Miłego rodzinnego czasu i pogody na Wielkanocnych spacerach też. U nas zima akurat się żegna.
U mnie wszystko mniej więcej w porządku, ćwiczę kolano w domu według appki i u fizjoterapeutki. Ze zgrozą stwierdziłam, że rowerem póki co, nie pojadę. Bardzo mi tego brakuje, śmignąć rowerem do sklepu, na pocztę czy na właśnie fizjoterapię...
Bliznę masuję i nacieram maścią z cebulą, nazywa się ta maść Cepan. Mam też Silaurum, podziękowania serdeczne dla Gackowej.
A jak Gackowa, to i masa polskiego czytania, książki i gazety. Z kolejną zgrozą stwierdzam, że niektóre rzeczy muszę guglowac, bo nie rozumiem. Wczoraj dowiedziałam się o formie gramatycznej, której nie znałam, a którą może tylko zapomniałam, nie wiem.
W kazdym razie, pisanie na blogach i czytanie polskich gazet i książek dobrze mi robi. Poza nimi mam tylko minimalny kontakt z językiem polskim...
Trzy lata temu zmarł mój tato, i to był ostatni bliski mi człowiek, z którym mogłam rozmawiać po polsku na przemian z niemieckim. Przestawialiśmy sobie tę jakby wajchę w głowie czasami i w połowie zdania. Dało radę.
Nasza Wielkanoc. Nie ma szaleństw. Tobi wczoraj upiekę sernik, wyszedł wspaniały. Ja do pieczenia tego typu ciast nie mam talentu, i boję się przepisu. To takie pozostałości z czasów PRL- u jeszcze, kartek na wszystko, I dziedzictwo mamy, która mnie nie dopuszczała, nie nauczyła, sama robiąc, żeby się udało o nic nie zmarnowało, co było na kartki właśnie i trzeba też było wystać w kolejce, masło obligatoryjnie.
Ja dzisiaj ugotowałam jajka w łupinach cebuli i zrobiłam sałatkę warzywną. Na obiad mieliśmy wczoraj łososia na kapuście, a dzisiaj kurzą wątróbkę, bo mi się zachciało jak rzadko.
Poza tym spacery, z Mirką tak czy inaczej.
Moment po tym ujęciu leśną kamerką, przypasaną do drzewa, zadzwonił Tobiego telefon. Znajoma, która w tych rejonach poluje i monitoruje dziki i szopy pracze, ma tam też nastawione 2 klatki. Nie powiem, jakość zdjęcia pierwsza klasa.
Życie chyba się uspokaja, bo ceny ogórków spadły z 2,69 euro na 55 centów- za sztukę.
Dzisiaj skończyły się także bale maskowe w ostatnich twierdzach, ale czy to na stałe, to zobaczymy. Niemiecki Hausrecht, czyli prawo właściciela jest niepodważalne.
Miłej wiosny!
Wesołego Świątecznego Alleluja!!!
OdpowiedzUsuńRadosnych świąt.Sernik wyborny.Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńSpokojnych I zdrowych swiat. U nas leje juz druga dobe, nie mozna wejsc do ogrodu. Mi nie, ale psuje to nowa tradycje wielkanocna dzieciom, ktore powinny biegac I szukac schowanych zabawek. Przynajmniej na tych zabawkach sie zarabia, bo innych obchodow tego swieta nie ma. Ach, jajka stanialy.
OdpowiedzUsuńPogody i tej realnej, bo u mnie też chłodno i tej wewnętrznej. Sernik wygląda przepysznie. Też mało rozmawiam po polsku. Tylko przez telefon i trochę z Polkami. Ale czytam jak zawsze i piszę. I raczej nie mam problemu mimo, że minęło 20 lat. Chociaż czasem łapię się, że szukam jakiegoś słowa. Na szczęście z górnej półki języka polskiego. 😄 Uściski
OdpowiedzUsuńBBM: Miłego świętowania! 🐥🐥🐥
OdpowiedzUsuń