylismy w kamieniolomie (ja i Tobi uwielbiamy kamieniolomy, Arno w sumie nie zna)...







po czym Arno ruszyl w dalsza droge, a my dalej spac. Na drugi dzien, czyli we wczorajsza niedziele, czekaly nas dalsze atrakcje w sensie targu rybnego w Bodenwerder, czyli nad nasza Wezera, 




(lodi czornyje...)



Po poludniu przyjechali nasi turysci, w drodze powrotnej znad Morza Wschodniego, i zabrali swoja zaparkowana dokladnie 2 tygodnie wczesniej przyczepke z paletami, w drodze na tenze wlasnie urlop. Tobi sprzedal im kilkanascie jakichs specjalnych palet, jeszcze z domu D, 

A czy juz wspominalam, ze dom D ma nowego meiszkanca? Piec dni po notariuszu, urodzil sie Svante, jako trzecie dziecko i drugi syn nowych tego domu mieszkanców. W czwartek, w swieto Wniebowstapienia, na zaproszona kawe u nas dotarl tylko swiezo upieczony tata z malym Rangarrem, który ma niecale 3 lata i najlepiej ze wszystkich umie podlewac moje kwiaty i pomidory. 










4 komentarze:

  1. To się zadzialo u Was, sporo wypadów i odwiedzin, nie pisałaś o nowych mieszkańcach.Moje wnuki też podlewają ogród, najlepiej w jednym miejscu i potem robi się kałuża.Byłe miasteczka NRD mają swój styl i klimat.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam wrażenie, że żyjesz taką pełnią życia, jakbyś nadrabiała wiele lat 💗 Super!
    Zdjęcia piękne, z kamieniołomu wręcz niesamowite. Jak się z Opola przeprowadziłam do W-wy to zauważyłam różnicę, choć dziewczęciem dopiero młodym byłam 😀 Na Opolszczyźnie było czysto...

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale wydarzen, u mnie niewiele atrakcji w zasiegu godzinnej jazdy.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zadbane uliczki, piękne pejzaże, wspaniała uroczystość- same plusy! :)

    OdpowiedzUsuń