środa, 7 czerwca 2023

W muzeum meblowym

 bylismy. Całkiem niedaleko od nas, niecałą godzina jazdy autem, tak na spokojnie, bez pośpiechu, ale i tak chyba jeden radar zaliczyliśmy... bo było tak. Tobi normalnie jezdzi bardzo przepisowo i jak znaki pokazują, jak 70 to 70, w zabudowanych 50, bo u nas tyle można, no i nie ma szaleństw i strachów do wytrzymania z nim. I tam było 70, I jeszcze raz 70, i handel samochodami dostawczymi, w które Tobi sie zagapił i zaraz po tym zrobiło się pling światełko, i za kilkanascie metrów koniec 50.  No zobaczymy. Ostatnio zapłaciliśmy w tej samej okolicy, z powodu strasznej pogody i deszczu, był znak ograniczajacy prędkość, ale w sumie niewidoczny. Trzeba brać na klatę i już. 

Powracajac do muzeum mebli. Tobi już znał, ja też się zaciekawiłam.  To jest stara fabryka mebli, gdzie produkowano wszelkie możliwe meble do początku lat dwutysięcznych,  I jest u nas tak, że należy na pchlich targach i u handlarzy meblami nieco uważać, żeby nie sprzedali ci barokowej szafy, co to ja kilkadziesiąt lat wcześniej w owej fabryce właśnie nie wyprodukowano 😉

Muzeum, może Mirkę wpuszcza, jak stara fabryka, to nie ma parkietów, nie powinny z pieską mieć problemu,  pomyslalam sobie, ale gdyby dzień był chłodny i nie słoneczny, z mety bym ją w aucie zostawiła, ale było odwrotnie, to wzięłam na krótką smycz i idziemy. 

Nie tylko że nie mieli z nią problemu,  wręcz przeciwnie, bardzo chętnie i ogólnie bardzo mile muzeum. Prowadzi je kółko miłośników, 15 rodzin. Nie ma cen wejściówek, jest datek do puszki. Do tego kawa i domowe ciasto. Można tam kupić miód i trochę pchlego targu też mają. 















To jest tylko kilka wrażeń,  górę obejrzymy sobie na spokojnie od połowy sierpnia, bo tam akurat był wernisaż i zastawione obrazami, ale takimi, co trzeba sobie dać wytłumaczyć, co artysta miał na myśli 😶

Poza tym chętnie opowiadają na temat mebli, jeden starszy pan miał fotografie z dawno minionych czasów,  a ja lubię oglądać ludzi na takich starych fotografiach, nie muszę ich znać. 



6 komentarzy:

  1. To coś dla mnie. Uwielbiam takie muzea. W ogóle meble mnie kręcą. Stare zdjęcia też. Czyli sympatyczne miejsce. Uściski

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne te meble. Chciałabym takie mieć! Na ulicy przy której mieszkam był sklep z takiego typu starymi meblami, ale "zamknął" się z okazji pandemii i jak na razie wciąż zamknięty.
    Serdeczności ślę, anabell

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowne klimaty, uwielbiam oglądać, moja babcia miała jeden z kredensów, były w drzwiach rzeźbione winogrona, ciężkie jak cholera wtedy to mi się wydawało takie bezguscie, dzisiaj chętnie bym go zgarnęła i ten stół z krzesłami ale już tego nie mi.Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajne to muzeum, lubie takie bezpieczne cofanie sie w czasie i na dodatek kawa i domowe ciasto w pakiecie, super sprawa! :) Mirce tez chyba sie podobalo...

    OdpowiedzUsuń
  5. Mnie by się podobało mieć kredens z 6-go zdjęcia, którykolwiek, tak do mnie od razu przemówiły :) Fajne takie miejsce, do tego poczęstunek jeszcze! W ogóle mi się podoba, że w okolicy macie takie atrakcje, nawet prywatne koncerty, o których pisałaś. A Mirka to modelka pierwszego sortu zawsze i wszędzie. No właśnie, jeszcze stosunek do suni mi się podoba :) Uściski!

    OdpowiedzUsuń
  6. znowu wcielo mi komentarz, ciekawe muzeum.

    OdpowiedzUsuń